Data: 2003-03-30 10:24:21
Temat: Re: SMIERC
Od: "Greg" <U...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Magdalena Chlebna" w news:b6662e$ovf$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
>
> jak przychodzę do nowego chorego, zwykle na początku
> dużo rozmawiamy o jego rodzinie i znajomych. I zwykle się
> okazuje, że on już "nie ma" znajomych. A rodzina go
> unika. Ludzie się boją śmierci,
To prawda. Czlowiek jest czesto bezradny i czuje sie niezrecznie stajac
oko w oko z kims kto stracil osobe bliska, a co dopiero mowic o kontakcie
z osoba, ktora ma wkrotce odejsc.
> Myślę, że proste rozmawianie o śmierci może pomóc w
> oswojeniu się z tym.
Wlasnie o tym jest ta ksiazka.
> Z tym "na pewno wyzdrowiejesz" bywa bardzo różnie.
> Większości moim pacjentom nie została przekazana
> informacja na temat ich stanu.
Rowniez o tym dylemacie w ksiazce mozna przeczytac - ukrywac przed chorym
jego stan, czy mowic prawde. W ksiazce byly opisane przypadki gdy ktos
trafial do osrodka pomocy peliatywnej, zapewniany jednoczesnie przez
rodzine, ze to osrodek rehabilitacyjny czy tez sanatorium.
> Powiedzieli mu prosto w oczy, że tam nic nie ma, że
> wszystko jest w porządku.
Smierc budzi przerazenie i chce sie przed nia chronic innych ludzi, a
szczegolnie bliskich. Ludzie uwazaja, ze najlepiej dla umierajacego
bedzie, jesli dowie sie prawdy tak pozno jak to tylko mozliwe - to
oszczedzi mu cierpienia (tak naprawde jednak odbiera mu sie cenny czas,
ktory moglby przeznaczyc na przygotowanie sie do tej chwili). Bliscy,
ktorzy znaja prawde cierpia i trudno jest im udawac radosc gdy odwiedzaja
osobe "rehabilitowana". Umierajacy dostrzega, ze cos jest nie tak i
rowniez cierpi. Bliscy i znajomi moga sie wiec instynktownie oddalac od
takiej osoby. Utrzymywanie pozorow jest dla nich po prostu zbyt trudne.
Jedna z mlodych kobiet, ktore lezaly na oddziale... nie pamietam juz
dokladnie sytuacji. W kazdym badz razie chodzilo chyba wlasnie o ten
smutek bliskich. Ona powiedziala, ze chce aby inni zyli, bo ona karmi sie
ich zyciem. Tymczasem oni starali sie przygasic zycie rowniez w sobie, aby
jej nie ranic.
> Dużo osób sie buntuje. Czuje złość. Targuję się (jak
> wyzdrowieję już nie będę palić)
O tym targowaniu sie tez bylo jesli dobrze pamietam (bo moglem o tym
przeczytac gdzies indziej - pewnosci nie mam).
> Jak ksieżkę złapie w ręce to postram sie przeczytać :).
Po przeczytaniu Twojego posta mysle, ze Ci sie spodoba. Gdy bowiem czytam
Ciebie to troche tak jakbym znowu czytal te ksiazke :-) Chetnie wrocilbym
do tematu gdyby udalo Ci sie zdobyc te lekture. Tym bardziej, ze znasz
temat osobiscie.
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|