« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2004-06-08 07:19:29
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.> Użytkownik "emati" napisał w wiadomości:
> [ciach]
> > Zresztą żeby było jasne, każde uzależnienie jest dla mnie
> > czymś źle spostrzeganym przeze mnie. Palenie też.
> > Janusz.
> Swoją drogą, ciekawostka: czy palenie ma wpływ na tycie lub odchudzanie?
> -emati
Podobno ma. Ludzie rzucający palenie często przybierają na wadze.
"Palenie wyszczupla". Fajny slogan. Z dwojga złego wolałbym być
osobą niepalącą i mieć kilka kg za dużo.
Ale może inni mają inne spostrzeżenia?
Janusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2004-06-08 22:36:02
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.Our newsgroup friend jangr wrote:
>> to może przeszkadzać ale jeśli jest tylko brudny na czole
>> bo się umazał to chyba nie robi nikomu krzywdy?
>
> Nie dyskutujemy o pewnej pani "która się umazała", ale o zjawisku,
> które dzieje się w populacjach na naszych oczach.
Niestety. Przechadzałem się w niedzielę tydzień temu ul. Floriańską w
Krakowie i tak mi się rzuciło w oczy, że w zasadzie CO DRUGA kobieta
jest w jakiś sposób za szeroka, faceci rzadziej, ale także co po
niektórym wystaje brzuszek. Czasem do tego stopnia, że muszą zapinać
spodnie "pod brzuchem", co wygląda już wręcz fatalnie i powinno być
ostatnim dzwonkiem, jeśli chodzi o odchudzanie.
> Społeczeństwa
> tyją w zastraszającym tempie.
:((((
> Jeżeli na tle tego zjawiska "jakaś
> pani" właśnie zaczyna wymyślać cuda, opowiadać bzdury,
> wmawiać mi, że jest taka, bo zawsze chciała taka być, marzyła
> o tym od dziecka :-)
Jeśli tak jest, to... OK :)
Ja jednak, jako osoba, która 85% swojego krótkiego życia była otyła
(może nie tragicznie, było tego o 20 kg za dużo, nie wyglądałem aż tak
źle jak na tyle nadwagi) wiem doskonale, jak źle człowiek czuje się z
nadmiarem "kochanego" rzekomo ciałka. Ile kompleksów i problemów to
stwarza. Wreszcie- jeśli ktoś nawet potrafi w 100% akceptować ww. własny
wygląd (w co ciężko mi uwierzyć, ale jak ktoś się upiera...), to wchodzi
w grę sprawa zdrowia, kondycji fizycznej...
> "Widzę, że dupa ścieka mi fałdami tłuszczu
> poza obręb krzesła aż do ziemi, ale nic to, te ciastunieczka zjem
> także bo są takie smaczniusie, i ten kawałek placka, który
> tak się do mnie uśmiechusia, i wypiję tego soczusia, taki
> smaczniusi" - ohyda.
No właśnie. Odchudzanie jest proste ale niełatwe. Doskonale wszyscy
wiedzą jaki jest najprostszy sposób zrzucenia kg- MŻ. "W Oświęcimiu
grubasów nie było" jak mawia mój wujek. Wymaga to jednak bardzo dużo
samozaparcia i konsekwencji. Są sposoby mniej uciążliwe, ale w dalszym
ciągu wymagające poświęcenia, zmiany sposobu myślenia i prawdziwych
chęci. Mowa o dietach low carb czy też niskoglikemicznych.
> Tacy ludzie budzą we mnie odrazę, nie ich
> otyłość ale sposób podejścia do uzależnienia od smaku i cukru.
Pełna zgoda :(
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2004-06-09 09:46:35
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.Użytkownik "Michal" <m...@s...nospam> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.cccfps.2lg.michal_@unique_mike.computer
...
> > Nie dyskutujemy o pewnej pani "która się umazała", ale o zjawisku,
> > które dzieje się w populacjach na naszych oczach.
> Niestety. Przechadzałem się w niedzielę tydzień temu ul. Floriańską w
> Krakowie i tak mi się rzuciło w oczy, że w zasadzie CO DRUGA kobieta
> jest w jakiś sposób za szeroka, faceci rzadziej...
Ja znowu właśnie wróciłem z Katowic i to samo mi się rzuciło w oczy, jakoś
moja zaledwie kilkugodzinna wizyta w tym mieście pozostawiła wrażenie, że
przeciętny jego mieszkaniec ma znacznie większe BMI od mieszkańca
Wrocławia... Ciekawe czy to tylko wrażenie...
