Data: 2005-09-10 05:43:52
Temat: Re: Recepta na wózek - od kogo?
Od: "Dorota Nawara" <d...@i...org.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sam jestem zdrowy,
> chcę pomóc osobie niepełnosprawnej (SM).
>
> Dario
Witam!
Ponieważ sama kupiłam sobie nowy wózek niedalej jak 2 miesiące temu, powiem
krótko jak to wyglądało u mnie.
Poprzedni wózek zakupiłam w czerwcu 2000r. oczywiście z dofinansowaniem z
kasy chorych to o nowy nie mogłam wystąpic wcześniej jak po upływie 5 lat.
Wniosek - zlecenie na wózek wzięłam bezpośrednio od swojego lekarza
pierwszego kontaktu, który akurat ma specjalizację z reumatologii więc
spełnia wymagania NFZu co do możliwości wystawiania tego typu wniosków.
Gdyby nie miał mój lekarz pierwszego kontaktu specjalizacji z zakresu
reumatologii, bądź ortopedii, neurologii i być może jeszcze czegoś tam,
wiążącej się z narządem ruchu to musiałby mnie skierować po taki wniosek na
wózek właśnie do specjalisty wymienionych specjalizacji a tym samym droga
byłaby dłuższa.
Z wnioskiem poszłam do najbliższego oddziału NFZu (u nas akurat przy
szpitalu powiatowym taka jednostka się znajduje, na dodatek w bezpośrednim
sąsiedztwie sklepu rehabilitacyjnego, poprzez który kupić zamierzałam
wózek). Na wniosku pani z NFZu wpisała kwotę jaką zrefundował NFZ, było to
800 zł czyli maksimum, resztę ceny wózka miałam pokryć sama. Na wniosku
wystawiono też datę końcową realizacji wniosku, nie dalszą jak 3 miesiące od
daty wystawienia wniosku.
Z takim wnioskiem udałam się do sklepu ze sprzętem rehabilitacyjnym,
wybrałam wózek, ustaliłam termin dostawy go do domu (na sklepie wózka nie
było) oraz cenę jaką mogłam dopłacić powyżej tych 800 zł od NFZu. Po
tygodniu sklep dostarczył mi do domu wózek i fakturę na 1000 zł, gdzie było
rozliczone, że mam dopłacić 200 zł. Musiałam dopłacic natychmiast, inaczej
by mi wózka nie zostawiono :-)
Z fakturą poszłam do PCPRu, gdzie znowu wypelnić musiałam kolejny wniosek o
zwrot tych 200 zł. Czekam już 2 i pół miesiąca na te pieniądze.
Pozdrawiam
Dorota
|