Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Raport MAK

Grupy

Szukaj w grupach

 

Raport MAK

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 782


« poprzedni wątek następny wątek »

741. Data: 2011-01-27 23:02:53

Temat: Re: Raport MAK
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:

> W dniu 2011-01-27 17:14, vonBraun pisze:
>
>> medea wrote:
>>
>>> W dniu 2011-01-27 01:35, vonBraun pisze:
>>>
>>>>
>>>> To próba usprawiedliwiania "nieprzystosowanych geniuszy". Obawiam
>>>> sie jednak, że uzyskanie wysokich umiejętnosci społecznych wymaga
>>>> zaangażowania znacznie wiekszych zasobów umysłowych niż nauczenie
>>>> sie C++
>>>> Słusznie więc słabsi przegrywają a silniejsi wygrywają...
>>>
>>>
>>>
>>> A muszą walczyć o wygraną? Nie mogliby tak współpracować? Ci, którzy
>>> "wygrywają" dzięki swoim umiejętnościom społecznym, powinni także
>>> wykorzystać je - lub przynajmniej próbować - do wytworzenia
>>> obustronnego poczucia zadowolenia, które przyniosłoby lepsze efekty
>>> dla ogółu. Czy to niemożliwe? Co jest potrzebne (np. jakie cechy) po
>>> obu stronach, by taką synergię osiągnąć?
>>>
>>> Ewa
>>>
>> Wobec ograniczoności zasobów i umiejętności przyzwyczajania się
>> człowieka się do tych które ma i traktowania ich po pewnym czasie jako
>> minimum od którego zaczynaja sie jego aspiracje?
>>
>> Może w społeczeństwach bardzo zasobnych pojawiają sie enklawy ludzi,
>> którym wystarczy to co mają. Ale i tam jest przecież dość ludzi,
>> którym aby czuli się dobrze potrzebna jest rozgrywka, walka,
>> postawienie sie wyżej niz inni.
>>
>> To co jest potrzebne to właśnie zrozumienie, że pogoń za lepszym
>> samochodem, droższym domem, dalszym wyjazdem jest jedynie realizacją
>> instynktu w którym każdy z uczestniczących w rozgrywce stara się
>> znaleźć na szczycie hierarchii dziobania.
>>
>> Motywacja taka wiąże się z wdrukowaniem, już w okresie wychowania
>> struktury poznawczczo-emocjonalnej, działającej w tle wszystkich
>> aktywności człowieka, czuwającej i przetwarzającej przez swój pryzmat
>> wszystkie wyniki jego działań. Ta struktura monitorujaca to SAMOOCENA
>> - reprezentacja własnego miejsca w hierarchi "dziobań".
>>
>> To wdrukowywanie ma charakter uniwersalny - zaczyna się od rywalizacji
>> rodzeństwa rodzinie, potem uczniów w szkole, partnerów w pracy. To
>> rywalizacja o lepszą partnerke/partnera, o zdobycie zasobów, które w
>> zestawieniu z innymi pozwala zrealizować dyktat tej
>> emocjonalno/poznawczego kompleksu:MUSISZ BYĆ LEPSZY NIŻ INNI. Musisz
>> mieć coś dzieki czemu czujesz sie lepszy. Może być to przeświadzczenie
>> o inteligencji 1:400000, moze być to przeświadczenie "mam dłuższego
>> niz inni", mam "dłuższy" czyt.:lepszy samochód niż inni. Moje dzieci
>> muszą zrobić większą karierę niż dzieci innych.
>>
>> Dyktat ten czyni człowieka niewolnikiem.
>
>
> Czyli w skrócie można to ująć - coraz większy indywidualizm.
>
> Hm, ciekawa rzecz - spytałam, jakie cechy są potrzebne, żeby osiągnąć
> synergię, a Ty napisałeś wyłącznie o cechach jej przeciwnych.
>
> Ewa

W większości ludzi idea wychowania dzieci w sposób, który LIKWIDUJE
skupienie się na stwarzaniu narzędzia kontroli dziecka jakim jest
manipulowanie jego samooceną wyzwala naturalny sprzeciw. Sądzę, że
podstawą do zrozumienia dlaczego powinno sie próbować akcentować
zupełnie inne sprawy wydaje się wstępna zgoda na rozumowanie które
przedstawiłem powyżej.

