Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!poznan.rmf.pl!fargo.cgs.poznan.pl!news.internetia.pl!news.ipa
rtners.pl!news.task.gda.pl!news.man.szczecin.pl!not-for-mail
From: "Asmira" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Date: Mon, 9 Jul 2001 17:18:20 +0200
Organization: ACI - Szczecin http://aci.com.pl
Lines: 93
Message-ID: <9icenu$6mk$1@zeus.man.szczecin.pl>
References: <3...@g...pl.xxx> <9hun11$kci$1@news.onet.pl>
<9huvna$160$1@news.tpi.pl> <9hv1gf$280$1@news.onet.pl>
<9i314j$7bn$1@news.tpi.pl> <3...@n...iprimus.com.au>
<9iahha$fqa$1@zeus.man.szczecin.pl> <3...@n...iprimus.com.au>
NNTP-Posting-Host: barin.erathia.szczecin.pl
X-Trace: zeus.man.szczecin.pl 994688574 6868 212.14.45.67 (9 Jul 2001 14:22:54 GMT)
X-Complaints-To: n...@n...man.szczecin.pl
NNTP-Posting-Date: 9 Jul 2001 14:22:54 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:91477
Ukryj nagłówki
> Myślę, że odpowiedzialność w pracy na etacie może wywoływać o wiele
większy
> stres. Jak zawalisz coś w pracy - to możesz wylecieć. Jak zawalisz w swoim
> biznesie, zawsze możesz to naprawić. Poza tym, nawalanki w swoim biznesie
> zdarzają się rzadziej, gdyż człowiek lepiej pilnuje swojego niż cudze.
Stres
> dzieli się na dobry i zły. Ten dobry jest każdemu potrzebny, aby działać
> skutecznie. Ten zły można nauczyć się zamieniać na ten dobry.
Porównujesz stres związany z odpowiedzialnością za konkretne zadanie do
stresu, który jest obecny niemal bez przerwy - bo, mówię to z własnego
doświadczenia, myśli się o tym co jest do zrobienia, o zobowiązaniach
finansowych, o własnym utrzymaniu, o warunkach przeróżnych umów, itd. Jeżeli
robi się coś samemu, nie rzadko nie ma szans na jakikolwiek relaks, nie
mówiąc już o urlopie.
Jestem osobą, która pracowała w różnych układach. I śmiem twierdzić, że pod
względem odpowiedzialności za to co się robi, praca u kogoś była o wiele
mniej stresująca. Przynajmniej nie groziło mi zajęcie domu przez komornika,
nikt nie blokował mi konta z powodu niewyraźnej literki w zeznaniu
podatkowym.
> To jest tzw. finansowa inteligencja (za Robertem Kiyosaki). Ryzyko
istnieje
> wszędzie, ale minimalizuje się je posiadając stosowną wiedzę. Np. wielu
> ludzi mówi: "Inwestowanie na giełdzie jest ryzykowne". RK odpowiada:
> "Ryzykowny jest brak wiedzy, a nie inwestowanie".
> Bezpieczeństwo związane z pracą na etacie jest złudzeniem, którym ludzie
są
> karmieni od najmłodszych lat - w szkole i w domu. Potem przez resztę życia
> powtarzają to, co usłyszeli. To, co jest niebezpieczne, to wiara, że jutro
> jeszcze będę miała pracę, a jak się zestarzeję, że dostanę emeryturę. To
są
> życzenia, a nie realia, na których powinno się opierać swoją egzystencję.
Pewnie - ryzyko jest wszędzie.
Tak się składa, że mąż z wykształcenia jest analitykiem finansowym, i
potrafi wyliczyć sobie SZACOWANE ryzyko.
A teraz powiedz mi, jakie jest ryzyko nie otrzymania pieniędzy za usługi
outsourcingowe od wielkiej międzynarodowej korporacji, zatrudniającej w
Polsce kilka tysięcy osób oraz od jednostki administracji rządowej (zlecenie
na podstawie zamówienia publicznego)?
> Bezpieczne jest tylko to, co się stworzy samemu. No, ale aby radzić sobie
z
> finansami, trzeba się trochę podeukować, a tego się ludziom nie chce
robić,
> więc spedzają całe życie na marzeniach indyka o niedzieli.
Chyba nawet nie jesteś sobie w stanie wyobrazić sytuacji, że kogoś po prostu
może nie być stać na edukację, nie mam tu nawet na mysli edukowania
instytucjonalnego, ale wielu osób nie stać na edukację ze względów
czasowych - po prostu cały ich potencjał zajęty jest walką o bieżące
przetrwanie. I to, że nie każdy jest na tyle intelektualnie i osobowościowo
wyposażony, by podjąć wyzwanie i zrobić coś samemu.
Prawda jest taka, że w tym kraju, aby cokolwiek robić trzeba jednak mieć
jakieś zaplecze finansowe, a nie wszystkich bozia obdarzyła rodzicami,
którzy sfinansują brewerie dziecka. Dlatego, przynajmniej na początku,
trzeba u kogoś popracować.
> Myślisz kategoriami epoki industrialnej, a świat jest już w epoce
> informacyjnej. Szansa na sukces jest zależna od wiary w siebie i tego, co
> chcesz osiągnąć. Jeśli towarzyszysz tłumowi (czyli robisz tak, jak
większość
> społeczeństwa), prędzej czy później zostaniesz zgilotynowana: przez
innych,
> przez system, przez podatki i resztę przeciwności.
> Majka
Powiedz mi jeszcze - dlaczego uważasz, że wszyscy ludzie są na tyle podobni,
by móc w ogóle dobrze się czuć w sytuacjach, w których ty dobrze się
czujesz?
Nie wiem czy myślę kategoriami epoki industrialnej, ale jeżeli orientujesz
się w tofflerowskich wizjach świata, to chyba widzisz, że miejsce w którym
żyjemy jest dalekie od epoki informacji. Być może Warszawa jest w tej epoce,
ale wyobraź sobie, że jest masa miejsc w tym kraju, które nawet nie zdążyły
wejść w epokę industrialną.
W zasadzie od ponad roku żyję w świecie "trzeciej fali", i wiem jak dalekie
jest to od moich oczekiwań, choć znalazłam sobie miejsce, można by
powiedzieć, że wyrobiłam markę swojej osoby i mogę w ten sposób
funkcjonować, znaczy się są chętni, którzy kupują moje umiejętności i czas.
To czy jestem zatrudniona na etacie, wykonuję zlecenie - z mojego punktu
widzenia nie ma żadnego znaczenia.
Przeraża mnie comiesięczny haracz płacony na ZUS (dzisiaj akurat pewien pan
z tej instytucji szantażował mnie KK), zawiłości systemu prawnego, ilość
rzeczy, która zależna jest od urzędników, a co za tym idzie rozpanoszona
korupcja.
Asmira
|