| « poprzedni wątek | następny wątek » |
271. Data: 2010-01-18 10:32:10
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Ulegasz schematowi Enderze, który twierdzi że "przyzwyczajenie" jest beee.
Proponuję zamienić "przyzwyczajenie" słowem "przywiązanie", a spojrzysz na
całość zagadnienia innym okiem.
MK
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hivtr4$77l$3@news.onet.pl...
> medea pisze:
>> Ender pisze:
>>
>>> Czyż fascynacja nie ma miejsca u osoby, która ma spory lub nagły deficyt
>>> jakiś doznań lub akceptacji?
>>
>> Wiesz, myślę, że to raczej brak odczuwania fascynacji świadczy o jakimś
>> deficycie.
>
> W takim podejściu to brak deficytu też jest deficytem, ale nie oto
> parzcież chodzi.
>
>>> Ciekawe, czy faktycznie jesteś tak bardzo ograniczona przez swoją
>>> emocjonalność, czy tylko starasz się możliwie wiarygodnie udawać
>>> przyjaźń? ;-)
>>
>> Nie bardzo rozumiem - kiedy udawać? W ogóle?
>
> No w ogóle. Masz w ogóle jakiś przyjaciół wśród mężczyzn?
> Pewnie powiesz, że tak,
> tylko ciekawe za co ty ich cenisz jako przyjaciół (czym fascynują
> ciebie), a za co oni ciebie cenią (czy fascynujesz ich i czym)?
>
>>> Nie, nie zdarza mi się i u mnie przyjaźń troszkę inaczej wygląda,
>>> ale nie chcę wprowadzać ci niepotrzebnej dezorientacji jej opisem.
>>
>> Pisałam o początkowym okresie fascynacji drugą osobą poprzedzającą
>> przyjaźń (kiedy odkrywasz, że ktoś jest twoją bratnią duszą, kiedy
>> spędzasz z nią więcej czasu itd). Podobnie jak dojrzała miłość zwykle
>> poprzedzona jest okresem zakochania. Nie zawsze tak jest oczywiście.
>> Muszę jednak przyznać, że wcale nie zaskoczyłeś mnie tym, że te emocje są
>> ci obce.
>
> Ok. Zanim stwierdzę, że twoja teoria jest błędna (głupia),
> to czy możesz wyjaśnić, jak wg ciebie zakochanie zamienia się w dojrzałą
> miłość? Jaki jest mechanizm?
> Powiedzmy, że 2 ludzi się zakochuje, początkowo silnie pragną siebie
> nawzajem, nie mogą się sobą nasycić, a potem co?
> Nasycają się sobą i zadziałała już dalej siła przyzwyczajenia?
> ENder
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
272. Data: 2010-01-18 10:43:06
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Cieszę się.
Też sobie cenię.
A świadomą zmianę nawyków wręcz...podziwiam. MK
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hj1dp5$asr$1@news.onet.pl...
> Vilar pisze:
>> Ulegasz schematowi Enderze, który twierdzi że "przyzwyczajenie" jest
>> beee.
>> Proponuję zamienić "przyzwyczajenie" słowem "przywiązanie", a spojrzysz
>> na całość zagadnienia innym okiem.
>> MK
>
> No i pożałowałem.
> Rzeczywiście jesteś bardzo inteligentna, jeśli na podstawie czegoś
> uznałaś, że ulegam temu schematowi.
> Tymczasem bardzo cenię sobie silę przyzwyczajenia i nawet co bardziej
> codzienne czynności wrzucam sobie w świadomie wypracowywane nawyki
> warunkowe.
> ENder
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
273. Data: 2010-01-18 10:49:00
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Strasznie się czepiasz....
MK
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hj1e82$bpm$2@news.onet.pl...
> Vilar pisze:
>> Cieszę się.
>> Też sobie cenię.
>> A świadomą zmianę nawyków wręcz...podziwiam. MK
>
> Tak jak codzienne szybkie parę zdanek na psp w przerwie śniadaniowej?
> Jeśli świadomie go zmienisz to może i ja zacznę ;-)
> ENder
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
274. Data: 2010-01-18 11:11:19
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Ender pisze:
> No w ogóle. Masz w ogóle jakiś przyjaciół wśród mężczyzn?
