Data: 2004-10-24 13:14:36
Temat: Re: Re:[OT] Dieta wegetarianska
Od: "Gusiek" <a...@W...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.blah> napisał
w wiadomości news:clg6sb$50n$1@inews.gazeta.pl...
> >> Kobietom ciezarnym zapewne odradza sie kazda diete, ktora nie zostala
> >> poblogoslawiona przez wiekszosc spoleczenstwa.
> > Nie każdą, lacto-ovo jest obecnie nawet zalecana.
> A przez kogo konkretnie? Przez lekarza X, czy moze oficjalnie przez
Instytut
> Matki i Dziecka czy cos takiego?
Bingo! IMID. Organizowali chyba nawet jakieś odczyty na ten temat w zeszłym
roku.
> > Są nawet polskie wyniki
> > badań, które potwierdzają jej korzystny wpływ na kobietę i dziecko.
> Chetnie poczytam, jesli podasz namiary.
Nie obiecuję, że znajdę szybko, ale się postaram poszukać.
> Cele sa tu drugorzedne, a o szkodliwosci mozna dyskutowac. Sama
rozpoczelas
> temat naturalnosci tego czy owego, a ani przyjmowanie B12 w charakterze
> suplementu, ani monogamia czy sztuczna kontrola urodzin nie sa
zachowaniami
> naturalnymi dla czlowieka. Co oczywiscie wcale nie przekresla tych
zachowan,
> wiec argument (nie)naturalnosci lezy i kwiczy.
Nie do końca, o ile wiem, sporo wegan (mnie znanych osób) twierdzi, ze
człowiek jest czysto roślinożerny. Gdyby tak było, nie musiałby
suplementować diety wegańskiej.
Jeśli pominiemy ten fakt, masz oczywiscie rację :)
> > Jednak dieta wegańska, może dlatego, że jest źle stosowana, czy
> > nieodpowiednio zbilansowana, dosyć często przyczynia się do powstawania
> > przeróżnych niedoborów w organizmie.
> Kazdy zle stosowany sposob odzywiania moze doprowadzic do niedoborow w
> organizmie, nieprawdaz? A stwierdzenie "dosyc czesto" jest tu chyba pewnym
> naduzyciem, no chyba ze dysponujesz jakimis statystykami porownujacymi
wegan
> do wegetarian czy populacji generalnej.
Nie dysponuję statystykami. Czytam to i owo. Duzo czytam o dietach
bezmięsnych. I często natykam się na taki argument przeciwko stosowaniu
diety wegańskiej. Ale nie przekreślam jej jako sposobu na życie. Po prostu
wydaje mi się zbyt drakońska. Nie dla mnie i ja bym jej nie polecała.
> Ja wiem, ze w gazetach stosunkowo
> czesciej mozna poczytac np. o kobiecie niejedzacej miesa, ktora zaglodzila
> sie na smierc, niz o milosniku kotletow schabowych, ktory zmarl z powodu
> miazdzycy naczyn wiencowych, ale trzeba przy tym zdawac sobie sprawe z
> mechanizmow, jakimi rzadza sie media.
Zgadzam się :)
> PS: nie jestem weganinem, jesli kogokolwiek to interesuje.
A kim? W aspekcie żywienia oczywiscie ;)
Pozdrawiam, Agata
|