Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Nixe" <nixe@fałpe.peel>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Rodzinne walentynki
Date: Tue, 15 Feb 2005 22:53:22 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 198
Sender: n...@v...pl@host-217-172-242-212.gdynia.mm.pl
Message-ID: <cutr0b$bpt$1@news.onet.pl>
References: <cupms7$kuj$1@nemesis.news.tpi.pl>
<m...@j...gov>
<cuqfao$ean$1@news.onet.pl>
<1...@j...gov>
<cur3fu$9t4$1@news.onet.pl> <cur4o3$21m$1@news.onet.pl>
<cur5ku$pbe$1@news.onet.pl> <cur6l8$oj2$1@news.onet.pl>
<cur95f$k6f$1@news.onet.pl> <cut7uu$l4o$1@news.onet.pl>
<cutn74$ot$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: host-217-172-242-212.gdynia.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1108504395 12093 217.172.242.212 (15 Feb 2005 21:53:15 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 15 Feb 2005 21:53:15 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:72157
Ukryj nagłówki
Neokaszycha pisze:
> Z rumieńcem wstydu przyznaję, że na własne oczy nie widziałam, ale
> słyszę o "obchodach" tego rodzaju np. w towarzystwie samotnych
> facetów w których towarzystwie od czasu do czasu bywam. Co jak co ale
> żeby w Walentynki żadnej nie wyjąć to totalna kicha... Ile w tym
> prawdy nie wiem, podsłuchu nie instaluję, detektywa nie zatrudniałam!
> Jednak nie nastraja mnie to przyjacielsko do Święta Walentego. A skąd
> właściwie wiesz, że tak nie jest?
Ja nie twierdzę, że nie jest. Po prostu pytam, skąd Ty wiesz, że jest.
Trochę mnie zaszokowałaś tym powyższym opisem, ale mimo wszystko pozwolę
potraktować sobie ten przykład jako marginalny. Tym bardziej, że nie potrafię
sobie wyobrazić w jaki sposób (i po jaką cholerę?!) miałoby się właściwie
odbywać to "wyjmowanie" i seks na siłę i bez przekonania. Co taki ktoś miałby
w ten sposób udowodnić? I komu? Kolegom? Że świętuje Dzień Zakochanych? To
łatwiej jest chyba po prostu skłamać. A może sobie chce się coś udowodnić?
Ale co? Sorki - nie łapię tego ;-)
> Śmiem twierdzić, że jeszcze nieraz zdarzy Ci sie usłyszeć o czymś co
> Cię zaskoczy. Sa rzeczy na świecie o których się nie śniło nawet
> filozofom...a co dopiero Tobie.
Tyle tylko, że te rzeczy to ułamek, a nie norma, co zdaje się chcesz wykazać.
>> Ale to, ze ktoś daje się wciągnąć w ten wir, nadal pozostaje
>> problemem jego samego, a nie święta.
> Probleme jest, że nbie bardzo jest gdzie uciec od tego święta.
Naprawdę widzisz w tym problem?
To szczerze mówiąc współczuję (bez złośliwości to piszę)
> wkurza mnie, że całkiem fajnej telewizji śnioadaniowej jestem
> Zmuszona oglądac masaż erotyczny we wczesnych godzinnach rannych.
I pewnie zapomniałaś przy tym, gdzie jest wyłącznik od TV ;-)
> To mnie wkurza i mam do tego prawo.
Masz. Ale to naprawdę tylko Twój problem, że nie potrafisz tego po prostu
olać cienkim sikiem.
Wolę nie myśleć, jak wpływają na Ciebie bardziej stresogenne sytuacje.
> Jasne, że można wyłączyć, a nawet
> wyrzucić, można. Ale dlaczego to ja mam coś zmieniać?
Bo tak chce większość? Nie mam pojęcia. Ja po prostu nie dostrzegam tego
problemu, żyję swoim życiem i w związku z tym mam święty spokój i z
Walentynkami i z Sylwestrem i bieganiną okołoświateczną.
>> Nie jesteśmy przecież dziećmi, żeby dawać się na coś nabierać, a
>> potem psioczyć.
> Tak- można zamknąc oczy i nie widzieć nie słyszeć. Ale to nie
> znaczy,ze tego nie ma.
No ale co z tego?
Jeśli wolisz widzieć, że jest i psuć sobie z tego powodu humor, to nie dziw
się, że potem źle się z tym czujesz. Naprawdę aż taki problem stanowi dla
Ciebie jakieś tam idiotyczne święto?
>>> Od Dnia Matki, Bożego Narodzenia, Sylwestra różni się wiekiem.
>> Nie rozumiem - jakim wiekiem?
> Trwaniem. Pamiętam jak malowałam dla mamy laurki na Dzień Matki i
> recytowałam wierszyk- ale za diabła nie pamiętam jak tata targał nas
> na romantyczna kolację w przesiąkniętym dymem lokalu np.
Ale Twoje dzieci być może będą miały inne wspomnienia.
> Czytam
> dyskusję i na razie nie zauważyłam zbyt wielu argumentów, które
> pokazałyby konieczność obchodzenie tego święta.
A czy istnieje_konieczność_obchodzenia jakiegokolwiek innego święta?
> Rozumiem Ciebie- nie spotykasz się, dziwisz się a jako argument za
> Walentynkami mówiśz - właściwie czemu nie.