Dla większości ludzi nie ma przecież nic niestosownego w dialogu:

"Mamo popatrz jaki obrazek namalowałem!"
"Och, Jak ładnie rysujesz, jaki ładny obrazek!"

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


742. Data: 2011-01-28 09:46:59

Temat: Re: Raport MAK
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-01-28 00:02, vonBraun pisze:
> medea wrote:
>
>> W dniu 2011-01-27 17:14, vonBraun pisze:
>>
>>> medea wrote:
>>>
>>>> W dniu 2011-01-27 01:35, vonBraun pisze:
>>>>
>>>>>
>>>>> To próba usprawiedliwiania "nieprzystosowanych geniuszy". Obawiam
>>>>> sie jednak, że uzyskanie wysokich umiejętnosci społecznych wymaga
>>>>> zaangażowania znacznie wiekszych zasobów umysłowych niż nauczenie
>>>>> sie C++
>>>>> Słusznie więc słabsi przegrywają a silniejsi wygrywają...
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> A muszą walczyć o wygraną? Nie mogliby tak współpracować? Ci,
>>>> którzy "wygrywają" dzięki swoim umiejętnościom społecznym, powinni
>>>> także wykorzystać je - lub przynajmniej próbować - do wytworzenia
>>>> obustronnego poczucia zadowolenia, które przyniosłoby lepsze efekty
>>>> dla ogółu. Czy to niemożliwe? Co jest potrzebne (np. jakie cechy)
>>>> po obu stronach, by taką synergię osiągnąć?
>>>>
>>>> Ewa
>>>>
>>> Wobec ograniczoności zasobów i umiejętności przyzwyczajania się
>>> człowieka się do tych które ma i traktowania ich po pewnym czasie
>>> jako minimum od którego zaczynaja sie jego aspiracje?
>>>
>>> Może w społeczeństwach bardzo zasobnych pojawiają sie enklawy ludzi,
>>> którym wystarczy to co mają. Ale i tam jest przecież dość ludzi,
>>> którym aby czuli się dobrze potrzebna jest rozgrywka, walka,
>>> postawienie sie wyżej niz inni.
>>>
>>> To co jest potrzebne to właśnie zrozumienie, że pogoń za lepszym
>>> samochodem, droższym domem, dalszym wyjazdem jest jedynie realizacją
>>> instynktu w którym każdy z uczestniczących w rozgrywce stara się
>>> znaleźć na szczycie hierarchii dziobania.
>>>
>>> Motywacja taka wiąże się z wdrukowaniem, już w okresie wychowania
>>> struktury poznawczczo-emocjonalnej, działającej w tle wszystkich
>>> aktywności człowieka, czuwającej i przetwarzającej przez swój
>>> pryzmat wszystkie wyniki jego działań. Ta struktura monitorujaca to
>>> SAMOOCENA - reprezentacja własnego miejsca w hierarchi "dziobań".
>>>
>>> To wdrukowywanie ma charakter uniwersalny - zaczyna się od
>>> rywalizacji rodzeństwa rodzinie, potem uczniów w szkole, partnerów
>>> w pracy. To rywalizacja o lepszą partnerke/partnera, o zdobycie
>>> zasobów, które w zestawieniu z innymi pozwala zrealizować dyktat tej
>>> emocjonalno/poznawczego kompleksu:MUSISZ BYĆ LEPSZY NIŻ INNI. Musisz
>>> mieć coś dzieki czemu czujesz sie lepszy. Może być to
>>> przeświadzczenie o inteligencji 1:400000, moze być to
>>> przeświadczenie "mam dłuższego niz inni", mam "dłuższy" czyt.:lepszy
>>> samochód niż inni. Moje dzieci muszą zrobić większą karierę niż
>>> dzieci innych.
>>>
>>> Dyktat ten czyni człowieka niewolnikiem.
>>
>>
>> Czyli w skrócie można to ująć - coraz większy indywidualizm.
>>
>> Hm, ciekawa rzecz - spytałam, jakie cechy są potrzebne, żeby osiągnąć
>> synergię, a Ty napisałeś wyłącznie o cechach jej przeciwnych.
>>
>> Ewa
>
> W większości ludzi idea wychowania dzieci w sposób, który LIKWIDUJE
> skupienie się na stwarzaniu narzędzia kontroli dziecka jakim jest
> manipulowanie jego samooceną wyzwala naturalny sprzeciw. Sądzę, że
> podstawą do zrozumienia dlaczego powinno sie próbować akcentować
> zupełnie inne sprawy wydaje się wstępna zgoda na rozumowanie które
> przedstawiłem powyżej.

