Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Pytanie do Niny

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pytanie do Niny

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 150


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2001-02-16 20:02:37

Temat: Re: Pytanie do Niny
Od: d...@n...spam (Slawomir Molenda) szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 16 Feb 2001 09:40:36 +0100 Duch
napisał(a) na grupę pl.sci.psychologia:

> Jesne, ze nie jest. Ale pisanie 'p....' akurat na tym przeze mnie wlasnie
> pomalowanym fragmencie, to proba moze walki,
> albo moze przekazania czegos swiatu, a nie tylko niewinny tekst.
> (wlasnie, ale czego dokladnie?)
> I o to wlasnie mi caly czas chodzi :-)

Ale przecież powodów może być setka. Może Cię nie lubić, może
być z góry nastawiony anty na białe ściany, dziewczyna go rzuciała...
Musiałbyś go spytać osobiście, a potem już tylko się zastanawiać, czy
mówi prawdę. Wracając do tematu, to odpowiedź jaką byś uzyskał i tak
by Cię nie usatysfakcjonowała. Warto w takim razie pytać?

>> Możesz co najwyżej
>> pogonić za nim z jakimś patykiem uważnie patrząc, czy on nie wyciąga
>> większego patyka.
>
> I tak wlasnie robie tu, na grupie, delikatnie sugerowalem,
> ze nieladne jest to 'pi.....',
> a Ty broniles tego napisu.
> Po co??

Nie broniłem napisu, a wolności do takiej ekspresji. Nie chcę szukać
analogii do rzeczywistości, bo naprawdę, jak kogoś to aż tak do bólu
razi, to może filtrować.

> Zdrufka, Duch

Sławek
--
WITAMY W INTERNECIE TP S.A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2001-02-16 20:20:34

Temat: Re: Pytanie do Niny
Od: d...@n...spam (Slawomir Molenda) szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 16 Feb 2001 13:42:58 +0100 ... z Gormenghast
napisał(a) na grupę pl.sci.psychologia:

>> Nie, nie, nie! Wybacz, ale pewnie mylisz "Róbta co chceta" z "Olej
>> ścianę". To duża nadinterpretacja. Odnoszę wrażenie, że chciałbyć
>> komuś przylać, żeby Ci nie sikał na wycieraczkę i zgadzam się z Tobą.
>> Tylko nie wiem czemu wydaje Ci się, że nie masz na to prawa??
>
> Podkreślam - Sławek powiedział "i zgadzam się z Tobą". I to jest dokładnie to!
> To jest właśnie chodzenie po całej klatce z uśmiechem na twarzy i sikanie
> na każdą po kolei wycieraczkę (zostawianie swego śladu zapachowego tak, jak
> to robią wszystkie podwórkowe i rasowe pieski zapraszając się do wzajemnego
> obwąchiwania - z tym, że rasowe nie robią tego na wycieraczkach), z nadzieją,
> że każdy kto otworzy swoje drzwi natychmiast poczuje to niebieskie, pachnące
> zaproszenie do odwiedzin! A RÓWNOCZEŚNIE wysyła się apel - "kto nie chce
> wąchać, ten niech nie otwiera drzwi!". Lub inaczej - "klatka schodowa jest wspólna
> i mam chęć sikać na wycieraczki [w narożniki pod drzwiami, żeby nie było
> nieporozumień], a komu to nie odpowiada niech siedzi zamknięty w domu!"
> Dobry przykład? ... Dla takiego zachowania trudno znaleźć usprawiedliwienie
> zarówno Duchowi jak i Sławkowi, że o sobie lub innych wrażliwszych nie wspomnę.

Alfred, błagam...nie można tak porównywać rzeczywistości do jednego
wyrazu w adresie na newsach. Sikanie na klatkach jest niedopuszczalne,
nie jest wirtualne i potem pozostaje brzydki zapach. Jeżeli użyjesz KF'a
na Ninę, to nic po niej nie zostanie poza odpowiedziami na jej posty.
Ale to też można wycinać. Mam nadzieję, że jakoś uda Ci się dostrzec
różnicę (albo nazwiesz mnie gburem-niewrażliwcem. ;)

> I ważne w_tym_wątku jest to, że pieski, które mają prawo dumnie pokazać
> zaproszonym do siebie gościom swoje świadectwo rodowodowe, nie zniżają się
> równocześnie do chodzenia z tą reklama po klatkach schodowych tak, jak to
> opisano wyżej. A jeżeli się zniżają (co jest właśnie faktem) - wg mnie wysyłają
> jednoznaczny sygnał, iż świadectwo rodowodowe jest falsyfikatem.
> Tylko tyle.

