Data: 2003-03-31 10:49:03
Temat: Re: Rzeczywistość, nierzeczywistość, czyli co potrafi stworzyć umierający z niedotlenienia mózg i co potrafi znieść człowiek
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ETaTa" napisał w wiadomości news:b68ror$rjl$1@news.onet.pl...
> Był taki gość (Anaksagoras?) 500 lat pne, czyli 2500 lat temu, który
> twierdził,
> mniej więcej tak:
>
> Rzeczywistość składa się z nieskończonej liczby odwiecznie istniejących
> i niezniszczalnych elementów, które pierwotnie wymieszane,
> zaczęły się wyodrębniać, łączyć i rozłączać, dzięki 'nus'.
Kiedy pierwotny człek doszedł do takiego rozwoju swego umysłu, że zaczął
klecić najprostsze narzędzia, nadawał określony kształt np. bryle kamienia
łupiąc z niej jakieś niezgrabne ostrze czy inny tłuczek. Zatem bezkształtnej
z punktu widzenia założonego zadania bryle kamiennej nadawał kształt
adekwatny do konkretnego zadania. Czyli porządkował materię kamienia ku
przydatności tegoż jako narzędzia. Przedtem nie tworzył, tylko wybierał
właściwy przypadkowo kształt w stercie znalezionych kamieni. W obu
przypadkach jednak działania te musiały być poprzedzone pewnym procesem
umysłowym. Musiała się zrodzić w umyśle idea narzędzia, jego kształtu i
zastosowania. W innym przypadku trud wyszukania czy wytworzenia nie zostałby
podjęty. Umysł ludzki był tu zatem ową siłą napędową porządkowania
przypadkowych kształtów w ściśle określonych celach.
Znacznie później niejaki Anaksagoras jak też i inni światlejsi Grecy (tak
przed nim, jak i po nim) zauważyli w pozornym chaosie i przypadkowości
otaczającej natury, przyrody czy rzeczywistości (jak zwał tak zwał)
istnienie pewnego porządku i celowości. Dzisiaj powiemy: działanie praw
fizyki, chemii, biologii etc. Czyli coś, co ową bezkształtną materię
porządkowało.
Przez analogię do naszego pierwotnego człeka, wykombinowano, że to nadanie
bezkształtnej i chaotycznej materii określonego kształtu i celowości, które
stworzyło taką a nie inną rzeczywistość również musiało być poprzedzone
zrodzeniem się konkretnej idei, idei nadania jej takiego a nie innego
kształtu i porządku.
I tu zaczęło ich nękać narzucające się pytanie: w czyim umyśle taka idea
mogła się narodzić?
Tak oto doszło do wymyślenia pojęcia idei absolutnej, a następnie idealizmu,
zakładającego pierwotność ducha, idei, świadomości i wtórność materii.
Sęk w tym, że istnieniu owego absolutu nie da się w żaden naukowy sposób
zaprzeczyć, ani też jego istnienia dowieść. Stąd problem na poziomie
dzisiejszej wiedzy jest zwyczajnie nie naukowy i powoływanie się na "nus"
(czy też "nous") Anaksagorasa w celu racjonalnego wyjaśnienia czegokolwiek
jest zwyczajnym nadużyciem.
Mimo pozornie racjonalnego i naukowego podejścia wyczuwam u Ciebie ETaTku
idealistyczne ciągoty. ;)
Pozdrówki. Bacha. :)
P.S. Nie wykluczam też, że się z nas po prostu nabijasz. ;))
|