Pamiętnego dnia Sat, 24 May 2003 16:54:32 +0200, Zbigniew Lisiecki
<z...@e...org> wystukał/a złowieszcze słowa:


>Witam,jestem lekarzem medycyny wewnętrznej,a nie kardiologiem,myślę,że
>podane pzrez ciebie objawy zaburzeń rytmu serca nie kwalifikują się do
>leczenia,

Do leczenia moze niekoniecznie - ale do dokladniejszego zdiagnozowania
to juz mysle ze jak najbardziej. Ja obecnie subiektywnie prawie wogole
nie odczuwam juz mojej arytmii (chyba ze jestem zmeczona lub wypije
niewielka ilosc alkoholu), podczas osluchiwania przez lekarza juz jest
zauwazalna ale przewaznie nie jakas szczegolnie powazna - jednak w
czasie holtera wychodzi juz troszke cos innego - bo bywa i lepiej i
gorzej - lekarz nie zawsze trafia w ten gorszy okres.
Przy slabej arytmii faktycznie - leczenia jako takiego raczej sie nie
stosuje, chyba ze dolegliwosc jest uciazliwa - ale mysle ze zawsze
warto sprawe dokladnie zdiagnozowac - chocby po to zeby co jakis czas
moc to skontrolowac i ocenic czy problem sie nie poglebia.
Ale to tylko moje zdanie - osoby zyjacej sobie spokojnie z arytmia :)

>a wymagają profilaktyki tzn. zdrowego ?rybu życia -niepalenia
>papierosów ,niepicia alkoholu,mocnej kawy i herbaty,zalecany jest
>umiarkowany wysiłek fizyczny,spacery unikanie stresu.

A tu sie zgadzam calkowicie :)
Choc pozwalam sobie co jakis czas na spory wysilek i nie narzekam :)
Wazne zeby byc caly czas w dobrej kondycji.
Unikanie stresu - widaomo ze nie zawsze sie da - ale wazne jest zeby w
sobie niczego nie dusic tylko odreagowac.

Pozdrawiam
Agnieszka Mockałło
http://www.zwierzeta.cisza.pl/
Odpisujac na priv, usun "wytnij_to" z adresu