Odbiór przez innych adresu Niny bywa negatywny, pod tym już kilka osób
się podpisało. Ale doprawdy jesteś jedynym, który przyrównał to do
zaznaczania swojej obecności poprzez sikanie na klatce i jeszcze
połączył to ze świadectwem rodowodowym! Na litość boską, zobacz jaką
sobie iluzję stworzyłeś, żeby znaleźć uzasadnienia dla jakże prostej
niechęci na jedno wulgarne słowo. Czy nie prościej powiedzieć, że nie
podoba Ci się to i już? A potem najwyżej KF i wyłączasz jeszcze w głowie
martwienie się za wszystkich wokół?

Pozdrawiam
Sławek
--
WITAMY W INTERNECIE TP S.A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2001-02-16 20:35:56

Temat: Re: Pytanie do Niny
Od: d...@n...spam (Slawomir Molenda) szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 16 Feb 2001 16:48:17 +0100 Duch
napisał(a) na grupę pl.sci.psychologia:

> Takie zachowanie widac teraz wszedzie,
> na probe jakiegos sprzeciwu, nawet prosby,
> reaguja inni agresywnie, ze to terror.

No i kto ich k**** tak wychował? ;-)

> W czym problem?
> Albo ktos naprawde chce zeby mu przylac,
> jest to zupelnie prawdopodobne,
> to tak jakby proba testowania innych co mozna a co,
> - a poniewaz wszyscy sie kryja dzisiaj z pogladami a
> to dlatego ze "nie wolno niczego zabraniac" -
> ale nikt, nawet buntownik, nie jest taki naiwny,
> wiec musi "testowac",
> wiec prowokuje, a jesli ktos zabroni i to skutecznie,
> wtedy bedzie plaku, plaku, jaki ten swiat jest zly
> ... i moze wlasnie o to chodzi... i wcale nie zartuje

Więcej dostrzegam zakazów niż ludzi, którzy mówią, że nie wolno niczego
zabraniać. Wiem, że masz częściowo rację, bo to chyba amerykański sposób
wychowywania, aby jak najmniej zabraniać. Ale w życiu to się nie
sprawdza, także prędzej czy później dziecko i tak stanie przed
ograniczeniami choćby w postaci czerwonego światała (dla jego
bezpieczeństwa) czy kopa w tyłek od kolegi, któremu zepsuł zabawkę.

Po prostu żyjąc w świecie pełnym ograniczeń etyczno-moralnych,
nakazów, wpojonych zasad szybko dostrzegamy ludzi odstających od
uznanych reguł i wydaje nam się, że ich odstawanie jest groźne.
Buntownik z założenia jest groźny, nawet jeżeli jest to pacyfisty
upalony jointem.

Pozdrawiam,
Sławek

--
~[7f]}#@!}!}!} }8}!}$}%\}"}&} }*} } }%}&}&V}$O}'}"}(}"p#~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2001-02-16 20:59:54

Temat: Re: Nina a psp: trafniejsza analogia
Od: Astec SA <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Paulo wrote:
> Moim zdaniem, nikt nie ma tutaj prawa mówic komukolwiek, jakie ozdóbki, z jakimi
napisami, ma nosic,
> zeby móc rozmawiac z innymi ludzmi. Co nie znaczy, ze gdy ktos stosuje nieuczciwe
metody dyskusji,
> gdy ktos atakuje kogos podle, gdy ktos kogos poniza, gdy ktos kogos obraza, gdy
ktos kogos wyzywa,
> nie nalezy na to reagowac.
> Ale w takich sytuacjach komus dzieje sie krzywda, a Nina nikogo nie krzywdzi swoim
napisem.

Mnie krzywdzi - dlatego protestuję.
I jest różnica między kolczykiem a ozdóbką w stylu np. - "przyczepię sobie do
bebechów
płod z aborcji" Rozumiesz to?

> Rozumiesz to?
> Rozwazam zmiane swojego nicka na "Zasliniony Zoofil", a adresu na....

