Data: 2008-07-06 12:34:00
Temat: Re: Radosc
Od: Robert34 <j...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam.
> Śmiesznie, bo dla jednego kupno owego symbolicznego samochodu to
> radość (z posiadania samochodu), a dla innego smutek (z powodu
> zmniejszenia stanu konta - o, tu by baaaaardzo pasował mój TŻ ;-PPP).
Smutek z posiadania czyli radość z braku wraku ;) sytuacja odwrotna do
opisywanej przezemnie.
Czyli sam fakt posiadania czegoś nie jest szczęściotwórczy ;) skoro
dla
jednego coś szczęście generuje ,a dla drugiego to samo jest powodem do
smutku.
> No i w ogóle - gdzie tu mowa o szczęściu? Skoro dla Ciebie szczęściem
> jest posiadanie kawałka blachy i żelaza, tudzież gumy i plastiku, to
> gdzie miejsce na coś więcej? - i nie chodzi mi o przedmioty.
> Przedmioty są przeszkodami, które należy pokonywać, aby odgrzebać w
> życiu prawdziwe szczęście.
Gdy pozbędziemy się fałszywych blaszanych lub plastikowych szczęść
pozostaną te troszkę właściwsze
które wymieniasz poniżej. To dobry początek.
Posiadanie czegokolwiek nie może być przyczyną Szczęścia.( przez duże
S )
> Tak więc powiem Ci, czym jest szczęście: to
> miłość, posiadanie dzieci, zdrowie i własne (tak, w sensie własności
> prywatnej, niestety) miejsce na Ziemi, choćby maleńki spłachetek.
Czyli dopóki nie będę miał np. dzieci , czyjejś miłości czy zdrowia
mam zabraniać sobie Szczęścia ?
Prawdziwe Sczęście nie może zależeć od niczego.
Owszem coś lub ktoś może czynić nas szcześliwymi ale gdy to coś lub
ktoś jest warunkiem
koniecznym szczęścia to czy jest to Prawdziwe Szczęście ?
A, bym zapomniał - nie mam samochodu a nawet prawa jazdy , widocznie
nie są mi do szczęścia potrzebne ;)
Pozdrawiam.
Robert
|