Dodam, że coś przeciwnego zaobserwowaliśmy w Zielonej Gorze, ale po kilku
wizytach w restauracjach typu Sphinx/ Ramzes/ Faraon odkryliśmy przyczynę
tego stanu...
... w tych restauracjach, te same potrawy, za cenę porównywalną do Wrocławia
lub o złotówkę wyższą podają o połowę mniejsze porcje;)))
Pozdrawiam,
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2004-06-09 14:01:27
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia. jangr wrote:
>>> Jeśli nie jest OK, więc jeśli jest to stan nienaturalny,
>>> oczywiście należałoby z tym coś zrobić. Niechlujstwo jest nie
>>> do wybaczenia. Człowiek otyły to jak człowiek niedomyty.
>> Terefere. Co Ci przeszkadza czyjaś otyłość?
>> Rozumiem, że jeżeli ktoś jest niedomyty, brzydko pachnie
>> to może przeszkadzać ale jeśli jest tylko brudny na czole
>> bo się umazał to chyba nie robi nikomu krzywdy?
>
> Nie dyskutujemy o pewnej pani "która się umazała",
Podałem taki kontrprzykład aby Ci unaocznić,
że cudza tusza nie czyni Ci krzywdy i zamiast np. pokazywać
palcem lepiej sprawdzić czy samemu nie ma się brudu za paznokciem.
> ale o zjawisku,
> które dzieje się w populacjach na naszych oczach. Społeczeństwa
Tam zaraz społeczeństwa. Przecież twierdziłeś, że otyłość=niechlujstwo.
> tyją w zastraszającym tempie. Jeżeli na tle tego zjawiska "jakaś
> pani" właśnie zaczyna wymyślać cuda, opowiadać bzdury,
> wmawiać mi, że jest taka, bo zawsze chciała taka być, marzyła
> o tym od dziecka :-) to wybacz ... śmiechu to jest warte.
No dobrze, może i ta konkretna pani sobie dodaje tymi słowami
wigoru w rozmowie z panem, który się interesuje akurat jej tuszą
a nie np. jej pięknym głosem. Nie znaczy to jednak, że z kimś
bardziej delikatnym nie rozmawiałaby szczerze.
Zdecydowanie nie podoba mi się przyrównywanie cudzej nadwagi
do niedbalstwa. Przecież ktoś taki może już od roku walczyć
ze sobą i ze swoimi kilogramami.
I nie odpowiedziałeś mi na dręczące mnie pytanie czy niedowaga
też wg Ciebie jest niechlujstwem i dla czego?
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2004-06-09 14:03:38
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia. Michal wrote:
>> Tacy ludzie budzą we mnie odrazę, nie ich
>> otyłość ale sposób podejścia do uzależnienia od smaku i cukru.
> Pełna zgoda :(
A uzależnienie od żółtkownicy budzi w Was odrazę czy nie?
A od mięsa?
Bo we mnie nie.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2004-06-10 10:00:54
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.Our newsgroup friend Chaciur wrote:
>>> otyłość ale sposób podejścia do uzależnienia od smaku i cukru.
>> Pełna zgoda :(
>
> A uzależnienie od żółtkownicy budzi w Was odrazę czy nie?
> A od mięsa?
Eee tam uzależnienie. Wiesz, jakie są mechanizmy "uzależniające" od
cukru, prawda? I nie ma takich w przypadku produktów
niskoglikemicznych/bezcukrowych :)
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2004-06-10 10:33:02
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.Michal w wiadomości news:slrn.pl.ccgcan.1a7.michal_@unique_mike.computer
pisze:
>> A uzależnienie od żółtkownicy budzi w Was odrazę czy nie?
>> A od mięsa?
> Eee tam uzależnienie. Wiesz, jakie są mechanizmy "uzależniające" od
> cukru, prawda? I nie ma takich w przypadku produktów
> niskoglikemicznych/bezcukrowych :)
Oczywiscie ze sa. Uzalezniajaco na mozg dzialaja zarowno weglowodany, jak i
tluszcze czy aminokwasy.
--
Droga Jolu, jak to sie stalo ze stosujesz ZO od miesiaca a nie wiesz nic o
cholestelorze
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2004-06-10 16:23:24
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.Our newsgroup friend Marcin 'Cooler' Kuliński wrote:
>> Eee tam uzależnienie. Wiesz, jakie są mechanizmy "uzależniające" od
>> cukru, prawda? I nie ma takich w przypadku produktów
>> niskoglikemicznych/bezcukrowych :)
>
> Oczywiscie ze sa. Uzalezniajaco na mozg dzialaja zarowno weglowodany, jak i
> tluszcze czy aminokwasy.