No właśnie - o tym też już ktoś mówił - za chwilę zrobi się z tej grupy kloaka
bo pierdolnięta ninka... ops... pierdol.ninka ma ciągle niezaspokojony kaprys
epatowania swoim adresem także w identyfikatorze :(((((((((

Arek



--
Poprzyj Projekt Ustawy ustalajacej maksymalne oplaty za usługi
telekomunikacyjne. http://www.pnc.eteria.net/obywatelski.htm

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2001-02-16 22:25:22

Temat: Re: Nina a psp: trafniejsza analogia
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Astec SA" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:3A8D94CA.84BC6F22@astec.pl...
> Paulo wrote:
> > Moim zdaniem, nikt nie ma tutaj prawa mówic komukolwiek, jakie ozdóbki, z jakimi
napisami, ma
nosic,
> > zeby móc rozmawiac z innymi ludzmi. Co nie znaczy, ze gdy ktos stosuje nieuczciwe
metody
dyskusji,
> > gdy ktos atakuje kogos podle, gdy ktos kogos poniza, gdy ktos kogos obraza, gdy
ktos kogos
wyzywa,
> > nie nalezy na to reagowac.
> > Ale w takich sytuacjach komus dzieje sie krzywda, a Nina nikogo nie krzywdzi
swoim napisem.
>
> Mnie krzywdzi - dlatego protestuję.
> I jest różnica między kolczykiem a ozdóbką w stylu np. - "przyczepię sobie do
> bebechów
> płod z aborcji" Rozumiesz to?

:-)))))))))))))))))))))))))
Absiurdalne and hyperbolyczne. You're a genius.

> > Rozumiesz to?
> > Rozwazam zmiane swojego nicka na "Zasliniony Zoofil", a adresu na....
>
> No właśnie - o tym też już ktoś mówił - za chwilę zrobi się z tej grupy kloaka
> bo pierdolnięta ninka... ops... pierdol.ninka ma ciągle niezaspokojony kaprys
> epatowania swoim adresem także w identyfikatorze :(((((((((
>
> Arek

Tak, tak. Lekarze nie kaza sie w takich przypadkach sprzeciwiac. Bye, bye.

Plonk, plonk..



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2001-02-17 06:18:33

Temat: Rpzbite lustro? - do Evy
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Eva" <e...@p...onet.pl> writes:


> P.s. Tylko co jest z tym rozbitym lustrem?

jakim rozbitym lustrem?

> Ninka trzyma mnie w killfile:), bo ja o to kiedys na psf prosilam.

no ale to psf a nie ta grupa.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2001-02-17 10:33:06

Temat: Re: Pytanie do Niny
Od: pk <p...@g...pl.xxx> szukaj wiadomości tego autora

Postanowilem jednak cos dodac - bede jednak unikal mowienia o moralnie
nagannym postepowaniu Niny Miller.

"... z Gormenghast" wrote:
>
> pk, w "pytaniu do Niny" napisał w news:3A8C2EC8.DB5E7AA5@go2.pl.xxx...
> pokaźny elaborat dowodzący mojego błądzenia.

Choc nie taki byl jego zamiar ;-)

> A Nina zaciera ręce z uciechy :),

Ja jak przypuszczam gowno to interesuje.

> że ktoś za nią wykonuje czarną robotę - oddalając się stale od meritum sporu.
> Otóż szanowny pk, nie znalazłem w Twoim poście miejsca, z którym bym się
> jakoś kategorycznie nie zgadzał! Paradoks? Myślę, że nie. :).
> Spróbuję jednak zbliżyć nasze stanowiska.

Alez one wcale nie sa dalekie :)

> Wszystko zależy od stopnia wrażliwości. Byłoby bardzo nieciekawie, gdyby dla
> wszystkich był on jednakowy. Niemniej, gdy gloryfikowana jest obojętność na
> odczucia innych - ze swobody łatwiej jest ześlizgnąć się w lekceważenie, z uśmiechu
> w szyderstwo a z żartu uczynić skandal. Wystarczy tylko ulec pokusie prowokacji,
> co w tym wypadku ma miejsce i co winno być oczywiste dla wszystkich.

