Data: 2004-11-03 10:39:47
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"boniedydy" <b...@g...pl> wrote:
> było oczywiste, że jeśli zachorowałam, to powinnam zadzwonić i
> poinformować, ze mnie nie bedzie. A kiedy chciałam sobie pospać, coby
> chorobę łatwiej zwalczyć, informowałam kogoś z współpracowników wstępnie
> smsem wieczorem poprzedniego dnia. Od tego oczywiście mógłby mnie zwolnić
> zawał albo inszy gwałtowny i ostry wypadek, ale nie trywialne przeziębienie
> na przykład. Była to kwestia czystej etyki i nielekceważenia pracy tudzież
> współpracowników i zwierzhników.
Etyki owszem- ale Kodeks Pracy tego naprawde nie wymaga. Choc lekcewazenie
pracy, zwierzchników i wspolpracowników jak najbardziej moze sie komus mocno
czkawka odbic.
A tak z drugiej strony patrzac- o ile jest dla mnie oczywiste, ze pracownik
powinien postarac sie zawiadomic firme o swojej nieobecnosci i jej przyczynach (
choc przez sen ciezko to zrobic ;) , o tyle sciganie w ten sposób, niemalze
listem gonczym - osobiscie potraktowalabym jako naruszenie mojej prywatnosci.
To, ze ktos z firmy wie, gdzie pracuje ktos z rodziny pracownika - nie oznacza,
ze powino sie to wykorzystywac i nekac te osobe.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|