Jeśli chodzi o Twój poprzedni post, to zgadzam się z nim niemal w 100% -
że tak jest, przynajmniej w tzw. cywilizacji zachodniej. Być może jest
tak, że takiemu właśnie modelowi wychowania i społeczeństwa zawdzięczamy
wszelki cywilizacyjny postęp. Może w innych warunkach, bez tego dążenia
do "lepiej, wyżej, mocniej", nie osiągnęlibyśmy jako ludzkość niczego
lub znacznie mniej.
Chociaż trudno mi w sumie porównać, jak było pod tym względem np. 100
lat temu, to jednak jakaś intuicja każe mi sądzić, że z biegiem lat
coraz większe znaczenie mają właśnie te umiejętności społeczne kosztem
umiejętności - nazwijmy umownie - konkretnych (zresztą to nie jest
odkrywcze). I nie jestem pewna, czy prowadzi to do czegoś dobrego. W
ogóle mam wrażenie, że powoli dochodzimy do takiego absurdalnego IMO
stanu rzeczy, w którym "dziedziny towarzyszące" biorą górę nad samą
istotą. Dla przykładu: reklama jest ważniejsza od samego produktu. I
wcale mi się to nie podoba. I potrafię sobie wyobrazić frustrację ludzi
mających np. ogromną wiedzę lub umiejętności w jakiejś dziedzinie,
fachowców, którzy nie są szanowani przez ludzi prących naprzód, tak
jakby ci nie zdawali sobie sprawy, że także z ich umiejętności
korzystają i często bez nich nie byłoby niczego.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


743. Data: 2011-01-28 12:29:32

Temat: Re: Raport MAK
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Koszmarny z ciebie ciemniak vB.
Obyś kiedyś pojął jak wielki. ;)

--
CB


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ihs5lg$mun$1@inews.gazeta.pl...

>[...] w zestawieniu z innymi pozwala zrealizować dyktat tej
>emocjonalno/poznawczego kompleksu:MUSISZ BYĆ LEPSZY NIŻ INNI. Musisz mieć
>coś dzieki czemu czujesz sie lepszy. Może być to przeświadzczenie o
>inteligencji 1:400000, moze być to przeświadczenie "mam dłuższego niz
>inni", mam "dłuższy" czyt.:lepszy samochód niż inni. Moje dzieci muszą
>zrobić większą karierę niż dzieci innych.
>
> Dyktat ten czyni człowieka niewolnikiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


744. Data: 2011-01-28 13:47:54

Temat: Re: Raport MAK
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiesz co mnie uderza w twoich "naukowych" koncepcjach, vB?

Otóż wyobrażam sobie, że gdyby nagle KRK mógł mieć
decydujący, autorytarny wpływ na rozwój psychologii w Polsce,
to co polscy psychologowie mają "wtłaczać" społeczeństwu
polskiemu, oraz dokonywać klasyfikacji w kategoriach "lepszy
/gorszy", to dziś nie musiałby niczego w tym względzie zmieniać.