Czy wg Ciebie istnieje jakas rzecz ktora *dla wszystkich* jest
oczywista ? Oczywiscie jak to juz ktos zauwazyl nie sposob pogodzic ze
soba naszych swiatow. Twoj porzadek wydal mi sie mechaniczny i martwy,
moje uwielbienie chaosu Tobie wydalo sie byc moze niesmaczne i
niebezpieczne. Tyle tylko ze ja wcale nie chcialem Cie uciszac. Z
ogromnym zainteresowaniem czytam Twoje posty nierzadko odnajdujac w
nich i rozrywke i madrosc. To cudowne ze istnieja tacy ludzie jak Ty -
tak bardzo kochajacy precyzje mechanizmow tego swiata. Swiat ten
jednak Drogi Alfredzie daleko wyrasta ponad ograniczenia owych
mechanizmow. Jest majestatyczny i piekny - jest wulgarny i estetyczny
zarazem, maly i ogromny, pusty i pelny jednoczesnie.
Choc obaj patrzymy na niego inaczej nasza radosc jest i powinna byc
wspolna. Nie powinna byc zaklocana malostkowym skupianiem sie na
rzeczach drobnych i nikogo bezposrednio nie krzywdzacych, [ponad to ze
krzywdza swa wulgarna lub niewyszukana forma :) ].

> Nie sądzę, abym komukolwiek cokolwiek zabraniał. Nie jest zbrodnią wyrażanie
> własnej opinii, choćby była ona bulwersująca. Czynię to, co uważam za
> stosowne.

Tak oczywiscie i tutaj masz racje, jak jednak w swojej przejrzystosci
zauwazyles Nina wg Ciebie prowokuje chamstwo /?/, to kwestia jej
pewnosci siebie i charyzmy. I tobie nie mozna odmowic i tych cech i
powodow by cechy te manifestowac. Czy Ty chcesz pelnic funkcje
inkwizytora i pociagac za soba reszte ? Madrosc ma to do siebie ze bez
tolerancji i wspolczucia przeksztalca sie w sztywny dogmat. Ten juz
nie jest madroscia lecz sztywnym algorytmem reakcji odgornie
zaakceptownych i dozwolonych.

> Sądzę, że bardziej liczysz na efekt zastosowanych słów niż na ich rozumienie
> przez kogokolwiek. Zniesmaczenie może być efektem szoku jaki w niektórych
> wzbudzi nagłe pojawienie się "wyrazu" - szczególnie po przeczytaniu całkiem
> sensownej treści postu. Oburzenie jest tu rzeczywiście mniej uzasadnione, gdyż
> jest reakcją wtórną, do której uzewnętrzniania w tym wypadku rzeczywiście
> nikt nie jest uprawniony.
> Ale ani jedno ani drugie słowo nie może odnosić się do Twojej oceny moich
> zainteresowań. Tym bardziej, że są one stabilne a ich przejawy czytelne.

Bardzo czytelne. Niczego nie ocenialem a tylko opisywalem swoje
subiektywne odczucia. Przepraszam jesli mylilem sie. Zdarza mi sie
mylic czesto - zbyt rzadko sobie to uswiadamiam. Przykro mi.

> Choć wcale nie zamierzam identyfikować sie z podanym przez Ciebie przykładem
> powiem, że każdy robi to, co jest w granicach jego możliwości. I nie jest źle, gdy
> te działania zgodne są z ogólnie akceptowanymi normami moralnymi i prawnymi.

Oczywiscie, ogolnie akceptujemy rowniez krzywde innych - to mnie boli.
To silniejszy ma racje. Czy silniejszy to madrzejszy? Jeden z
najwiekszych tego swiata wskazywal na umniejszenie sie - doradzil, ze
tak jest latwiej. Mial wiele racji, ale byl na tyle przelomowy, ze
czesto nie rozumie sie go do dzis. O ironio nie rozumieja go nawet Ci
ktorzy go bardzo kochaja. Nie rozumieja ze poczucie wlasnej sily i
przewagi moze stac sie ciezarem trudnym do zniesienia - wymagajacym.
Idiota traci mniej i nie wpada tez w sidla samouwielbienia - zna swoje
mozliwosci. Latwiej tez rozgrzeszyc mu glupote innych. Dzieki temu
jego zycie jest bardziej kolorowe - zesra sie na srodku ulicy, a gdy
to zrobi zachwyci sie nad efektami swojego wyproznienia. Jego zachwyt
bedzie naturalny i niewymuszony. Ten kto obok bedzie pukal sie w czolo
nigdy tego nie zrozumie. Uczucie dyskomfortu jednak bedzie dotyczylo
tylko jednej strony ;-)

> Natomiast Ty chciałbyś, aby wszyscy byli omnibusami pozytywnych wartości,
> a jeśli nie są, wytykasz im indolencję i stetryczałość.
> Pierwszym etapem kreatywności jest rozumna krytyka.
> Drugim jest własne działanie tym szersze i bardziej skuteczne, im większy potencjał
> zostanie zgromadzony i rozwinięty oraz im mniej oporne na zmiany będzie środowisko.
> Niestety, nikt nie może liczyć na to, iż dane mu będzie być kreatywnym zawsze
> i we wszystkim - dlatego bardzo często spotkasz się z atrapami kreatywności.

