Data: 2007-10-25 20:54:10
Temat: Re: Roze wybujaly
Od: Marta Góra <m...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 25 Oct 2007 22:05:52 +0200, Anna Kowalska napisał(a):
> Dnia Thu, 25 Oct 2007 15:10:14 -0400, Michal Misiurewicz napisał(a):
>
>> Jak się chce to się ingeruje; jak się nie chce, to się nie ingeruje.
>> Ja tnę tylko to, co jest uschnięte. O dowolnej porze roku (no, może nie
>> w zimie, bo wtedy trudno odróżnić co jest uschnięte).
>
> Wiem, Michale, mniej wiecej znam Twoje poglady na ciecia w ogrodzie :-)
> Roze wpuscilam do ogrodu warunkowo, niektore bardzo mi sie spodobaly, inne
> mniej. Raczej watpie, czy puszczone samopas zachowaja te cechy, ktore mi
> przypadly do gustu. Obawiam sie, ze jakies ciecie moze byc wskazane. To
> troche tak, jakby probowac przekonac winogroniarza, ze nieciete winorosle
> dadza ten/taki sam plon, jak ciete.
>
I tu tkwi sedno - wiele róż trzeba pobudzać do kwitnienia cięciem.
Jeęli nie chcesz tego robić zainteresuj się historycznymi:)
Pozdrawiam,
Marta
PS. czekałam jak szybko Michał zareaguje:)
|