Dlaczego?
Ponieważ polscy psycholodzy klasyfikują ludzi w pierwszej
kolejności pod względem "czynnika stadności" (im wyższy tym
lepiej), oraz "waloru drapiezności", kosztem osób najbardziej
zdolnych i realnie wyedukowanych.
Czyli ciemnota. tumanizm i nieskażony realną wiedzą umysł
rządzą!

A zatem wy - psycholodzy nic nie musicie zmieniać, aby
funkcjonować w Polsce jako "naukowcy" oraz jednocześnie
jako tuba doktrynalna KRK w zakresie realizacji polityki społecznej
w warstwie m.in. kształtowania relacji międzyludzkich.


Cóż, jaki kraj, tacy - pożal się Boże - psycholodzy, możnaby rzec.
Czyż nie?

--
CB


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ihstj0$4n3$1@inews.gazeta.pl...

> W większości ludzi idea wychowania dzieci w sposób, który LIKWIDUJE
> skupienie się na stwarzaniu narzędzia kontroli dziecka jakim jest
> manipulowanie jego samooceną wyzwala naturalny sprzeciw. Sądzę, że
> podstawą do zrozumienia dlaczego powinno sie próbować akcentować zupełnie
> inne sprawy wydaje się wstępna zgoda na rozumowanie które przedstawiłem
> powyżej.
>
> Dla większości ludzi nie ma przecież nic niestosownego w dialogu:
>
> "Mamo popatrz jaki obrazek namalowałem!"
> "Och, Jak ładnie rysujesz, jaki ładny obrazek!"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


745. Data: 2011-01-28 14:27:44

Temat: Re: Raport MAK
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 27 Jan 2011 07:18:59 +0100, Chiron napisał(a):

> Dla mnie jest to oczywiste:
> coś, czym do tej pory żyli, co było ich światem (pacjent, jego dobro,
> myślenie, jak go wyleczyć, etc)- stawało się coraz bardziej przeszłością,
> zastępowaną przez teraźniejszość: jak i ile mogę zarobić na kliencie, jak
> wycisnąć ze współpracownika "siódme poty", etc.
> Trudno mi też oczekiwać, że lekarz- nawet bardzo dobry, gdy zostanie np:
> szefem kliniki- nadal będzie dobrym lekarzem. Teraz jego kosmos ulega
> radykalnej zmianie. Może nie aż tak, jak lekarz, który zostawał
> ubezpieczycielem- ale podobnie.

Dokładnie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


746. Data: 2011-01-28 14:27:58

Temat: Re: Raport MAK
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 27 Jan 2011 07:20:51 +0100, Chiron napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:a5iq79bh4oug.1ay8gb7x1eswn$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 27 Jan 2011 01:35:53 +0100, vonBraun napisał(a):
>>
>>> Obawiam sie
>>> jednak, że uzyskanie wysokich umiejętnosci społecznych wymaga
>>> zaangażowania znacznie wiekszych zasobów umysłowych niż nauczenie sie C++
>>
>> Ilości nie porównywałabym, bo C++ to naprawdę ogromna wiedza jest. Raczej
>> INNYCH.
>
> Dokładnie to mi się "rzuciło". Jednak żadnego z nich nie podejrzewam o to,
> żeby to zauważył:-).

Dlatego nie mogłam się powstrzymać od zwrócenia im uwagi na tę oczywistą
różnicę :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


747. Data: 2011-01-28 17:58:14

Temat: Re: Raport MAK
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
> Wiesz co mnie uderza w twoich "naukowych" koncepcjach, vB?
>
> Otóż wyobrażam sobie, że gdyby nagle KRK mógł mieć
> decydujący, autorytarny wpływ na rozwój psychologii w Polsce,
> to co polscy psychologowie mają "wtłaczać" społeczeństwu
> polskiemu, oraz dokonywać klasyfikacji w kategoriach "lepszy
> /gorszy", to dziś nie musiałby niczego w tym względzie zmieniać.
>
> Dlaczego?
> Ponieważ polscy psycholodzy klasyfikują ludzi w pierwszej
> kolejności pod względem "czynnika stadności" (im wyższy tym
> lepiej), oraz "waloru drapiezności", kosztem osób najbardziej
> zdolnych i realnie wyedukowanych.
> Czyli ciemnota. tumanizm i nieskażony realną wiedzą umysł
> rządzą!
>
> A zatem wy - psycholodzy nic nie musicie zmieniać, aby
> funkcjonować w Polsce jako "naukowcy" oraz jednocześnie
> jako tuba doktrynalna KRK w zakresie realizacji polityki społecznej
> w warstwie m.in. kształtowania relacji międzyludzkich.
>
>
> Cóż, jaki kraj, tacy - pożal się Boże - psycholodzy, możnaby rzec.
> Czyż nie?
>
Jesli to co napisałeś potraktować jako "sprawozdanie" jakiegoś stanu
emocjonalnego, to rozumiem, że zawierasz tu jakiś protest przeciwko
sprowadzeniu ludzi mających jakieś zdolności specjalne do roli
"wyrobników", zaś gloryfikowanie ludzi obdarzonych motywacjami i
umiejetnościami zdobywania i utrzymania władzy. Tym razem "winni" tego
stanu rzeczy są KRK i psycholodzy z vonBraunem ;-) - może nie "na czele"
ale w roli "przedstawiciela" tej skorumpowanej frakcji.

Psycholodzy tymczasem powinni być inicjatorami rewolucji społecznej,
która usunełaby ciemnych decydentów na śmietnik historii, na ich miejsce
stawiając naukowców i ekspertów...

Kiedyś na egzaminie specjalizacyjnym zagadnąłem terapeutkę
psychoanalityczną, co trzyma ja w pracy od 20 lat i czyni tą pracę ciekawą.

Bez namysłu odpowiedziała: PRZENIESIENIE.
Byłam juz traktowana jako "zła macocha", "dominujący ojciec",
"zaniedbujaca matka", "nadopiekuńcza matka", "ojciec nieobecny", "ojciec
agresor stale szukający w pacjencie dziury". To właśnie czego ode mnie
oczekują jest za każdym razem inne, a jednocześnie jest źródłem
informacji diagnostycznej, potem zaś źródłem terapeutycznego przełomu,
kiedy okazuje sie, ze jestem jedynie "PRZEŹROCZYSTA", jak czysta karta
pozwalająca malowac na sobie obrazy zadawnionych pragnień,
niespełnionych oczekiwań, zawiedzionych nadziei...

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


748. Data: 2011-01-28 21:57:41

Temat: Re: Raport MAK
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

No cieszę się ogromnie, że polscy psychologowie odnajdują
wielką radość i głęboką satysfakcję ze swych osiągnięć na polu
przekonywania społeczeństwa oraz dostarczania "naukowego"
uzasadnienia dla tolerowania jedynie słusznej, jedynie godnej
i jedynie zbawiennej społecznie dominacji miernot, tumanów,
ciemniaków i dewiantów.l

"Za prawdę godne to i sprawiedliwe" aby nie poprzestawali
w swej służbie oraz swym trudzie siania "najwyższej świadomości"
w ciasnych, a więc jedynie "właściwych" umysłach "ciemnego ludu".

A cała reszta jako NIEKONIECZNIE "właściwa" aby się odzywać
powinna się raczej nawrócić, albo wyjechać, zamiast się "obrażać".

Święta racja świętych ciemnot polskiej jaśnie upadłej naukowo
psychologii.

Gratuluję ci ogromnie wszelkich twoich cudownych sukcesów
w zakresie twoich uświęconych przez nieomyslność krk działań
w oparciu o twoje jedynie słuszne i chwalebne [z punktu widzenia
nauk krk] koncepcji.
Gratuluję, powaga.


PS: czy teraz zrobisz ze mnie wariata, czy poprzestaniesz
łaskawie na "niedorozwoju" społecznym...?

--
CB


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ihv03p$cu2$1@inews.gazeta.pl...

> Jesli to co napisałeś potraktować jako "sprawozdanie" jakiegoś stanu
> emocjonalnego, to rozumiem, że zawierasz tu jakiś protest przeciwko
> sprowadzeniu ludzi mających jakieś zdolności specjalne do roli
> "wyrobników", zaś gloryfikowanie ludzi obdarzonych motywacjami i
> umiejetnościami zdobywania i utrzymania władzy. Tym razem "winni" tego
> stanu rzeczy są KRK i psycholodzy z vonBraunem ;-) - może nie "na czele"
> ale w roli "przedstawiciela" tej skorumpowanej frakcji.
>
> Psycholodzy tymczasem powinni być inicjatorami rewolucji społecznej, która
> usunełaby ciemnych decydentów na śmietnik historii, na ich miejsce
> stawiając naukowców i ekspertów...
>
> Kiedyś na egzaminie specjalizacyjnym zagadnąłem terapeutkę
> psychoanalityczną, co trzyma ja w pracy od 20 lat i czyni tą pracę
> ciekawą.
>
> Bez namysłu odpowiedziała: PRZENIESIENIE.
> Byłam juz traktowana jako "zła macocha", "dominujący ojciec",
> "zaniedbujaca matka", "nadopiekuńcza matka", "ojciec nieobecny", "ojciec
> agresor stale szukający w pacjencie dziury". To właśnie czego ode mnie
> oczekują jest za każdym razem inne, a jednocześnie jest źródłem informacji
> diagnostycznej, potem zaś źródłem terapeutycznego przełomu, kiedy okazuje
> sie, ze jestem jedynie "PRZEŹROCZYSTA", jak czysta karta pozwalająca
> malowac na sobie obrazy zadawnionych pragnień, niespełnionych oczekiwań,
> zawiedzionych nadziei...


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ihuhi0$2th1$1@news.mm.pl...

> Wiesz co mnie uderza w twoich "naukowych" koncepcjach, vB?
>
> Otóż wyobrażam sobie, że gdyby nagle KRK mógł mieć
> decydujący, autorytarny wpływ na rozwój psychologii w Polsce,
> to co polscy psychologowie mają "wtłaczać" społeczeństwu
> polskiemu, oraz dokonywać klasyfikacji w kategoriach "lepszy
> /gorszy", to dziś nie musiałby niczego w tym względzie zmieniać.
>
> Dlaczego?
> Ponieważ polscy psycholodzy klasyfikują ludzi w pierwszej
> kolejności pod względem "czynnika stadności" (im wyższy tym
> lepiej), oraz "waloru drapiezności", kosztem osób najbardziej
> zdolnych i realnie wyedukowanych.
> Czyli ciemnota. tumanizm i nieskażony realną wiedzą umysł
> rządzą!
>
> A zatem wy - psycholodzy nic nie musicie zmieniać, aby
> funkcjonować w Polsce jako "naukowcy" oraz jednocześnie
> jako tuba doktrynalna KRK w zakresie realizacji polityki społecznej
> w warstwie m.in. kształtowania relacji międzyludzkich.
>
>
> Cóż, jaki kraj, tacy - pożal się Boże - psycholodzy, możnaby rzec.
> Czyż nie?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


749. Data: 2011-01-28 21:58:06

Temat: Re: Raport MAK
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "vonBraun" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ihstj0$4n3$...@i...gazeta.pl...

medea wrote:

> W dniu 2011-01-27 17:14, vonBraun pisze:
>
>> medea wrote:
>>
>>> W dniu 2011-01-27 01:35, vonBraun pisze:
>>>
>>>>
>>>> To próba usprawiedliwiania "nieprzystosowanych geniuszy". Obawiam sie
>>>> jednak, że uzyskanie wysokich umiejętnosci społecznych wymaga
>>>> zaangażowania znacznie wiekszych zasobów umysłowych niż nauczenie sie
>>>> C++
>>>> Słusznie więc słabsi przegrywają a silniejsi wygrywają...
>>>
>>>
>>>
>>> A muszą walczyć o wygraną? Nie mogliby tak współpracować? Ci, którzy
>>> "wygrywają" dzięki swoim umiejętnościom społecznym, powinni także
>>> wykorzystać je - lub przynajmniej próbować - do wytworzenia obustronnego
>>> poczucia zadowolenia, które przyniosłoby lepsze efekty dla ogółu. Czy to
>>> niemożliwe? Co jest potrzebne (np. jakie cechy) po obu stronach, by taką
>>> synergię osiągnąć?
>>>
>>> Ewa
>>>
>> Wobec ograniczoności zasobów i umiejętności przyzwyczajania się człowieka
>> się do tych które ma i traktowania ich po pewnym czasie jako minimum od
>> którego zaczynaja sie jego aspiracje?
>>
>> Może w społeczeństwach bardzo zasobnych pojawiają sie enklawy ludzi,
>> którym wystarczy to co mają. Ale i tam jest przecież dość ludzi, którym
>> aby czuli się dobrze potrzebna jest rozgrywka, walka, postawienie sie
>> wyżej niz inni.
>>
>> To co jest potrzebne to właśnie zrozumienie, że pogoń za lepszym
>> samochodem, droższym domem, dalszym wyjazdem jest jedynie realizacją
>> instynktu w którym każdy z uczestniczących w rozgrywce stara się znaleźć
>> na szczycie hierarchii dziobania.
>>
>> Motywacja taka wiąże się z wdrukowaniem, już w okresie wychowania
>> struktury poznawczczo-emocjonalnej, działającej w tle wszystkich
>> aktywności człowieka, czuwającej i przetwarzającej przez swój pryzmat
>> wszystkie wyniki jego działań. Ta struktura monitorujaca to SAMOOCENA -
>> reprezentacja własnego miejsca w hierarchi "dziobań".
>>
>> To wdrukowywanie ma charakter uniwersalny - zaczyna się od rywalizacji
>> rodzeństwa rodzinie, potem uczniów w szkole, partnerów w pracy. To
>> rywalizacja o lepszą partnerke/partnera, o zdobycie zasobów, które w
>> zestawieniu z innymi pozwala zrealizować dyktat tej
>> emocjonalno/poznawczego kompleksu:MUSISZ BYĆ LEPSZY NIŻ INNI. Musisz mieć
>> coś dzieki czemu czujesz sie lepszy. Może być to przeświadzczenie o
>> inteligencji 1:400000, moze być to przeświadczenie "mam dłuższego niz
>> inni", mam "dłuższy" czyt.:lepszy samochód niż inni. Moje dzieci muszą
>> zrobić większą karierę niż dzieci innych.
>>
>> Dyktat ten czyni człowieka niewolnikiem.
>
>
> Czyli w skrócie można to ująć - coraz większy indywidualizm.
>
> Hm, ciekawa rzecz - spytałam, jakie cechy są potrzebne, żeby osiągnąć
> synergię, a Ty napisałeś wyłącznie o cechach jej przeciwnych.
>
> Ewa

W większości ludzi idea wychowania dzieci w sposób, który LIKWIDUJE
skupienie się na stwarzaniu narzędzia kontroli dziecka jakim jest
manipulowanie jego samooceną wyzwala naturalny sprzeciw. Sądzę, że
podstawą do zrozumienia dlaczego powinno sie próbować akcentować
zupełnie inne sprawy wydaje się wstępna zgoda na rozumowanie które
przedstawiłem powyżej.

Dla większości ludzi nie ma przecież nic niestosownego w dialogu:

"Mamo popatrz jaki obrazek namalowałem!"
"Och, Jak ładnie rysujesz, jaki ładny obrazek!"

====================================================
===========================
Tu IMO w ogóle niczego nie przedstawiłeś tym dialogiem. Chodzi mi o to:
"Mamo popatrz jaki obrazek namalowałem!"
-mama siada obok dziecka. Bierze obrazek do ręki, z prawdziwym
zaciekawieniem ogląda. Na jej twarzy maluje się coraz większy
zachwyt. -"Och, Jak ładnie rysujesz, jaki ładny obrazek!"- wykrzykuje w
końcu entuzjastycznie mama.


Sytuacja druga:
"Mamo popatrz jaki obrazek namalowałem!"
- matka, nie patrząc nawet na obrazek, z zaciekawieniem oglądając sitcom:
"Och, Jak ładnie rysujesz, jaki ładny obrazek!"


vonBraun- to dwie zupełnie jakościowo różne sytuacje. IMO- pierwsza sytuacja
nie manipuluje jego samooceną. Druga- jak najbardziej. Ta druga moze też być
w wersji:
"Mamo popatrz jaki obrazek namalowałem!"
-matka, robiąc chytrą minę, bierze obrazek do ręki, udaje, że ogląda:
"Och, Jak ładnie rysujesz, jaki ładny obrazek!"- po czym dodaje: a teraz
wyrzuć śmieci i posprzątaj u siebie ten bałagan.



--

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


750. Data: 2011-01-28 23:22:25

Temat: Re: Raport MAK
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:

> No cieszę się ogromnie, że polscy psychologowie odnajdują
> wielką radość i głęboką satysfakcję ze swych osiągnięć na polu
> przekonywania społeczeństwa oraz dostarczania "naukowego"
> uzasadnienia dla tolerowania jedynie słusznej, jedynie godnej
> i jedynie zbawiennej społecznie dominacji miernot, tumanów,
> ciemniaków i dewiantów.l
>
> "Za prawdę godne to i sprawiedliwe" aby nie poprzestawali
> w swej służbie oraz swym trudzie siania "najwyższej świadomości"
> w ciasnych, a więc jedynie "właściwych" umysłach "ciemnego ludu".
>
> A cała reszta jako NIEKONIECZNIE "właściwa" aby się odzywać
> powinna się raczej nawrócić, albo wyjechać, zamiast się "obrażać".
>
> Święta racja świętych ciemnot polskiej jaśnie upadłej naukowo
> psychologii.
>
> Gratuluję ci ogromnie wszelkich twoich cudownych sukcesów
> w zakresie twoich uświęconych przez nieomyslność krk działań
> w oparciu o twoje jedynie słuszne i chwalebne [z punktu widzenia
> nauk krk] koncepcji.
> Gratuluję, powaga.
>
>
> PS: czy teraz zrobisz ze mnie wariata, czy poprzestaniesz
> łaskawie na "niedorozwoju" społecznym...?
>
Wiesz co Cb? Nie rób scen. Psychologia ogniskuje się na pojedynczym
człowieku, szukając dla niego takich rozwiązań, które w konkretnej
sytuacji pozwalają mu pozbyć się problemów. Bardzo wielu ludzi narzeka
na to, że świat nie jest taki jaki by chcieli - nawiasem i mnie się to
zdarza :-), natomiast propozycja psychologa brzmi - bo tylko tak brzmieć
może:

---------------------------------------------------
Naucz się żyć w tym swiecie zamiast cierpieć.
---------------------------------------------------

Jeśli chcesz aby świat dostosował się do Twoich wymagań idź z tym do
polityków ;-) nie psychologów.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 70 ... 74 . [ 75 ] . 76 ... 79


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

DLA S.
MOIM KOBIETOM
Śmiech z przerażenia.
zmiana osobowości
A może (.) co ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »