Data: 2001-11-12 13:06:00
Temat: Re: Rozladowanie emocji
Od: "Zbirkos" <z...@m...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > I tak to zawsze jest w domu. Moi rodzice sie nie kochaja, to znaczy, nie
> > przejawiaja juz do sibie zadnych uczuc.
>
> Nie jestem taki przekonany, byc moze za tymi klotniami kryja sie
> jakies konkrety, takie "interesy uczuciowe", ze tak powiem.
> Nawet milosc ale taka uwieziona.
> A stan rodzicow, taki w klotniach jest najwygodniejszym stanem,
> tzn. najmniej bolesnym.
Wiesz to jest temat rzeka.
Moglbym pisac i pisac, ale po co zanudzac. Wiem jak jest miedzy nimi.
> A tak naprawde... obserwuje, z (amatorskiej) ciekawosci kilka
> takich skloconych rodzin, juz od ilus-tam lat, i ...
> to co wyglada na "niepotrzebna klotnie", czy "pomylke malzenska",
> -to dochodze do wniosku- ze jest to tylko czubek gory lodowej,
> ale .... czego innego!
> A czego? Cos jakby problem sensu zyciu, umiejscowienia w tym zyciu,
> znalezienia wlasciwego miejsca.
> Mamy wiele lekow i niepokojow zyciowych i szukajac, "szarpiemy sie",
> wchodzimy w rozne dziwne sytuacje, moze chcemy cos przez to osiagnac?
> I potem jestesmy w takich "dziwnych sytuacjach", i wydaje sie, ze
> to np. "pomylka malzenska".
> A to wynik tego "poszukiwania", raczej "szarpania na drodze".
> Wiec czemu nie wychodzimy z tych ciernistych krzakow?
> Bo to bardzo trudne.
> Zdrufka, Duch
No coz, poniekad masz racje.
Zbirkos
|