Nie spotykam się z tym, co napisałaś o wymuszonym seksie. Spotykam się z
wieloma innymi sposobami obchodzenia Walentynek, ale mi to ZWISA, kto, jak i
dlaczego obchodzi je tak, a nie inaczej.
> Powiedz dlaczego właściwie tak- skoro zakochani i tak sobie będą
> świętowali gdy będa chcieli?
A dlaczego Dzień Matki skoro ... ? A Dzień Dziecka? A Babci? A Kolejarza? A
Marynarza?
>>> rodzice jedynaków, rozwiedzeni, samotne matki i ojcowie byliby na
>>> pewno super zachwyceni tym pomysłem.
>> Naprawdę przejęłabyś się czymś takim? Bo mnie nie ruszyłoby to nawet
>> na milimetr.
> Tak myślę patrzać na to co piszesz. Myślę, ze znów Ciebie zaskoczę.
> Tak. Mnie by to ruszyło.
Więc ja mam propozycję. Znajdź sobie jednak inne problemy, jeśli tylko takie
masz w życiu :))
> Co- obchodzenie urodzin moich dzieci poprzez informaowanie w mediach
> od tygodnia o tym fakcie, zarzucanie sklepów T-shirtami z iich
> podobiznami i torciek z odpowiednią ilością świeczek?
> O cóż Ci chodzi?
O tóż, że widzisz coś dziwnego w obchodzeniu Dnia Zakochanych (skoro można
swoje zakochanie czcić przez cały rok), a nie widzisz niczego dziwnego w
obchodzeniu rocznic, urodzin, innych świąt, choć to wszystko też można czcić
każdego innego dnia w roku.
> Nie widzisz, ze nie podoba mi się to co się dzieje w
> mediachi
A to jest zupełnie odrębny aspekt, ale przecież nie tylko do tego się
odnosiłaś.
> jak to wpływa na tych, których nie znasz i o których nie
> słyszałaś- a mianowicie na tych, którzy dają się manipulować.
Manipulować? Czy Ty aby nie przejaskrawiasz tego zjawiska?
Może jeszcze zaczniesz pisać o informacjach podprogowych przekazywanych w
mediach? ;-)
>> Czy tak samo reagujesz na choinki na każdej wystawie, dmuchane
>> mikołaje na stacjach benzynowych, kartki świąteczne? Jak musi czuć
>> się w tym wszystkim osoba niewierząca?
> Nie reaguje tak samo na choinki- bo są w moje świadomości od zawsze.
I tylko dlatego?
Więc wyobraź sobie, że jeszcze w XIX wieku w Polsce nawet nie słyszano o
choinkach.
A masz świadomość, skąd (i kiedy) wziął się wizerunek "klasycznego"
czerwonego Mikołaja?
A zajączki wielkanocne to Twoim zdaniem tradycja od zarania polskości?
I ponawiam pytanie - jak wg Ciebie musi się w tym wszystkim czuć osoba
niewierząca?
> Walenty od niewiennej kartki rozrósł się do jakiegoś dziwnego
> giganta. I nie podoba mi sie kierunek w którym ten gigant podąża.
Nie masz na to żadnego wpływu. Ale owszem - ponarzekać możesz, tylko czy
naprawdę warto?
>>> A dlaczego właściwie tak? Aby lepiej się poczuć?
>> A to jest chyba ich prywatna sprawa.
> No i niech nie sobie będzie tak jak zawsze było. Ale po co ta "oprawa"
> odpustowa?
No masz! Powtórzę raz jeszcze - "A to jest chyba ich prywatna sprawa".
>>> Dać zarobić- cukiernikom i operatorom sieci komórkowych?
>> To są po prostu czyjeś wybory, które należy uszanować i koniec.
>> Nie ma sensu o nich dyskutować. Tak jak nikt nie dyskutuje o
>> zasadności Twojego wesela na 30 osób (a przecież można było za to
>> kupić pralkę i meble ;-).
>> [przykład wzięty z głowy]
> Mówimy o manipulacji na dużą skalę
O jakiej manipulacji? Nawet jeśli zdarza się, że ktoś obchodzi to święto na
siłę, bo tak trzeba, to co mu powiesz? Nie rób tego chłopie, bo to głupie?
Przecież jeśli to robi wbrew sobie, to zdaje sobie sprawę, że to głupie. A
jeśli obchodzi to święto, bo tak chce i już, to tym bardziej daj komuś
takiemu spokój i zajmij się własnymi sprawami :)
> Ludzie
> zakochani tak pisąłam mogą sobie świętować zawsze, kiedy mają ochotę
> i to jest sedno. Nie poptzrbują tej całej otoczki.
No więc jeśli nie potrzebują, to olewają ją. A jeśli nie olewają, to znaczy,
że potrzebują.
Nieważne dlaczego. To ich własne wybory. Przecież nikt nikogo do niczego nie
zmusza.
> No i teraz jest pytanie- po co komu takie obchodzeniu?
Nie wiem. Mam większe problemy na głowie :)
>> Jeśli jest faktycznie nielubiana, to takie kawały będzie jeszcze
>> przeżywać nie raz.
>> Walentynki były tylko okazją. Jeśli nie one, to znalazłaby się inna.
> Ale byłoby o jedną mniej, nieprawdaż?
A niby dlaczego?
Napisałam "znalazłaby się inna" czyli "zamiast Walentynek".
--
PozdrawiaM
|