Data: 2010-01-31 17:30:49
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 31 Jan 2010 18:17:08 +0100, medea napisał(a):
> XL pisze:
>
>> Bo Cię w nim "denerwują niektóre rzeczy". To objaw sprzeczności z tym, co
>> Ci ew. odpowiada, czyli objaw przypisywania wartości negatywnej temu, co
>> Ciędenerwuje. A nie sposób doceniać w innej czegoś, czemu się przypisuje
>> wartość negatywną, czegoś co w efekcie denerwuje.
>
>> W każdym razie na pewno nie sprawia, że mnie denerwują, lecz raczej je
>> zaczynam kochać razem z osobą
>
> To, co piszesz, to czysta demagogia i próba podważenia mojego stanowiska
> terminologią.
> Ja chciałam powiedzieć tylko tyle, że jestem świadoma niedoskonałości i
> w pewnym stopniu nauczyłam się, ale też wciąż uczę się, z nimi żyć.
W życiu we dwoje pojawiają się na pewno ciagle nowe, bo dotąd nieznane,
ludzkie niedoskonałości, wchodzące na plan dopiero "w akcji kręconej na
żywo". Wobec tego na pewno trzeba ciągle uczyć się je akceptować. To się
nazywa potocznie "docieraniem". Jeśli jednak nie ma miłości, to owo
docieranie jest bardzo bolesne albo wręcz niemożliwe. No i ważne jest, co
przeważa - tj. czy pojawia się więcej złych, czy dobrych rzeczy... ale
przecież nie można mówić o ich "pojawianiu się", póki nie zostaną
dostrzeżone przez drugiego. I tu rola uczucia - bez miłości trudno dostrzec
te dobre, łatwo natomiast dostrzec złe.
> Oczywiście jest też druga strona medalu - zaczynam dostrzegać plusy,
> których wcześniej nie zauważałam/nie byłam świadoma.
>
> > a może po prostu spotkałam człowieka rzeczywiście bez wad i
> > niedoskonałości, których nie mogłabym pokochać - czyli tak czy tak
> > wychodzi, że mam nieziemskie szczęście, c.k.d :-)
>
> Jest to bardzo bardzo prawdopodobne.
>
A może to po prostu ON miał szczęście, trafiając na mnie, akceptującą go
"hurtowo", od A do Z?
I oto sama złapałaś się w moją pułapkę - powinnaś zatem uwierzyć, że oboje
mieliśmy szczęście trafiając na siebie, no a to już zaczyna trącić tą
słodyczą, której przecież tak nie znosisz i uwazasz za coś niemożliwego w
praktyce :-)
--
Ikselka.
|