Data: 2010-01-27 07:36:16
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: "Re dart" <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hjnjoe$15t$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> No tak, bo niestety u nas doszło do niesłychanej krwiożerczości w tym
> względzie. Zazwyczaj nie chodzi o to, by komuś faktycznie w czymś pomóc za
> jakąś opłatą, tylko o wyciągnięcie kasy nie dając prawie nic w zamian.
> Ostatnio obserwowałam moją koleżankę, która ubiegała się o kredyt
> mieszkaniowy z pomocą doradcy finansowego. Mimo że doradca solidną sumkę
> skasował, to i tak nie zapewnił koleżance komfortu w postaci uniknięcia
> tysiąca telefonów, nerwówki związanej z kompletowaniem dokumentów na czas
> itd. Myśmy z mężem brali kredyt bez niczyjej pomocy a byliśmy wtedy
> zdecydowanie lepiej obcykani we wszystkich kwestiach z tym związanych.
> I tak jest w wielu innych sytuacjach niestety. Czyli znowu kłania się
> zwykła uczciwość i solidne podejście do wypełnianych obowiązków. A u nas
> ludzie niestety często nie mają żadnych oporów.
>
> Jednak uważam, że delegowanie zadań ma sens w zdrowym społeczeństwie.
A skoro już o kredytach mieszkaniowych ...
Jak robilismy kilka lat temu transakcję sprzedaży i kupna nowego mieszkania,
gdzie trzeba było mocno na styk działać - to bez wsparcia ze strony
pośrednika
handlu nieruchomościami to ja nie wiem, jakby wyszło i co by wyszło.
A tak udało się wszystko załatwić, a papierów przy tym była przecież masa
różnorakich, pośrednik osobiście uczestniczył w każdej ważniejszej operacji
choćby
jako 'obserwator', wyjaśniał, jak i kiedy przekazywać pieniądze, pilnował
terminów
i szacował, co jest do załatwienia w jakim terminie, a na co trzeba więcej
czasu
(wpisy do hipotek, oczekiwanie na decyzje banków - też kredyt załatwialiśmy
itp) Teraz może, po tym doświadczeniu, zdobylibyśmy się na samodzielne
załatwienie tych spraw. Ale wcześniej byliśmy kompletnie zieloni i
potencjalnie
łatwe z nas były ofiary do jakiegoś przekrętu.
|