Ja pisałam o przyjaźni w ogóle. Po to, żeby właśnie pokazać, że nawet
wśród przyjaciół tej samej płci występuje coś takiego, jak początkowa
fascynacja.
Wśród mężczyzn nie mam przyjaciół, rozczaruję Cię. ;)
Zazwyczaj jakaś bliższa znajomość prowadziła do tego, że facet oczekiwał
czegoś więcej, na co ja niekoniecznie miałam ochotę. Chociaż nie, kiedyś
się z jednym przyjaźniłam (blisko kolegowałam), a nawet mieszkaliśmy
razem, przez 2 lata wspólnie wynajmowaliśmy mieszkanie. Odkąd jednak ja
wyszłam za mąż i on się też na stałe związał z inną kobietą, to nasze
kontakty zdecydowanie osłabły, prawie wręcz do zera, chociaż mamy na
siebie namiary i myślę, że zawsze mogłabym liczyć na jego pomoc, a on na
moją.
Znam natomiast taką parę "przyjaciół". Moja koleżanka od chyba 10 lat ma
przyjaciela, który absolutnie nie odpowiada jej pod względem erotycznym,
ale bardzo go lubi. On chyba ją po prostu kocha, ale akceptuje jej
niechęć i nie naciska. Spędzają ze sobą mnóstwo czasu, oboje nie mają
partnerów. Jednak nic w sensie erotycznym między nimi nie ma. Dla mnie
to jest bardzo dziwne, ale myślę sobie, że to po prostu kwestia
temperamentu. Ja bym nie umiała funkcjonować w takim układzie.
> Pewnie powiesz, że tak,
> tylko ciekawe za co ty ich cenisz jako przyjaciół (czym fascynują
> ciebie), a za co oni ciebie cenią (czy fascynujesz ich i czym)?
Za co cenię przyjaciół? Może zacznę od tego, kogo uważam za przyjaciela.
Dla mnie przyjacielem może być taka osoba, która po pierwsze nadaje na
tych samych falach (nie chcę teraz tego rozwijać) oraz taka, z którą
mogę porozmawiać o wszystkim, co się dzieje w moim życiu bez narażania
się na ocenę mojej osoby. Może ustosunkować się do jakichś moich
poczynań oczywiście, ale nie umniejszy to jej sympatii do mnie, nie
zaetykietuje mnie negatywnie. Jednym słowem zna mnie i rozumie, a ja w
jej towarzystwie czuję się bezpiecznie. Mam dwie takie osoby i są to
kobiety. Oczywiście pomijam tutaj mojego TŻ, który akurat nie łapie się
na pojęcie wyłącznie przyjaciela.
> Ok. Zanim stwierdzę, że twoja teoria jest błędna (głupia),
> to czy możesz wyjaśnić, jak wg ciebie zakochanie zamienia się w dojrzałą
> miłość? Jaki jest mechanizm?
Myślę, że jest różnie. I dużo zależy od temperamentu. Dla kobiet fizis
chyba jest mniej istotna, ale trudno mi sobie wyobrazić faceta
kochającego kobietę, która mu się wizualnie nie podoba.
> Powiedzmy, że 2 ludzi się zakochuje, początkowo silnie pragną siebie
> nawzajem, nie mogą się sobą nasycić, a potem co?
> Nasycają się sobą i zadziałała już dalej siła przyzwyczajenia?
Nie, zupełnie nie tak. Nie wiem, skąd to wytrzasnąłeś.
Właśnie chodzi o to, że po takim okresie silnej fascynacji często nie ma
już nic, ale jeśli coś jednak pozostaje albo obok czystej erotyki
pojawia się coś więcej, to jest szansa na dojrzałą miłość.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
275. Data: 2010-01-18 11:36:10
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hivhkf$e4o$1@inews.gazeta.pl...
>W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>>
>>> BTW Nie sądziłam, że to Twoje prawdziwe personalia.
>>
>> Też ciężko było mi w to uwierzyć, dopóki nie zweryfikowałem tego z
>> dowodem osobistym.