Owszem. Srodowisko jednak czesto pietnuje kreatywnosc - srodowisko
ceni sobie szara srednia.

> Sądzę, że "ta kobieta";)

To juz bylo dla mnie z kolei nieco bardziej wulgarne niz slowo
"pierdolic".

> Dla mnie np. kompromitacją filozofa jest kłucie w oczy wulgaryzmem -
> i czegoś mi szkoda.

A dla mnie kompromitacja medrca jest jego sklonnosc do dogmatyzmu. I
rowniez czegos mi szkoda.

> > Jest mroczne i cuchnaca niekoniecznie z powodu postow Niny -
> > niekoniecznie z powodu Internetu, niekoniecznie z Twojego powodu. Jest
> > cuchnace z powodu nietolerancji i obojetnosci na problemy powazne i
> > trudne.
>
> A gdzie szukać źródeł? Gdzie upatrujesz początków choroby?

Gdyby nie to pytanie chyba nie kontynuowalbym tej rozmowy. Ono jest
ciekawe i pobudzajace, ale ja jestem zbyt maly by Tobie dac na nie
solidna odpowiedz. Wiecej, nikt z wyjatkiem Ciebie chyba nie odpowie
Ci w sposob satysfakcjonujacy. Moge Ci powiedziec o tym jak to widze.
Odnosze wrazenie ze zbyt szybko zyjemy - pedzimy jak stado owiec
wiecznie czyms nienasyceni. Po drodze gubimy gdzies nasze zwiazki z
innymi a przez to samych siebie. Zapominamy co to przyjazn, milosc,
szlachetnosc, honor - stoimy samotni i zagubieni przed polkami
sklepowymi, tak bardzo glodni dotyku i zrozumienia, spragnieni wiedzy
o samych sobie. Blad polega na niezrozumieniu tego ze wszystko za czym
tesknimy nie jest na zewnatrz ale w nas samych i ludziach ktorzy nas
otaczaja [tak samo zreszta otaczaja, jak wypelniaja].
Serdecznosci
pk


>
> (...)
> > Serdecznosci - jesli gdzies sie w emocjach zagalopowalem *pokornie*
> > prosze o wybaczenie i tolerancje.
> > pk
>
> --
> serdeczności
> Alfred
> ~~~~~~~~~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2001-02-17 16:08:47

Temat: Re: Pytanie do Niny
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich zainteresowanych ..;)
Witam Slawka, który napisał w news:slrn98r2si.qi.demiurg@inferno.va...

(...)
> Alfred, błagam...nie można tak porównywać rzeczywistości do jednego
> wyrazu w adresie na newsach. Sikanie na klatkach jest niedopuszczalne,
> nie jest wirtualne i potem pozostaje brzydki zapach. Jeżeli użyjesz KF'a
> na Ninę, to nic po niej nie zostanie poza odpowiedziami na jej posty.
> Ale to też można wycinać. Mam nadzieję, że jakoś uda Ci się dostrzec
> różnicę (albo nazwiesz mnie gburem-niewrażliwcem. ;)

Gburem i niewrażliwcem Cię nie nazwę z oczywistego powodu ;) - nie jestem
gburem!;)). A różnice dostrzegam i wyczuwam ich WAGĘ, sam tworząc takie
a nie inne przykłady. Najbardziej mnie martwi KIERUNEK w jakim podążasz,
gdyż wskazuje on łagodzenie potencjalnych "cierpień autorki", których wywołanie
jest moim celem. Tak jest! Moim celem nie jest przekonanie Ciebie ani kogokolwiek
do własnych racji ale obudzenie i uświadomienie wyłącznie autorce tego, jak
MOŻE BYĆ i jak jest przez bardzo wielu postrzegana (to sie nazywa strategia).
A jest to postrzeganie dokładnie odwrotne do przez nią zamierzonego.
Oczywiście - niech ma to w nosie - jej prawo (kiedyś wydorośleje). Jednak
ja mam prawo bronić własnych praw, które autorka - na razie jako jedyna na
tej grupie - narusza.
Bo narusza!!!

Ty starasz się za(!) autorkę zmniejszyć znaczenie tego "jednego wyrazu" - ja
od kilku dni czuję go WYRAŹNIE wśród nas, wyświetlam sobie posty autorki
we wściekle żółtym kolorze i staram się czytać je tak, aby w okienku stopka
się nie pokazała. Pewnie powiesz - śmieszne...;)) - na Tobie to nie robi żadnego
wrażenia. OK. Zazdroszczę Ci. Nie wszyscy jednak tak potrafią.
I szczególnie jest to niebezpieczne, gdy dotyczy mniejszości!

Apelu że "jak mi się nie podoba to moge uruchomić KF" nie rozumiem - nie
używasz Sławku żadnych argumentów natomiast nie słyszysz moich!
Dlaczego ja mam być zmuszany przez kogoś do zamykania własnych drzwi
na publiczną klatke schodową!? Chciałbym upilnować jednej tylko zasady,
że do "tego lokalu wchodzi się w ubraniu (nie mówię o strojach wieczorowych),
a nie wyłącznie w domowych kapciach". Autorka natomiast paraduje tu
rozebrana po swojemu wywołując mój niesmak (i oczywiście radosne merdanie
ogonkami przez innych, większościowych piesków).

> Odbiór przez innych adresu Niny bywa negatywny, pod tym już kilka osób
> się podpisało. Ale doprawdy jesteś jedynym, który przyrównał to do
> zaznaczania swojej obecności poprzez sikanie na klatce i jeszcze
> połączył to ze świadectwem rodowodowym! Na litość boską, zobacz jaką
> sobie iluzję stworzyłeś, żeby znaleźć uzasadnienia dla jakże prostej
> niechęci na jedno wulgarne słowo.

To zdecydowanie nie jest prosta niechęć do jednego słowa... szkoda że nie
widzisz dalej i więcej niż większość ;)) (bez urażania kogokolwiek!).
Ale może masz rację. Może nie powinienem przeginać sprawy tak daleko, tylko
machnąć ręką tak jak większość i uczyć się nadal tolerancji dla ... tu cisną mi się
epitety, których jednak nie użyję. Ale one są! I autorka powinna wiedzieć, że
nie są to superlatywy. A ja wiem, że są one zagrożeniem dla JAKOŚCI tej grupy,
i każdego dnia, ciesząc się z jej obecnego, bardzo pozytywnego kształtu, drżę
o to, co może się wydarzyć (proszę tylko nadgorliwców, żeby nie przypisywali
moim słowom żadnych mocy sprawczych w tym zakresie!).

> Czy nie prościej powiedzieć, że nie podoba Ci się to i już? A potem najwyżej
> KF i wyłączasz jeszcze w głowie martwienie się za wszystkich wokół?

Oczywiście że prościej! Żadnego wysiłku, choćby i racje były najświętsze.
Zawsze większość popłynie z prądem... A tylko paru wizjonerów będzie krzyczeć
w tłumie, że za parę kilkometrów jest kaskada, w której się wszyscy potopią...

Trudno mi to pogodzić z kreowanym przez autorkę wizerunkiem siebie samej,
gdyż od człowieka bystrego oczekuję więcej niż wchodzenia na pokoje w starych,
dziurawych łapciach - choćby i ze skrzypcami w ręku.

> Pozdrawiam
> Sławek

serdeczności
Alfred
~~~~~~~~~
PS. Z nieznanych mi przyczyn technicznych utraciłem chwilowo możliwość przeczytania
dzisiejszych postów Niny (serwer nie dał mi ich body'es dość selektywnie, i nie jest
to
moja 'rules' ;))! Pewnie jakiś zbieg okoliczności. Ale mówię o tym, gdyż aby rozumieć
o co w tym wszystkim chodzi trzeba miec jednak dostęp do wszystkiego.
Jeśli więc coś przeoczyłem - na przykład to, że w postach Niny nie ma już tej
fatalnej
stopki :), (co wymagałoby specjalnego, prywatnego uszanowania!:)) - proszę o
wybaczenie.
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2001-02-17 16:15:34

Temat: Re: Rpzbite lustro? - do Evy
Od: "Eva" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
news:m2zoflde86.fsf_-_@pierdol.ninka.net...
> "Eva" <e...@p...onet.pl> writes:
>
> > P.s. Tylko co jest z tym rozbitym lustrem?
>
> jakim rozbitym lustrem?
>
Nie czytalas Nino Krolowej Sniegu?
Eva


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2001-02-17 16:33:07

Temat: Re: Pytanie do Niny
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> szukaj wiadomości tego autora

Na początek pytanie retoryczne. Czy bohaterka wątku próbuje chociaż sobie
odpowiadać na wszystkie stawiane w nim pytania? ;).

Ciekawe pytanie Paula zadane w news:96jb34$8gh$1@news.tpi.pl... rodzi
potrzebę analizy zachowań konkretnych osób, co staje się pewną niezręcznością.
Na dodatek wychodzi na to, że amator psychologii z wykształceniem politechnicznym
ma się brać za analizę dotyczącą psychologa klinicznego i magistra filozofii ;)...
Dla dobra sprawy zaryzykuję jednak z nadzieją, że Dorrit (gdziekolwiek jest)
nie poczuje się urażona, a co najwyżej wróci aby zgodnie z własną intuicją,
wiedzą i temperamentem dokonać reszty. Bardzo bym sobie tego życzył.

Pytanie Paulo brzmi :
(...)
> Imc Alfredo - pietnuje Pan "plugawa" naklejke Niny i to, ze "obraza odczucia"
> wyimaginowanej publicznosci, natomiast nie oburza Pana Dorrit, która
> w oczywisty sposób krzywdzi lub stara sie skrzywdzic konkretnych ludzi
> swoimi konkretnymi majacymi w zamierzeniu dotknac slowami?

Przede wszystkim nie zgadzam się co do określeń dotyczących działań Niny
obrażających "wyimaginowaną" publiczność. W moim najgłębszym przekonaniu
publiczność nie jest wyimaginowana i jest ogromnym nieporozumieniem takie
jej traktowanie. Ludzie za ekranami i klawiaturami są zawsze bardzo konkretni,
żyją, oddychają, reagują spontanicznie na wiele różnych słów
POJAWIAJĄCYCH się na ich prywatnych monitorach, potrafią się wzruszać,
czasem, pod wpływem określonych słów lub ich specyficznego układu obserwują
u siebie podwyższone tętno... i ciepło na twarzy zupełnie takie samo, jakie
zdarza im się odczuwać w sytuacjach prosto z życia. Może to być ciepło
zrozumienia, albo nagłej irytacji, efekt obrazów i skojarzeń jakie powstają
nieuchronnie w głowach czytających, zgodnie z zapisanymi tam wzorcami.
W tym miejscu sensowne jest pytanie, czy zapisy pamięciowe w mózgu,
służące każdemu do własnego rozumienia otoczenia, są czymś fizycznym, czy też
bardziej "wirtualnym"? Przecież - spójrzmy prawdzie w oczy! Nie wiemy tak
naprawdę, co dzieje się wewnątrz naszych głów w chwili bardzo zaangażowanego
rozmawiania z kimś twarzą w twarz przy kawiarnianym stoliku.
Nie INTERESUJE NAS TO dokładnie tak samo jak sposób, w jaki monitory
przekazują wprost do naszego mózgu równiutkie ciągi liter, zdań, odwołujących
się do tych samych przecież wzorców pamięciowych, a które ktoś całkiem realny
stworzył zaledwie kilka chwil temu.
Dlatego wszelkie próby odhumanizowania "wirtualnych" kontaktów czynionych za
pośrednictwem sieci, uważam za pozbawione sensu.

Grupa dyskusyjna to nie jest fikcyjna publiczność składająca się z krzemowych
kostek. Zarówno po stronie nadawców jak i odbiorców, siłą sprawczą każdej
informacji są żywi ludzie. To, co istnieje pomiędzy nimi, cała ta techniczna
infrastruktura
nie ma żadnego znaczenia - to martwa układanka wykonująca ślepo nałożone na nią
zadania - niewidzialna wręcz dla komunikujących się ze sobą osób.

I w tym świetle każdy piszący jest w pełni odpowiedzialny za napisane przez siebie
słowa, jak również - przy odrobinie wyobraźni, powinien czuć się odpowiedzialny
za efekty tych słów wywołane w czytelnikach. I tak na ogół jest.

Zarówno pani A. jak i B. nie rzucają słów w beznamiętną, techniczną przestrzeń,
ale świadomie lokują je w mózgach wszystkich czytających, oczekując od nich
określonych reakcji.

Jak Paulo słusznie zauważył, obie panie robią to jednak w inny sposób. Wiadomo
również, iż ich oczekiwania są odmienne. Jak to więc widzi amator psychologii?
Ano tak.
/oczekiwania - środki wyrazu - treści/

pani A.
Jest bezinteresowna. Nie chce od grupy niczego. Bawi się (jak sama twierdzi;),
również poprzez 'dawanie' - chce dać grupie więcej niż ta potrafi wchłonąć.
Myśli dość pośpiesznie i nerwowo nie poddając się emocjom ani nie ulegając
żadnym sentymentom. Na ogół nie poddaje się żadnym wpływom.
Jest osobą zahartowaną, pewną siebie, gdyż rozszyfrowywanie zagadek psychiki
jest jej chlebem powszednim. Oschłość jej wypowiedzi wynika z dystansu, jaki
dzieli realia jej pracy od forum dyskusyjnego, mimo iż obie te platformy są sobie
pokrewne. W pośpiechu realizuje się poprzez formy graniczące z nietaktem
i prowokacją, dotykające poszczególnych dyskutantów. Nie obraża jednak
ogółu grupy zawsze ustosunkowując się do racjonalnych argumentów.
Jest skłonna do większej empatii, jednak nie znajduje jak dotąd równorzędnego
sobie temperamentem i wiedzą dyskutanta.

pani B.
Poprzez uderzająco regularne zamieszczanie w każdym poście baterii linków
do własnych stron domowych, za bezinteresowną uznana być nie może.
W związku z tym, za główny cel jej publikacji należy uznać chęć prezentacji
całkiem obcej publiczności, siebie i swego otoczenia (wartości całkowicie względne),
co IMO świadczy o istnieniu potrzeb związanych z dowartościowaniem siebie
jak i o pewnej niedojrzałości emocjonalnej.
Tezę tę potwierdza formalna, wielce kontrowersyjna część autoreklamy.
Z drugiej strony pole jej zainteresowań jest szerokie a spostrzegawczość dorównuje
celności sformułowań. Nie aspiruje do roli autorytetu w dziedzinie psychologii,
niemniej prezentuje zazwyczaj niekonwencjonalny i przez to wartościowy punkt
widzenia, poszerzając horyzont myślowy grupy. Oczekuje akceptacji grupy
w o wiele większym stopniu niż A.


Różnica miedzy A i B jest duża. Mimo, iż per saldo, środki wyrazu obu pań mogą być
odbierane jako bulwersujące, w przypadku A dotyczy to wyłącznie poszczególnych
osób, "dotkniętych" stalowym, precyzyjnym ostrzem skalpela psychologa.

Pani B. nie operuje skalpelem tylko sztachetą od płota i jej mimowolne operacje
dotyczą o wiele większego grona nieznanych jej osób - są lekceważonym
przez nią skutkiem ubocznym jakiejś tam historyjki z jej przeszłości, której nawet
"nie ma siły" po raz kolejny opowiadać. Niemniej, jako człowiek wykształcony
doskonale zdaje sobie sprawę, iż jej sztacheta uderza w całkiem spore grono
odbiorców, których w całej ich masie lekceważy.

Pani A. nigdy nie odniosła się do nikogo lekceważąco i bezosobowo. Jeżeli nazywa
kogoś "wiochmenem", ma to bezpośredni związek z określonym zachowaniem tejże
konkretnej osoby i jest emocjonalnym równoważnikiem tego, co ta osoba wyraziła.

Pani B. przebywając na codzień ze swoją "sztachetą" dawno się do niej przyzwyczaiła
i nie zauważa, że środowisko wokół niej stale się zmienia i stale ma prawo czuć się
dziwnie w zderzeniu z jej stopkami.


> Mam nadzieje, ze nie chodzi o to, ze Dorrit nie uzywa wylgaryzmów, zeby
> komus dowalic, ...

Nie. Chodzi o to, że A i B znajdują się w różnych ligach, z których jedna jest
a druga nie jest do zaakceptowania.

> P.

--
serdeczności
Alfred
~~~~~~~~~
PS.
Od A. spodziewam się milczenia bądź reakcji typu "stek bzdur";))
Od B. spodziewam się milczenia.
Od A i B łącznie, oczekuję ciekawego rewanżu.
Od A i B łącznie nie oczekuję skrzyżowania klawiatur - chyba że w drodze przekory!




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

A w cholerę z tą MENSA!!! [-ZED- Oni Cię jednak chcieli obrazić! ;-)] (było: Re: pl.rec.robotki-reczne)
Walentego czas zaczac
Prof Strzelecki
Nauczcie się cytować !
Dzień Mózgu

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »