Data: 2000-06-08 07:17:15
Temat: Re: SEKTA -- RELIGIA
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
!
"Adam Jarosz" <a...@s...fcsd.gliwice.pl> wrote in message
news:393E3999.20285.237F19@localhost...
> Dlaczego? Czy 10 przykazan jest w ktorymkolwiek miejscu
> niezrozumiale? Wiadomo czym jest malzenstwo w kosciele
> katolickim, przynajmniej kazde malzenstwo powinno sie tego
> nauczyc na naukach przedmalzenskich. W tej sytuacji zakaz pod
> tylulem "nie pozadaj zony blizniego swego" jest prosty jak
obrecz.
> Natomiast roznie bywa wlasnie z mozliwosciami jego spelnienia.
Przykazanie "nie pozadaj zony blizniego swego"
to bardzo niejasna/niezrozumiala sprawa.
Porownajmy to z "nie kradnij".
O co chodzi w "nie kradnij" moze bardzo dobrze zrozumiec
dziecko,
i nigdy w zyciu nie zlamac tego zakazu.
Bo wyobaznia pozwala doskonale wczuc sie w sytuacje
okradzionego.
Podobnie zdarzenie polegajace na tym, ze samemu zgubilo sie
jakis przedmiot moze byc nieodroznialna od faktu ze sie zostalo
okradzionym (portfel sam mi wypadl z kieszeni, czy ktos mu w tym
pomogl).
Z "nie pozadaj zony blizniego swego" sprawa przedstawia sie
inaczej.
Bo nie mozna wyjasnic komus co to znaczy pozadac czyjas zone,
zanin taki fakt sie zdarzy (mozna liczyc na to, ze pierwszy
fakt
pozadania nie bedzie dotyczyl mezatki).
Dodatkowo, przewaznie zona jest dla wlasnego meza bardziej
atrakcyjna, gdy wie on, ze jest przez innych pozadana.
I najwazniesze: w przypadku pozadania przedmiotu kradziezy,
mozliwe jest zdobycie innego egzemplarza --- trzeba go sobie
zrobic lub zarobic i kupic.
W przypadku "zony" chodzi o to cos ((T)ozsamosc), co jest
unikalne,
niepowtarzalne, nie dajace sie zastapic (czym/kim)kolwiek innym.
Mozna tez pozadac (zmyslowo, cielesnie) nieznana kobiete,
nic nie wiedzac o niej jako osobie, nie wiedzac nawet,
czy jest mezatka (nie-T)!
Zatem pytanie:
czy w Dekalogu mowa o T-pozadaniu, czy o nie-T-pozadaniu?
--
A.
|