Data: 2010-01-16 21:18:11
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?
Od: "Fragile" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Robakks" <R...@i...eu> napisał w wiadomości
news:hinv78$cb6$1@news.interia.pl...
> "Fragile" <s...@o...pl>
> news:hio083$5fg$11@atlantis.news.neostrada.pl...
>> "Ender" <e...@n...net>
>> news:hino9u$vkv$3@news.onet.pl...
>>> Fragile pisze:
>>>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>>>> news:himu22$fah$1@news.onet.pl...
>>>> Czy jestes ENder szczesliwy?
>>>> Oczywiscie nie musisz odpowiadac na to pytanie. Byc moze
>>>> nawet nie znasz na nie odpowiedzi... Pytanie to jest banalne tylko
>>>> z pozoru. Tak naprawde poznanie odpowiedzi nan nie, zajmuje
>>>> nieraz wiele lat, a niektorym nigdy nie udaje sie jej poznac...
>>> Ważne jest chyba, aby postawić sobie właściwe cele i konsekwentnie do
>>> nich podążać,
>> To wiecej niz polowa sukcesu.
>>> choć nie zawsze droga wiedzie przez szczęście.
>> Moze jednak wiesc ku szczesciu ;)
>> Chociaz osobiscie uwazam, ze szczescie jest w
>> czlowieku _tu i teraz_, w jego postrzeganiu swiata
>> i ludzi, a nie w okolicznosciach zewnetrznych.
>> To nie cos, co kiedys nadejdzie z zewnatrz.
>> To codziennosc, ktora jest.
>>
>> Pozdrawiam,
>> F.
>
> Dokładnie tak :-)
> ale...
> ale?
> ale do tego trzeba dojrzeć, aby czuć szczęście chwili, która jest
>
bowiem w kazdej chwili moze prysnac jak banka mydlana...
>
> bowiem nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej. :-)
>
:)
Chociaz trudno czasami tak sobie powtarzac...,
to jest to wykonalne :)
I wbrew pozorom, to wlasnie dramaty i niezwykle
cierpienia pomagaja czlowiekowi _w pelni_ odczuwac
radosc i szczescie (choc wiele zalezy tu tez od
indywidualnej wrazliwosci). I mysle, ze jest to zupelnie
inna "jakosc" przezyc, nie mowiac o ich bogactwie i
roznorodnosci. Jest to po prostu _pelnia_.
Nauka odczuwania szczescia posrod i pomimo
ciosow zadawanych przez zycie nie kazdemu
przychodzi z latwoscia. Mz lagodnosc i pokora wobec
zycia sa kluczem...
Juz samo poranne przebudzenie mozemy postrzegac
jako cud i powod do radosci. Oto zyje... :)
A jaka radoscia moze byc zwykle wstanie z lozka...
Dla osoby np.ciezko chorej (choc wierze, ze nie tylko),
staje sie przezyciem niezwyklym :) Czy tez mozliwosc
wyjscia na spacer po wielu miesiacach unieruchomienia.
Przeczytanie dwoch zdan, czy tez ich napisanie, wypicie
przy stole herbaty z ukochana osoba [nieoceniona rola
drugiego czlowieka w dramatycznych sytuacjach to
temat na odrebny watek :)], ugotowanie obiadu, mozliwosc
spedzenia np. swiąt w domu, a nie w szpitalu, poglaskanie
psa, podlanie kwiatow czy pogranie na pianinie etc.- dla
niektorych to najzwyklejsze czynnosci, oczywista oczywistosc,
nie niosaca ze soba zadnych glebszych przezyc. Czynnosci,
ktorych byc moze nawet nie odnotowuja w swej
swiadomosci. Dla innych to zrodlo niezwyklej radosci,
namacalny kontakt z zyciem, swiatem. Upraszczam teraz
baaaaardzo oczywiscie, ale wierze, ze sie rozumiemy ;)
>
> pozdrawiam,
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> miłośnik mądrości i nie tylko :)
>
Pozdrawiam :)
F.
|