Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfe
ed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Piotr Siciarski <p...@n...pl>
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Re: Rok w ogrodzie - OT (was: Rok w ogrodzie)
Date: Mon, 13 Mar 2006 15:02:50 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 97
Message-ID: <17jkzlp08m31x$.ijyr3zri4eeh$.dlg@40tude.net>
References: <dusm12$ove$1@node1.news.atman.pl>
<o6m4jpfxekjw.rn54krisq90k$.dlg@40tude.net>
<dusouh$qv4$1@atlantis.news.tpi.pl>
<ti65nji40cfi$.4uua9oqcr5lh.dlg@40tude.net>
<duvi5h$qpa$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: bnf103.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1142258590 25555 83.28.251.103 (13 Mar 2006 14:03:10
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 13 Mar 2006 14:03:10 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.10.1pl
X-Antivirus: avast! (VPS 0610-2, 2006-03-10), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:183216
Ukryj nagłówki
Sat, 11 Mar 2006 23:14:33 +0100, na pl.rec.ogrody, Basia Kulesz napisał(a):
> W życiu...mój kompost to moja twierdza;)
>
> Pozdrawiam, Basia.
:)Wolnoć Basiu w swoim kompoście:)
A jeśli kogoś interesują frustry moich znajomych/mojego pokolenia 30+ to
proszę przeczytać poniższy txt (automatycznie niezainteresowani nie
czytają:):
cyt.:
"Jestem radcą prawnym, pracuję w amerykańskiej kancelarii. Polityka mnie
nie interesuje. Ciężko haruję, dobrze zarabiam. Co miesiąc płacę takie
podatki, że prawie pensja posła by się uzbierała. Ale polityka mnie nie
interesuje. Gospodarka ma silne fundamenty, moje oszczędności mają wartość
- więc polityka mnie nie interesuje. Telewizję przestałem oglądać. Ale
czytam gazety i wiem, co się dzieje. Haruję, zarabiam, wieczorami bawię się
z dzieckiem. Reszta mnie nie interesuje.
Do czasu. Co skłania takiego abnegata do napisania emocjonalnego listu do
redaktora "Gazety"? Problem, który się nazywa Balcerowicz.
Bo Balcerowicz musi zostać.
Dzisiaj, 10 marca 2006 r., facet z blokad prowadzi obrady w parlamencie
mojego kraju i chami się wobec Balcerowicza, tego, który jest dla mnie
symbolem silnej złotówki. Ciężko zarabiam te złotówki. I doceniam to, że
ten twardy, wszystkowiedzący, wywyższający się i despotyczny Balcerowicz
gwarantuje mi niezachwianą wartość moich cholernych złotówek.
Jeśli Lepper mówi bezkarnie od lat - mamy demokrację, ale on nawet o nią
nie walczył - że "Balcerowicz musi odejść", to ja mówię dzisiaj:
"Balcerowicz musi ZOSTAĆ". Również dla dobra tego faceta, którego sposobem
na biznes jest niepłacenie długów, bo i tak zostaną umorzone.
Balcerowicz, niestety, nie zostanie. Ale kilkaset tysięcy biznesmenów
utrzymujących nasz kraj będzie musiało sprostać wyzwaniom, jakie przyniesie
nam era pobalcerowiczowska, od stycznia 2007. Wyzwaniom rzuconym naszym
złotówkom, które mogą się zamienić w dodrukowywany papier, bo właściwie to
obiecuje nam dzisiejszy zwycięski układ stabilizacyjny.
Na forum "Gazety" pojawił się post "Balcerowicz musi zostać". Daję głowę,
że tak myśli może nawet kilka milionów ludzi w Polsce. "Gazeta" ma
możliwość pokazania tego "zjawiska" - i bardzo Cię proszę o przekazanie tej
obserwacji Redakcji.
Napiszcie, że są w Polsce ludzie, którzy nie wstydzą się opowiedzieć za
polityką Balcerowicza, za nim jako ikoną polskich przemian, za
profesjonałem, za złotówką, za ostatnimi 17 latami. Za ciężką pracą, za
misją inteligencji zmuszonej do tworzenia klasy średniej, za stabilną
walutą i za niezgodą na gmeranie w wolnym rynku przez nieuków i
niespełnionych rewolucjonistów.
Napiszcie o nas, beneficjentach przemian po 1989 roku, o zbyt zajętych,
żeby poważnie traktować pękatego, drągala i napoleona (czyż Niesiołowski
nie jest ostatnio w formie, te epitety są doprawdy wyśmienite!). O tych, co
się nie mieszają, ale w którymś momencie i w nich coś pęka.
We mnie dzisiaj coś pęka. Jak komuniści doszli do władzy w 2001, to
narzekaliśmy (Millery i Pęczaki pokazali, że słusznie), ale w gruncie
rzeczy się nie baliśmy. Dzisiaj ja się boję, moi koledzy z grona mailowych
hardkorowców od spamu, ładnych pań i Chucka Norrisa też poważnieją i mówią,
że się boją.
I gadamy o tym w "grupie dyskusyjnej" - sami trzydziestokilkulatkowie,
ludzie sukcesu, zasadniczo zabezpieczeni materialnie, wolne zawody, kadra
menedżerska. I postanawiamy, że szukamy sposobu na nagłośnienie tego
strachu.
Chcemy, żeby zostało coś z Balcerowicza, skoro on sam nie może. Chcemy też
jemu w ten sposób okazać wdzięczność - za stabilną walutę, gospodarkę
rynkową, nasz indywidualny dobrobyt. I niech ma satysfakcję, że jego
występu w Sejmie niektórzy słuchali z trwogą i zażenowaniem, ale z
życzliwością dla niego.
Nie jest sam w niezgodzie na nieuctwo, chamstwo i cynizm pozwalający
politykom grzebać w naszych portfelach.
Nagłośnijcie nas - te kilkaset tysięcy ma prawo poczuć jakąś spontaniczną
wspólnotę. Napiszcie, że nie wszyscy go potępiają. Nawet jeśli jest nas
mniej, to jak geje - mamy swoje prawa, prawda?
____
*** Ten list napisał do mnie przyjaciel ze studiów. Razem przez kilka lat
zmagaliśmy się z prawem cywilnym czy karnym, chodziliśmy na piwo i
dyskutowaliśmy o życiu, wszechświecie i całej reszcie. Życie rzuciło nas w
różne miejsca - Konrad został w Trójmieście, ja wylądowałem w Warszawie.
Nie widzieliśmy się od dziesięciu lat. Wczoraj list od niego znalazłem w
mojej skrzynce mailowej.
Łukasz Lipiński, redaktor "Gazety""
Pozdrawiam
piotrs
|