Data: 2004-10-03 12:35:20
Temat: Re: Roundap na drzewa
Od: Beata Mateuszczyk <b...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Basia Kulesz wrote:
>
> Wiesz, ale mnie po prostu szlag trafia na takie regulacje prawne. Mogę je
> zrozumieć w stosunku do drzew objętych nadzorem konserwatorskim, czy też
> jakichś super starych i cennych okazów. Ale jeśli na _własnym_ terenie
> posadziłam paręnaście lat temu drzewo ozdobne, które się nie sprawdziło, to
> czemu muszę zabiegać o zezwolenie czapkując jaśnie państwu urzędnikom?
>
> Pozdrawiam, Basia.
Podzielam Twoje zdanie Basiu i doskonale rozumiem Jakcka. Jako przykład
absurdu tych przepisów mogę podac historię pewnej podwarszawskiej firmy.
Budynki fimy zajmowały tylko część terenu należącego do niej. Na
wolnym placu pracownicy sadzili drzewka, żeby było ładniej. Lata mijały,
drzewka rosły. Firma się rozwinęła i chciała się rozbudować. Firmy za
wycięcie drzew, nawet z pozwoleniem, muszą płacić. Okazało się, że koszt
wycięcia drzew byłby większy niż wartość firmy. Firma musiała więc kupić
nowy teren, bo nawet przy wysokich warszawskich cenach nieruchomości
okazało się to tańsze niż rozbudowa istniejących budynków. Na terenie
nowej siedziby wszystko jest wybetonowane, a pracownicy mają zakaz
sadzenia czekokolwiek zielonego.
Pozdrawiam
Bea
|