Data: 2002-07-17 21:19:51
Temat: Re: Re: studia zaoczne psychologii
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kamagan" <k...@h...pl> napisał
> brak wiedzy - nie, ale podejrzewanie kogoś o wypowiedź na temat o
którym nie
> ma pojęcia - tak
IMO nie.
Brak wiedzy nie jest IMO wada, czyms zlym, niewlasciwym, wiec posadzenie
o to tez nie powinno byc odbierane jako obrazliwe.
> Jak juz wspomniałam te zajęcia tylko przybliżają psychoterapię (ale
odbywają
> się też spotkania z ludźmi mającymi schizofrenię, czy inne psychozy),
której
> nie mażna się nauczyć bez stażu, a i po nim ja miałabym pewne obawy
...
Chyba nie myslisz, ze po czyms takim moglabys prowadzic
psychoterapie????
> Nie jeśli ktoś wybiera moduł na którym staż ma trwać semestr, to musi
sie
> liczyć, że po swojej pracy będzie musiał "biec" na kilka godz. np. do
> szpitala, albo do firmy rekrutacyjnej, chociaż pewnie nie codzinnie.
Czyli to bardziej studia wieczorowe niz zaoczne?
> Powinieneś wiedzieć również, że duża liczba studentow zaocznych
korzysta z
> zajeć stacjonarnych i stąd również mogą się brać semestralne staże.
Dlaczego powinienem wiedziec?
Nie musze znac rozkladow zajec na wszystkich uczelniach w Polsce.
> Doprawdy nie wiedzę problemu aby studiował ktoś psychologię zaocznie,
bo z
> tego co mi wiadomo, na zaocznych (przyjamniej w SWPS), jest dużo
więcej
> praktyki niż na innych dziennych uczelniach. A jeśli studenci więcej
> praktykują to dlaczego mają być gorsi od dziennych?
Zaoczne kojarza mi sie z weekendowymi zjazdami.
A to, co opisujeszIMO to wieczorowe studia :-)
> Tym bardziej, że prawdziwą wiedzę i umiejetności zdobywa sie dopiero
po
> studiach, i Ty jako (przypuszczam) lekarz powinieneś doskonale
wiedzieć.
> Więc nie ma większego znaczenia czy psychologie kończy się dziennie
czy
> zaocznie jeśli oba sposoby studiowania spełniają określone kryteria.
jesli spelniaja. trudno mi sobie wyobrazic przerobienie zajec
praktycznych z dwoch tygodni w jeden weekend.
> Przepraszam jeśli Cię uraziłam ale dla mnie Twoje pytanie było
napastliwe -
> może przesadziłam ;-)
Nie urazilas. Az taki urazliwy ;-) to nie jestem, zeby mnie czyjas
wypowiedz miala od razu urazac :-)
Pozdrowienia,
Krzysztof
|