Data: 2001-02-18 01:01:33
Temat: Re: "Rzucić"???
Od: "ML" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > "Za" jest to że jestem z nią 7 miechów i jest to pierwsza moja poważna
> > "znajomość" Być z Nią czy nie???????
>
> Witaj,
> nooo, jesli masz tylko te 2 argumenty, to troche malo, zeby utrzymywac
> znajomosc. Zwlaszcza, ze piszesz: 'NIBY ja kocham'
Bez watpienia slowo "niby" w tym wypadku oznacza, ze autor tak naprawde
czuje jakis sentyment, ma uczucia przyjacielskie, serdeczne, ale tak
naprawde nie ma to wiele wspolnego z prawdziwym kochaniem.
> Gdybys jednak byl
> bardziej zaangazowany, to brak wspolnych zainteresowan nie bylby tak
wielka
> przeszkoda dla zwiazku.
Nie znosze slowa "zwiazek". Kiedy je slysze, dostaje dreszczy ;).
Doprawdy brak wspolnych zainteresowan to nie problem??? Cos nowego dla mnie.
Zawsze swietnie sie czulem i cos czulem, kiedy kobieta operowala na podobym
poziomie, kiedy oboje wiedzielismy, o czym rozmawiamy. Wspolne tematy,
rozmowy to moim zdaniem podstawa. Na pieknych oczach, fascynacji tak
naprawde zbudowac sie czegos trwalego nie da. Poza tym sadze, ze pod haslem
"wspolne zainteresowania" nie kryja sie zainteresowania w scislym tego slowa
znaczeniu. Chodzi tu raczej o wzajemne zrozumienie w zyciowych sytuacjach.
Ja spotkalem pewnego dnia kogos, kogo rozumiem w pol zdania. To jest dla
mnie wzor, ktory staram sie odnalezc, ale mi nie wychodzi to szukanie i juz
pewnie nie wyjdzie.
> Po latach wasze odmienne zainteresowania moglyby
> wniesc wiele interesujacych rzeczy - Ty np. poznalbys historie Etruskow, a
> ona budowe silnikow odrzutowych ;-). Milo jest razem odkrywac obce swiaty.
Po latach swiat ma sie juz w 90% odkryty.
> I moze jednak na starosc mielibyscie o czym pogadac :-) A w ogole jak Ci
sie
> mysli o tej dziewczynie w tak odleglej perspektywie czasowej ?
Tak. Mysli sie!!! Rzadko sie kogos takiego spotyka, ale sie mysli. Marzy
sie, walczy o Nia, mimo ze powinno sie juz ja znienawidzic po ogromie
cierpien, ktorych przez nia doswiadczyles.
> serdecznie Ci pozdrawiam
> joanna (z wieloma
> watpliwosciami, jak zwykle)
>
Jesli kolega "Nikt wazny" jest jeszcze mlody, nie moze myslec o kompromisie
w stylu "bede z nia, bo jest mi z nia NIBY dobrze". Tu trzeba odszukac te
osobe, w przypadku ktorej nie bedzie "niby". To ja, w wieku 27 lat, moge
powoli zastanawiac sie nad kompromisem, powoli przestac zawracac sobie glowe
slowem "niby". Ale jeszcze to slowo w moim slowniku istnieje.
Zaplatalem sie troszke w swoich rozwazaniach. To pewnie wyplyw imprezy,
ktora niedawno sie skonczyla ;)
Marek
|