Data: 2004-07-28 08:26:14
Temat: Re: Rozwody
Od: "anka_adso" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <a...@o...pl> napisał w wiadomości news:
> Bo ludzie przestali ze soba rozmawiac. Z byle powodu szukaja ucieczki.
Chowaja
> głowe w piasek przy najdrobniejszym nieporozumieniu. Szukaja łatwych
rozwiazan
> zamiast włozyc odrobine serca i wysiłku w to czego sie tak bardzo
pragneło:
> obecnosci i bliskosci drugiej osoby... :( Tak wyglada prawda...
niestety...
Piszecie tak, jakby rozwod byl najwiekszym nieszczesciem, "plaga", jejku co
sie dzieje. A w wielu przypadkach rozwod jest blogoslawienstwem dla obu
stron (no, albo przynajmniej dla jednej). Nie zawsze jest tak, ze rozwod
burzy spokoj dzieci, a malzonkom bez siebie jest zle i w ogole dolina. Nie
widze sensu w staraniu sie na sile naprawic cos, czego juz nie mozna
posklejac. Trwac w czyms, co juz dawno sie skonczylo. W imie czego? Nie
twierdze, zeby w ogole nie probowac... ale czasami nadzieja, ze przyjda
lepsze czasy i starania, zeby bylo lepiej, nie wystarczaja. Imho nie ma sie
co meczyc, tylko brac rozwod i szukac szczescia gdzie indziej. Ludzie
popelniaja bledy, ale jesli da sie je naprawic, to powinni to robic. Po co
umartwiac sie przez cale zycie? A jesli chodzi o dzieci, bo one tez sa tu
wazne, to trudno stwierdzic, co lepsze - zyc w chorej rodzinie, czy z jednym
z rodzicow biologicznych i jego ewentualnym partnerem/partnerka.
pzdr Anka
|