Data: 2005-05-07 10:50:39
Temat: Re: Rozmowy o ... - sentencja.
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Asmodeusz Demon" <a...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:d5d4ta$7oq$1@inews.gazeta.pl...
> eTaTa <e...@g...pl> napisał(a):
>
> > > no fajne ale opowiedź wymaga pytania.
> > > Bóg jest nie najgorszą hipotezą na istnienie czegość na co trzeba
> > > odpowiedzieć odpowiedzialnością.
> > >
> >
> > Łoł! I jak to realizujesz?
>
> Ja przyjmuje inne hipotezy, więc nie ma tu nic do realizacji.
>
> Moim zdaniem odpowiedzialność wymaga Wielkiego Innego wobec którego jesteśmy
> odpowiedzialni. Jeśli to nie jest Bóg to wchodzi coś innego. Np bredzi sie o
> odpowiedzialności wobec historii, narodu, społeczeństwa. Czyli wobec "bytów"
> które są niezdolne do nałożenia odpowiedzialności ani do rozliczenia.
>
> Można jednak konstruować etykę zupełnie bez pojęcia odpowiedzialności i
> wtedy bóg, ojciec czy inne takie nie są niezbędne dla naszego funkcjonowania.
No wydaje mi się, że to nie jest jedyna możliwość.
Egzystencjaliści uciekali od pojęcia Boga, za to bardzo silnie kładli
nacisk na odpowiedzialność. A punktu odniesienia szukali wewnątrz podmiotu.
|