Data: 2003-11-14 22:43:36
Temat: Re: Pytanie do optymalnych, i nie tylko
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iza Radac'" <i...@i...org> napisał w wiadomości
news:bovrn6$d7m$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Która dieta, poza DO, jest Waszym zdaniem niezła?
Hm... dla mnie trudne pytanie. ponieważ moim problemem była nadkwasota,
ustawiczne pieczenie w żołądku i przełyku po każdym węglowodanowym posiłku.
Dopiero odkrycie Kwaśniewskiego rozwiązało definitywnie mój problem.
Gdyby nie Kwaśniewski, pewnie bym błądziła od diety do diety. Może
trafiłabym na Atkinsa, który by mi uświadomił, że nie taki tłuszcz straszny
jak go malują i może wtedy metodą prób i błędów ostałabym się na czymś
między Atkinsem a nieznanym mi Kwaśniewskim (?) ;)
> J. Kwaśniewski do takiej zaliczył dietę japońską, ale czy jest to możliwa
> alternatywa w tej szerokości i długości geograficznej?
Tak, zdaniem Kwaśniewskiego jest możliwa nawet u nas. Dieta japońska zawiera
sporo białka zwierzęcego i węglowodanów (ryba, ryż).
Do spalania węglowodanów potrzeba dużo białka. W ryżu na 1 g białka przypada
prawie 12 g węglowodanów. Aby organizm człowieka żywiącego się ryżem
funkcjonował w miarę poprawnie, musi otrzymywać bardzo dużo białka
zwierzęcego, natomiast nie może otrzymywać tłuszczów. Na 1 g białka powinno
przypadać poniżej 0,4 g tłuszczu i powyzej 4 g węglowodanów.
U nas może być to białko z chudego sera. Białko z ryb w większych ilościach
jest w sumie dość kosztowne.
Japończycy po prostu nie mają innych możliwości na uzyskanie wysokiej
jakości białka zwierzęcego (brak pastwisk, stosunkowo niewielkie terytorium
z wysokim zaludnieniem oraz łatwy i duży dostęp do białka z owoców morza).
U nas jest odwrotnie.
> Jakie powinny być alternatywne proporcje BTW?
Dieta japońska
> Czy diety wysokoweglowodanowe są lepsze od "korytkowych"?
> Jeśli tak, to dlaczego?
Zdaniem Kwaśniewskiego - tak. Doszedł on do wniosku, że:
"Najgorszy dla człowieka model żywienia występuje wówczas, gdy ilość energii
podawanej w postaci węglowodanów zamyka się w wąskich granicach 35-40%.
Uważa, że już lepiej, gdy ilość energii z węglowodanów przekracza 50-60%
A jeszcze lepiej, gdy ilość ta nie przekracza 10%, a tłuszcz stanowi źródło
ponad 80% ogólnej podaży energii. Pisze, że lepiej jest żywić się w sposób
pastwiskowy, zjadając dodatkowo pewne ilości tłuszczu (słonecznik, orzechy,
oliwki), niż w sposób korytkowy, zjadając 35-40% energii w węglowodanach,
a resztę w tłuszczach.
Pozdrawiam
Krystyna
|