Data: 2001-10-24 09:18:30
Temat: Re: Rotten
Od: "Straus" <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Joanna" <c...@p...onet.pl> napisala:
> >> Ale wiesz, to nie jest swiat prawdziwy - to sa sceny jak w
mikrokosmosie:
> >> zblizenia, wyostrzenia. Zdjecia sa nieme (nie slychac jeku, bolu,
rozpaczy).
Jeszcze dzwieku brakuje ale poczekajmy, na pewno za chwile to uzupelnia ....
Kilka lat temu krazyly po swiecie tasmy ok. 2 godziny video (ktos zarabial
na
nich) zawierajace wycinki z wypadkow, przestepstw i egzekucji. Nie widzialem
ale np. przeczytalem komentarz z info czego tam sie spodziewac. Wystarczylo.
> >> przeciez infekcja moze przenosic sie dalej. Ale juz sie stalo - juz w
glowie
> >> beda siedziec nie tylko obrazy, ale jeszcze pytania "dlaczego, po co,
dla
> >> kogo, po jaka cholere?" :(((
W tym co tu pisano na liscie widze wciaz pradawny motyw siegania po zakazane
jablko czy puszke Pandory. Motyw obecny takze wspolczesnie czy w XIX wieku
np w powiesci Shelley (spell ?) o wskrzeszeniu potwora dla poznania prawdy
o zyciu (mit o Frankensteinie) Wszystko po to, zeby odkryc prawde, jaka ona
by
nie byla bolesna. W koncu w genach mamy slady potomkow Wikingow, ktorzy
wyruszali na swych kruchych lodziach w nieznane nie wiedzac co ich spotka.
Niektorych spotykala smierc, taka ludzka natura. Geny 'osadnikow' i
'odkrywcow'.
Inna rzecza, ktora staralem sie podkreslic, to jest to, ze takie obrazy
przychodza
do nas i tak nawet jesli ich nie szukamy. Np. "trwale" zostalo mi
wspomnienie
po "kontuzji" chyba Michaela Sticha - tenisisty, ktora telewizje pokazywaly
ze
szczegolami nie przejmujac sie czy naprawde ktos to chcial zobaczyc i to
akurat
w programie 'sportowym'. A to bylo silniejsze niz jakakolwiek filmowa
fikcja.
> Wczoraj porownalam sobie to do "Crash" - rzecz w tym, ze to jeden z moich
> ulubionych filmow, o ktory zawsze tocze boje.
Zapisuje, trzeba obejrzec ;-))
> Cronenberg pokazuje cynika znudzonego zbyt slabymi bodzcami (ktore nie
> wywoluja w nim prawdziwych emocji) w trakcie odkrywania wlasnej fascynacji
Podobnym motywem rozpoczyna sie "Podziemny krag", ktory bardzo lubie ...
> smiercia, bolem, ulomnosciami. Nie epatuje zdjeciami przemocy i
okaleczenia
> dla samej onanistycznej przyjemnosc znecania sie nad widzem. Tak naprawde
w
> ogole prawie tego nie pokazuje. Jedynie o tym opowiada - o bliznach, o
> podnieceniu cielesnoscia, o napieciu pomiedzy ofiara i ofiara (wspolnota
> przezyc, wypadek niczym rytual wtajemniczenia). Pokazuje tez, jak niewiele
> wiemy o sobie - o tym, co nas podnieca (piekno? czyste piekno bez skazy?),
> co ekscytuje i co nas ze soba wiaze.
Bezposrednio skojarzyla mi sie z tym opisem audycja, ktora widzialem w 3SAT
To powazna telewizja publiczna ale tam nie ma 'pruderii' i nadali program o
sro-
dowisku s/m a konkretnie o pewnej starszej juz pani z Norwegii, ktora
prowadzila
wiele lat firme (eufremizm) specjalizujaca sie w dawaniu ludziom takich
wrazen.
Mowila o tym z perspektywy wielu lat, takze o swojej przeszlosci, rodzinie
itp
ale co mi utkwilo. Powiedziala, ze nigdy nie przekroczyla litery prawa,
natomiast
zdarzylo sie i to nie raz, ze przekroczyla norme w stosunkach miedzyludzkich
i to
w szczegolnosci dotyczylo to najblizszych osob, tu np. chodzilo o "praktyki"
na
ktore ktos nigdy nie wyrazal zgody i zostal poddany poprzez przymus czy
zasko-
czenie (moze podaruje sobie szczegoly, opisywala je) Przekonala sie, ze u
niej
istnieja pewne instynkty, ktore sa obecne rowniez u przestepcow i roznica
miedzy
nia a przestepcami polega na tym, ze umie te instynkty kontrolowac, a
przestepcy
nie. Pointa byla taka, ze pracowala pozniej jako biegly sadowy, prowadzila
wyklady z kryminalistyki itd. Zrodzilo sie to z refleksji na tym co bylo
wczesniej.
Po tej audycji zastanawialem sie czy to nie jest tak, ze te instynkty w
roznym
stopniu moga istniec u kazdego czlowieka a "norma" jest dopiero ich
kontrola.
Np. samokontrola w czasie gniewu a nie sam fakt, ze mozna wpasc w gniew itd.
Straus
|