Data: 2001-06-29 14:51:12
Temat: Re: Religia w racjonalnym świecie
Od: "wojtekf" <g...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nina Mazur Miller" <n...@p...ninka.net>
> > Nauka nie daje odpowiedzi na najbardziej interesujące pytania: kim
jesteśmy,
> > skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy. I co to jest śmierć. Więc religia tę
lukę
>
> Jak to nie daje? Alez daje odpowiedz tylko ze sie to ludzikom nie
> bardzo podoba. No bo coz romantycznego i wznioslego jest w informacji
> ze nasz gatunek sie iles-tam milionow lat temu wyodrebnil z drzewa
> naczelnych i ze najblizsi nasi krewni to malpy czlekoksztaltne z
> ktorymi mamy 95% wspolnego genotypu? Toz to od takiej iformacji caly
> misterny plan boskosci czlowieka i jego pochodzenia od boga upada.
:>)
Nino ,
nie wiem jak inne religie ale chrzescijaństwo juz dawno "pogodzilo sie"
z ewolucją / genetyką i jakoś nie upadlo.
Oczywiscie teorie naukowe (moze nawet lepiej mowic odkrycia)
sa trudne do przelkniecia i pogodzenia ,
dla tych ktorzy literalnie odczytują ksiegi :
Jaką burzę wywolaly odkrycia Kopernika.
Dzialo sie tak dlatego ze systemy religijne staraly sie
opisac swiat i dawac odpowiedzi na pytania nurtujace czlowieka:
od moralnosci /etyki, przez obyczajowosc, kosmognię , fizykę
a nawet budownictwo i inzynierię. :)
Jednak religia (a dokladnie wiara) to nie jest nauka.
Problemy i pojecia : dobra i zla , sensu ludzkiego zycia,
milosierdzia czy zbawienia , to nie sa problemy naukowe.
Bonaparte zapytal jakiegos naukowca (nie pamietam kogo)
po prezentacji jego teorii:
- a gdzie w tej teorii jest Bóg?
ow odpowiedzial:
- nie potrzebowalem takiego zalozenia
Bardzo ladna odpowiedz :)
Podobnie czlowiekowi wierzacemu iz istnieje Bog,
Absolut , Siła Wyzsza bedąca zrodlem istnienia swiata,
nie przeszkadza fakt ze malpy czlekoksztaltne maja 96%
genow wspolnych z ludzmi.
I ludzie i swierszcze mają serca - co wiadomo od stuleci,
ale jak z tego wyciagasz wniosek ze Boga nie ma nie wiem :))).
Wiary nie mozna rozpatrywac w kategoriach naukowych,
mozna probowac opisac ludzkie zachowania zwiazane z wiarą
z filozoficznego , psychologicznego i socjologicznego punktu widzenia.
Chyba Nitzsche powiedzial "Bog umarl" , a Marks "religia to opium dla ludu",
moj ulubiony psycholog rzekl "chyba najglebszym sensem religii
jest to ze w obliczu wyobrazonego Boga czlowiek moze przezwyciezyc
samotnosci i potwierdzic swe istnienie w ramach jego wlasnie obecnosci".
I co ?
Nic - to sa przypuszczenia .
Jan Ewangelista napisal : "Nikt nigdy nie widzial Boga".
I to jest istotne , bo wiara w boga nie opiera sie na argumentach
naukowych , nie jest weryfikowalna w naukowym sensie tak
jak istnienie Ameryki , heliocentryzm czy spirala DNA.
Moglabys powiedziec wiec jest to rojenie i bzdura ,
lecz trzeba byc slepcem by nie dostrzegac w zyciu ludzkim
pierwiastkow duchowych (ktorych nauka nie umie wyjasnic ,
na razie - a ja przypuszczam ze zawsze).
Wojtek
|