Siłą rzeczy chyba człowiek musi jeść i tłuszcze i białka (aminokwasy
zatem), więc mózg się o nie dopomina. Jeśli rzeczywiście można się
"uzależnić", to nie w ten sam sposób co od cukru, na który chęć wynika
głównie z niedokładności trzustki i wahań poziomu cukru we krwi z tym
związanych.
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2004-06-10 17:51:12
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.Michal w wiadomości news:slrn.pl.cch2j8.1p6.michal_@unique_mike.computer
pisze:
> Siłą rzeczy chyba człowiek musi jeść i tłuszcze i białka (aminokwasy
> zatem), więc mózg się o nie dopomina.
Sila rzeczy jadac musi rowniez weglowodany.
> Jeśli rzeczywiście można się
> "uzależnić", to nie w ten sam sposób co od cukru,
Nie bo nie?
http://tinylink.com/?hlomIt5elp
> na który chęć wynika
> głównie z niedokładności trzustki i wahań poziomu cukru we krwi z tym
> związanych.
Gdzie tu mechanizm _uzaleznienia_?
--
Ponadto wlosy na glowie sa blisko mozgu i spelniaja role ocieplania glowy, bo mozg
bardzo reaguje na zmiany temperatury (przy goraczce 42°C zapalenie opon mozgowych
natepuje, niszczone sa komorki).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2004-06-11 06:21:36
Temat: Re: Puszystość - mój punkt widzenia.> Użytkownik "Chaciur" napisał w wiadomości:
> > jangr wrote:
> >>> Jeśli nie jest OK, więc jeśli jest to stan nienaturalny,
> >>> oczywiście należałoby z tym coś zrobić. Niechlujstwo jest nie
> >>> do wybaczenia. Człowiek otyły to jak człowiek niedomyty.
> >> Terefere. Co Ci przeszkadza czyjaś otyłość?
> >> Rozumiem, że jeżeli ktoś jest niedomyty, brzydko pachnie
> >> to może przeszkadzać ale jeśli jest tylko brudny na czole
> >> bo się umazał to chyba nie robi nikomu krzywdy?
> > Nie dyskutujemy o pewnej pani "która się umazała",
> Podałem taki kontrprzykład aby Ci unaocznić,
> że cudza tusza nie czyni Ci krzywdy i zamiast np. pokazywać
> palcem lepiej sprawdzić czy samemu nie ma się brudu za paznokciem.
- W sensie nadwagi? W sensie uzależnień? Czy w ogóle, tak ogólnie,
mam złożyć samokrytykę, że np. za mało czytam, czy za dużo oglądam TV?
A może że za duży urosłem?
> > ale o zjawisku,
> > które dzieje się w populacjach na naszych oczach. Społeczeństwa
> Tam zaraz społeczeństwa. Przecież twierdziłeś, że otyłość=niechlujstwo.
A nie może być niechlujstwem całych społeczeństw? A co to przeszkadza?
> Zdecydowanie nie podoba mi się przyrównywanie cudzej nadwagi
> do niedbalstwa. Przecież ktoś taki może już od roku walczyć
> ze sobą i ze swoimi kilogramami.
To nie Twoje słowa, ale odpowiem, napiszę jeszcze raz. Mechanizmy tycia
są już na szczęście bardzo dobrze poznane, a brak skuteczności zmniejszenia
nadwagi wynika z pozorowania działań, oszukiwania samego siebie.
Przypomniał mi się film dokumentalny, który TV emitowała kilka lat
temu. Film się nazywał chyba "Pychotka", zresztą tytułu już nie bardzo
pamiętam.
Był to reportaż z wczasów dla otyłych chcących zrzucić zbędne kilogramy.
Była tam stosowana specjalna dieta i instruktorzy prowadzili całą masę
forsownych
ćwiczeń, biegi, pływanie, itd. - wszystko pozwalające spalić zbędne
kilogramy.
A wieczorem po zajęciach ... panie szły do pobliskiej cukierni i opychały
się "Pychotką",
czyli bardzo smacznym tortem. Każdy turnus pożerał jej kilka ton. :-)
Ten reportaż zrobiono właśnie w celu uświadomienia widzom
pozorowania działań ludzi walczących z nadwagą.
> I nie odpowiedziałeś mi na dręczące mnie pytanie czy niedowaga
> też wg Ciebie jest niechlujstwem i dlaczego?
> pozdrawiam Chaciur
Nie zajmujemy się w tej chwili niedowagą, ani też sprawą piegów
na nosie. Dyskutujemy o NADWADZE. Oczywiście jeżeli zaproponujesz
nowy wątek pt. "Chudość - mój punkt widzenia.",
wtedy z chęcią przyłączę się do dyskusji.
Janusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |