> Czy mogly by sie wypowiedziec kobiety na nastepujac temat, bo to chwilowo
> jest dla mnie wazne.


Co prawda nie jestem kobieta :-) Ale pare przemyslen z meskiego punktu
widzenia na zadane przez Ciebie tematy, moze Cie mimo wszystko
zainteresuje....


> Poza tym to jest temat i watek ktory wiele ludzi stosuje nieswiadomie i z
> jego istnienia sprawy sobie nie zdaje, tak wiec prosilbym o
> merytoryczno-szczere wypowiedzi a nie w stulu : "milosc sie czuje",
"ludzie
> wiedza kiedy do siebie pasuje" i inne "bzdury". Gdyz w przypadku takich
> odpowiedzi swiadczyc to moze o niedojrzalosci psychicznej (...)

To wcale nie sa bzdury (przynajmniej dla kobiet). Kobiety bowiem nie kieruja
sie w zyciu tak jak mezczyzni logiczna-analityczna analiza faktow czy
zdarzen, ale EMOCJAMI. Robia to co czuja i zazwyczaj nie umieja wyjasnic
tego w typowo logiczny sposob. Sa po prostu inaczej skonstruowane od
mezczyzn. Jezeli ktos chce przeprowadzic przyczynowo-skutkowo analize jej
zachowan wyciagnie bledne wnioski. Emocji, ktore sa motorem kobiecych
dzialan nie da sie wytlumaczyc ta droga.

> Czy kobiety wola jak je np chlopak zwodzi i wmawia rozne banaly,choc
wiedza
> ze wciska im bajer a udaja ze wierza, poniewaz wiedza ze sie dla nich
> "poswieca" i dlatego mu zalezy.?

No coz, chyba troche nie doceniasz kobiet skoro myslisz, ze beda akceptowaly
"bajer" bedac jego swiadomymi ;-)
Mysle, ze dobry tzw. "bajer" bedzie dzialal na malo pewne siebie kobiety
ktore zwyczajnie beda zadowolone, ze ktos wogole zwrocil na nie uwage.
Pewne siebie kobiety (i nie bez powodu ba sa atrakcyje fizycznie lub/i
osobowosciowo) wiedza, ze zainteresuje sie nimi conajmniej 50 % populacj
meskiej. Niestety to one decyduja ktorego faceta dopuscic do swojego zycia i
cala reszte po mistrzowsku umieja splawic. W ich przypadku zadnego bajeru,
ale umiejetne pokazanie siebie jako faceta odpowiedniego wlasnie dla nich
posiadajacego cechy ktore sa wazne dla kobiet. Niestety to wymaga pracy nad
soba i duuuuuuuzej praktyki bo "udawanie" czuja na 100 metrow. Tak samo jak
czuja doskonale niesmialosc, strach, brak doswiadczenia. I to w pierwszych
10 minutach pierwszego kontaktu z mezczyzna


Czy poprostu wola jak sie uzewnetrzni i
> bedzie go stac na szczerosc, gdy to wiaze sie z ewentualna implikacja tego
> ze zostanie odrzucony, ale przedstawi przymajmniej motywy, ktore kobieta i
> tak intuicujnie czuje(nie chodzi o seks), ale stara sie sama przekonac ze
> jest inaczej. Np. mowi ze naprawde jest zakochany w niej jedynej, a on ja
po
> prostu ma bo chce miec jakas dziewczyne ale nie planuje jakis wiekszych
> krokow (jeszcze) w zwiazku z tym stanem.


Nie wiem, czy dobrze zrozumialem, ale jezeli masz na mysli uzewnetrznienie
sie w stylu - "ej, wiesz wogole dla mnie niewiele znaczysz, ale chce byc z
Toba bo musze kogos wogole miec" to raczej jest to upokorzenie kobiety, niz
zdobycie u niej punktów taką szczerością. No cóż, dla mie sama idea takiego
"układu" z kobietą jest chora.


> Chodzi mi jeszcze o jedno pytanie czy jest sens w staraniu sie o
dziewczyne
> uzywac roznych takich chwytow psychologicznych, zadawac pytania w stulu
> psychoanalizy i wyciagac odpowiedzi i sie do nich "dostoswoywac",
oczywiscie
> w nieswiadomy dla kobiety sposob co moze na niej zrobic wrazenie.

Ma sens i jest to powszechnie używane przez różnych mężczyzn którzy osiągają
sukcesy z kobietami. Bardzo często postępują oni w ten sposób nie będąc
świadomymi, że stosują coś w stylu tego typu psychoanalizy. Powoduje to
dodatkowo budowanie odczucia "wzajemnego zrozumienia". Nie jest to jednak
narzędzie wystarczające.

Tuvox