Data: 2002-10-30 11:49:36
Temat: Re: Re. Nasze Losy
Od: "Kazik" <b...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Choc wlasciwie w tym momencie sam sobie zaprzeczyles. Jezeli pojawia sie
> > pewnosc, wiec stan jest JAKIS. I nie ma mozliwosci, zeby byl inny. Wiec
nie
> > ma tu miejsca na losowosc. Jest pewnosc :)
>
> Nie widzę żadnej sprzeczności. Spójrzmy na to tak: w każdej chwili czasu
sprzecznosc jest taka, ze mowisz o 'chmurkach' i niepewnosci tego, co jest,
a pozniej mowisz, ze jednak to co jest, jest jakies, z czym sie zgadzam.
Wypadaloby sie okreslic.
mowiac 'w kazdej chwili' zakladasz, ze czas jest kwantowany. a tego nie
wiadomo.
> na poziomie mikroświata dokonuje się gigantyczna liczba losowań.
Jezeli takie zalozenie przyjmiemy, to rzeczywiscie wszechswiat cofniety o
sekunde nie musi 'wrocic' do stanu tego samego.
Ale dlaczego twierdzisz, ze odbywaja sie losowania? Niby co by mialo byc
losowane? to, co sie stanie? A kto to losuje?
Rownie dobrze ja moge powiedziec, ze nic sie nie losuje i ze jest ciag
przyczynowo-skutkowy zapoczatkowany kiedys tam. Czy masz cos na poparcie
rzeczonych losowan? poza tym, ze ktos to sobie wymyslil? Ja nie widze powodu
dla ktorego mialyby miec miejsce.
I czy moglbys mi odpowiedziec na pytania z poprzedniego maila?
--
pozdrawiam
Kazik
PS. Wlasciwie to umiarkowanie interesuje mnie ten problem, zebym zawracal
komus tym glowe. Chodzi mi o to, ze Ty twierdzisz cos, nie mowiac dlaczego
tak jest. A ja sie pytam dlaczego Ciebie, bo Ty tak twierdzisz.
|