Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsfeed.straub-
nv.de!proxad.net!feeder1-2.proxad.net!64.233.178.134.MISMATCH!postnews.google.c
om!a70g2000hsh.googlegroups.com!not-for-mail
From: i...@g...pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Radosc
Date: Sun, 6 Jul 2008 06:19:59 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 93
Message-ID: <d...@a...googlegroups.com>
References: <g4gtev$bp2$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<4...@j...googlegroups.com>
<3...@2...googlegroups.com>
<b...@a...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 83.28.239.60
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1215350399 9641 127.0.0.1 (6 Jul 2008 13:19:59 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Sun, 6 Jul 2008 13:19:59 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: a70g2000hsh.googlegroups.com; posting-host=83.28.239.60;
posting-account=N1s5fQoAAADh79ikLaZl6sk75TRnxCdW
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 7.0; Windows NT
5.1),gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:410294
Ukryj nagłówki
On 6 Lip, 14:34, Robert34 <j...@g...com> wrote:
> Witam.
>
> > Śmiesznie, bo dla jednego kupno owego symbolicznego samochodu to
> > radość (z posiadania samochodu), a dla innego smutek (z powodu
> > zmniejszenia stanu konta - o, tu by baaaaardzo pasował mój TŻ ;-PPP).
>
> Smutek z posiadania czyli radość z braku wraku ;) sytuacja odwrotna do
> opisywanej przezemnie.
> Czyli sam fakt posiadania czegoś nie jest szczęściotwórczy ;) skoro
> dla
> jednego coś szczęście generuje ,a dla drugiego to samo jest powodem do
> smutku.
>
> > No i w ogóle - gdzie tu mowa o szczęściu? Skoro dla Ciebie szczęściem
> > jest posiadanie kawałka blachy i żelaza, tudzież gumy i plastiku, to
> > gdzie miejsce na coś więcej? - i nie chodzi mi o przedmioty.
> > Przedmioty są przeszkodami, które należy pokonywać, aby odgrzebać w
> > życiu prawdziwe szczęście.
>
> Gdy pozbędziemy się fałszywych blaszanych lub plastikowych szczęść
> pozostaną te troszkę właściwsze
> które wymieniasz poniżej. To dobry początek.
> Posiadanie czegokolwiek nie może być przyczyną Szczęścia.( przez duże
> S )
>
> > Tak więc powiem Ci, czym jest szczęście: to
> > miłość, posiadanie dzieci, zdrowie i własne (tak, w sensie własności
> > prywatnej, niestety) miejsce na Ziemi, choćby maleńki spłachetek.
>
> Czyli dopóki nie będę miał np. dzieci , czyjejś miłości czy zdrowia
> mam zabraniać sobie Szczęścia ?
> Prawdziwe Sczęście nie może zależeć od niczego.
Może i musi od jednego: od ustalenia niezbędnego minimum. Dla jednych
będzie to dom z ogodem i 3 samochody, dla innych spokojne przeżycie
następnego dnia... Dla mnie jest to to drugie :-)
> Owszem coś lub ktoś może czynić nas szcześliwymi ale gdy to coś lub
> ktoś jest warunkiem
> koniecznym szczęścia to czy jest to Prawdziwe Szczęście ?
Prawdziwe Szczęście to ideał, do którego (niektórzy, tylko niektórzy,
zdolni do zachowania właściwego kierunku przez dłuższy czas albo i
całe zycie) dążymy. Jednak jako istoty obdarzone przymusowo ;-P
materialnym bytem, nie możemy sie całkowicie uwolnić od konieczności
posiadania. Ważne jest, aby nie uazleżniać własnego dążenia do
szcześcia tylko od akcesoriów. Od innych istot ludzkich - i owszem, w
aspekcie miłości, należy :-)
>
> A, bym zapomniał - nie mam samochodu a nawet prawa jazdy , widocznie
> nie są mi do szczęścia potrzebne ;)
O to, to! Chętnie też bym się ich pozbyła, a póki co próbuję się
pozbyć telewizora, no ale jakoś nie idzie, i laptopa - co go porzucę,
to on wraca, a raczej ja do niego ;-)
A tak serio: brak konieczności posługiwania się samochodem, laptopem
wiązałby się ze zniknięciem potrzeby kontaktu z ludźmi; fajnie byłoby
móc trwać w takim błogostanie, aby np. nie musieć jeść, pić,
kontaktować się... Ech, na myśl przychodzi mi okres z życia Buddy,
kiedy to przesiadywał ciągle pod jednym i tym samym drzewem
(zajmowanie się własnymi myślami, bez potrzeby kontaktu z innymi
ludźmi), żywiąc się jedynie tym, co z drzewa spadło, czyli owocami i
ptasimi odchodami (witaminy i minerały dostarczone na miejsce ;-
PPP)... To jest najstarszy znany mi akt zbliżenia się do absolutnego
szczęścia ;-PPP
Brak mi tylko jednego u Buddy: miłości. Bo czy siedząc pod drzewem i
jedząc ptasie kupy, myśląc o czym chce i zajmując się tylko swoim
żywotem, nie zapomniał o miłości??? I gdzie tu jakie szczęście....
Egoizm, nic więcej.
Podsumowując: bez wszystkiego da się żyć, lecz nie bez miłości.
O.
|