>
> Dębski, ale podobno Ty jesteś kobietą!!!!
Nie nie. Kobietą stanę się dopiero wtedy gdy dostanę pierwszej miesiączki !
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
276. Data: 2010-01-18 11:47:39
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Ender pisze:
> No widzisz, to zupełnie tak jak u mnie.
> Z tym, że korzyść z pominięcia ochoty może być większa,
> niż z jej uwzględnienia jako warunku koniecznego.
Może u ciebie.
> A ja chyba nie jestem tak pruderyjny, żebym mógł być w tym względzie
> jakoś specjalnie nieustępliwy.
To ustępuj. Skoro jest zapotrzebowanie - jak piszesz - to znaczy, że
takie jednostki jak ty są potrzebne. Ja bym się jednak zastanowiła, czy
grać ten scenariusz, czy też napisać sobie własną rolę. I czyją potrzebę
bardziej warto spełniać - czy każdej intelektualnie rozwiniętej
bezpruderyjnej kobiety w moim towarzystwie, czy raczej mojej TŻ. Bo to
się wyklucza.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
277. Data: 2010-01-18 11:49:35
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Ender pisze:
> Tymczasem bardzo cenię sobie silę przyzwyczajenia i nawet co bardziej
> codzienne czynności wrzucam sobie w świadomie wypracowywane nawyki
> warunkowe.
No a tych nawyków, dobrej rutyny itd. nabywa się w znacznej mierze w
okresie fascynacji. I między innymi do tego właśnie ten okres jest
potrzebny. IMHO oczywiście.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
278. Data: 2010-01-18 11:57:40
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?On 18 Sty, 12:36, Przemysław Dębski <p...@g...pl> wrote:
> U ytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisa w wiadomo
cinews:hivhkf$e4o$1@inews.gazeta.pl...
>
> >W Usenecie Przemys aw D bski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>
> >>> BTW Nie s dzi am, e to Twoje prawdziwe personalia.
>
> >> Te ci ko by o mi w to uwierzy , dop ki nie zweryfikowa em tego z
> >> dowodem osobistym.
>
> > D bski, ale podobno Ty jeste kobiet !!!!
>
> Nie nie. Kobiet stan si dopiero wtedy gdy dostan pierwszej miesi czki !
>
> Na post po zb ju zaprosi
> P.D.
[...] i zyczę Ci tego z całych moich sił [...] ;)
___
Iza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
279. Data: 2010-01-18 12:06:17
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Użytkownik "Iza" <f...@o...pl> napisał w wiadomości
news:8720672f-2ef7-4b71-a84f-39db049ed162@f12g2000yq
n.googlegroups.com...
On 18 Sty, 12:36, Przemysław Dębski <p...@g...pl> wrote:
> U ytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisa w wiadomo
> cinews:hivhkf$e4o$1@inews.gazeta.pl...
>
> >W Usenecie Przemys aw D bski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>
> >>> BTW Nie s dzi am, e to Twoje prawdziwe personalia.
>
> >> Te ci ko by o mi w to uwierzy , dop ki nie zweryfikowa em tego z
> >> dowodem osobistym.
>
> > D bski, ale podobno Ty jeste kobiet !!!!
>
> Nie nie. Kobiet stan si dopiero wtedy gdy dostan pierwszej miesi czki !
>
> Na post po zb ju zaprosi
> P.D.
[...] i zyczę Ci tego z całych moich sił [...] ;)
To jak będzie z tymi cyckami ? ;)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
280. Data: 2010-01-18 12:08:36
Temat: Re: Romans - dobre praktyki?Przemysław Dębski pisze:
> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hivhkf$e4o$1@inews.gazeta.pl...
>> W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>>>
>>>> BTW Nie sądziłam, że to Twoje prawdziwe personalia.
>>>
>>> Też ciężko było mi w to uwierzyć, dopóki nie zweryfikowałem tego z
>>> dowodem osobistym.
>>
>> Dębski, ale podobno Ty jesteś kobietą!!!!
>
> Nie nie. Kobietą stanę się dopiero wtedy gdy dostanę pierwszej miesiączki !
W dodatku młoda siksa! ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |