Data: 2002-12-13 14:02:02
Temat: Re: Purpurowy (?) tusz do rzes - ktos go widzial ?
Od: "Kruszynka" <l...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Oo.. powiedz cos wiecej o tych cieniach. Ja mam juz jedno bordo ale jakis
> inny odcien dla odmiany by nie zaszkodzil.
> Jaka firma, jaki numerek? Pastelowe czy matowe? I jaka cena hehehe
Cienie to oczywiscie niesmiertelny Inglot. Jakos nie moge kupic innych.
Przymierzam sie, przymierzam, az w rezultacie po raz kolejny wychodze ze
sklepu z Inglotem. Te cienie nie maja numerka, to nie jest jakas konkretna
seria. Inglot ma takie "swobodne" mieszanki. Jest perlowy (a szkoda).
Potrojny. Jeden odcien jest soczysto bordowy (taki kolor wina), drugi
koloru....ciemnej, rudej wiewiorki (ale nie cegla i nie czerwony, i nie
brazowy), trzeci jest ciekawy: bardzo ciemny fiolet zlamany brazem (tego
uzywam tylko w kacikach oczu). Rzesy pociagniete pogrubiajaca maskara -
calosc to taki mocny makijaz oka, ale przy moich krociutkich wlosach
calkiem, calkiem to wyglada. Kosztuja standardowo - 10 zl.
Byl jeszcze podobny zestaw, bardziej spowinowacony z rozem, ale ja wolalam
ten.
Rety, ale ze mnie gadula. O cieniach to ja moge godzinami. Juz koncze! :))
Kruszynka
--
"Primum non stresere..."
|