Data: 2010-05-09 21:44:00
Temat: Re: Qro, zobacz, czy lepiej....
Od: Piotr <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun pisze:
> medea wrote:
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Inwestować (wychowawczo i finansowo) w obce dziecko można, ale kiedy
>>> ma się
>>> gwarancję, że ta inwestycja nie stanie się kiedyś przyczyną kłopotów -
>>> wyobraźmy sobie, że dziecko otrzymuje od nowego ojca wychowanie i
>>> wykształcenie, warunki socjalne i finansowe na przyszłość (np.
>>> dziedziczenie), a tu się nagle zgłasza po alimenty (lub jeśli z powodu
>>> braku praw rodzicielskich to niemożliwe - po inne świadczenia,
>>> odwołując
>>> się ciągle do sumienia dziecka itp gierki) od dziecka jego biologiczny
>>> ojciec. Czyli co: jeden mężczyzna zainwestował, zaopatrzył dziecko,
>>> a drugi zgarnia
>>> to, co należy do dziecka. Nie mówiąc już o notorycznym zaburzeniu całej
>>> sfery emocjonalnej w stosunkach między dzieckiem a nowym ojcem.
>>
>>
>> Obrzydliwe dość. No ale wcale mnie nie dziwi, bo czytałam już o
>> dzieciach adoptowanych, tego samego autorstwa.
>>
>> Ewa
> Pomysł wydaje mi się potencjalnie mało skuteczny - i tak ojciec
> biologiczny może się pojawić w życiu dziecka i "zrobić swoje". Możliwe
> jednak, że facet miał sensowne intencje - np.: chciał zaistnieć w
> świadomości dziecka jako "jedyny ojciec" i skasować problem
> ewentualnego poczucia "gorszości" dziecka w stosunku do kolejnych
> dzieci które zapewne będzie miał z tą panną. Uzasadnione jeśli dziecko
> jest bardzo małe. Jeśli nie, to chyba bardziej dba o siebie.
> Podsumowałbym ten pomysł tak: facet bierze sobie "pannę z
> przeszłością" i chce udawać, że przeszłości nie było. Ponieważ jednak
> była, ta "PRAWDA" pewnie kiedyś go wyzwoli...
>
> Jednak życzyłbym mu dobrze i nie odsądzał od czci i wiary, a
> przeszłość jakoś się do nich zgłosi i będą musieli sobie z tym poradzić.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Pamiętam, że jakiś czas temu podpytywała się mnie ta koleżanka,
kiedy i jak przedstawić dziecku tą sytuację.
Najlepiej byłoby, gdyby jak dziecko podrośnie na tyle (dziś ma chyba ze
2-3 lata)
żeby coś zrozumieć i przedstawić jemu ojca biologicznego
jako słabego człowieka, który nie podołała zobowiązaniom ojca.
Jest może gdzieś jakaś literatura albo coś na ten temat,
żeby się oprzeć na jakimś autorytecie, a nie na intuicji?
Piotrek
|