Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Samotnosc osob niepelnosprawnych

Grupy

Szukaj w grupach

 

Samotnosc osob niepelnosprawnych

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 66


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2004-07-31 09:59:00

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "RafalZielinski" <r...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jarek" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:n2nmg0h086ui8nrin63k9c4998muv8fodt@4ax.com...
> On Sat, 31 Jul 2004 08:05:04 +0200, "@wytnij to .onet.pl"
> <""pmbb\"@wytnij to .onet.pl"> napisał(a):
>

> Z tym też się zgadzam. Szczególnie tu w necie możemy grać kogoś kim
> nie jesteśmy, wykreować ideał, napisać dokładnie to, czego oczekuje od
> nas kobieta....

Witam

No tak, tylko, ze ja sie z tym do konca nie zgodze. W kazdej znajomosci,
nawet tej najbardziej niezobowiazujacej, internetowej, przychodzi moment,
kiedy ktoras ze stron zapragnie spotkania w "real'u" i co wtedy? Jezeli nie
jest to zbytnio ukoloryzowane to ok, ale jezeli jest to... sami sobie
odpowiedzcie. Ponadto zwrot "wykreować ideał", oznaczałby, ze pagniemy,
ewentualnie czujemy sie bezpiecznie i anonimowo schowani za monitomi i
klawiaturami naszych komputerow, a to nie prowadzi do tego, zeby przerwac
nasza samotnosc.

Pozdrawiam

Rafal Z


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2004-07-31 10:00:05

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora



W sobotę 31-lipca-2004 o godzinie 11:37:17 Jacek Kruszniewski
napisał/a

>> "Ozenisz sie bedziesz zalowal.
>> Nie ozenisz sie bedziesz zalowal "
>> Leszek :)

>To jak inne:
>"Z kobietą źle,
>bez kobiety jeszcze gorzej"

No to skoro jesteśmy przy mądrościach ludowych:

"Małżeństwo, to możliwość wspólnego rozwiązywania problemów, których
by się nie miało w ogóle, gdyby się człowiek nie żenił".

--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2004-07-31 10:12:24

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "Lech Dubrowski" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Juz okolo 2 lat temu przez gg zawarlem znajomosc z bardzo sympatyczna osoba
na zasadzie "zeby wieczorem bylo z kim pogadac". Potem chyba 4 razy
spotkalismy sie w realu, a teraz pisujemy do siebie maile. Z roznych
wzgledow musi nam to wystarczyc.

Leszek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2004-07-31 18:01:45

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "beabi" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Moja sasiadeczka zakochala sie w takich naturalnych muskulach, 2
m.wzrostu...
Na rozum juz Bozi nie starczylo, a ona placze. Taki maz+dziecko= 2
dzieci,ale z malym latwiej zyc. A duzy zapomnial dorosnac i tak mu dobrze !
Czyli, i tak zle....Bea

Użytkownik "Scalamanca" <z...@N...onet.pl> napisał w
wiadomości news:20040730135347.A31F.ZIRAEL@NIESPODZIANKApoczta.
onet.pl...
> NeoN pisze w news:ced1p8$9b4$1@news.onet.pl
>
> > czasami zastanawiam sie co te dziewczyny widza w wysportowanych, dobrze
> > zbudowanych MENów, którzy po oh i ah zakladaja kapcie siadaja przed TV z
> > gazeta czekaja na obiad.
>
> Eee, a widziałeś Ty takiego mena gdzieś? Wysportowanych i dobrzez
> budowanych to akurat jak na lekarstwo. Bo albo chucherka, albo
> napakowani sterydami. A panów z ładną rzeźbą ciała jak nie ma,
> tak nie ma. A szkoda, popatrzeć miło. ;->
> Ale od patrzenia do wiązania się jeszcze dłuuuuga droga. Albo i
> dłuższa. No i wiązanie się a miłość to też temat na dyskusję,
> jeszcze inną i długą.
>
> --
> Pozdrowieństwa,
> Scally
> http://www.modus-vivendi.w.pl
> http://www.proinfo.pl/ustron2004/
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2004-08-01 05:44:58

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "Lech Dubrowski" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Witam w klubie....
> czasami zastanawiam sie co te dziewczyny widza w wysportowanych, dobrze
> zbudowanych MENów, którzy po oh i ah zakladaja kapcie siadaja przed TV z
> gazeta czekaja na obiad. Po kilku latach stwierdzaja , ze to nie to i sa
> nieszczesliwe....

To czysty darwinizm bo zgodnie z jego teoria tylko takie "osobniki"
gwarantuja utrwalenie i rozwoj gatunku. To prawdopodobnie tkwi w naszej
podswiadomosci, dlatego ty ogladasz za mlodymi, wysokimi, zgrabnymi
dziewczynami, a one widza tylko tych wysportowanych dwumetrowcow.

Leszek "bardzo stary kawaler"

>
> W.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2004-08-01 08:26:26

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "Dorota Nawara" <d...@i...org.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ja myślę że jednak trzeba choć trochę sie uaktywnić w staraniach o stała
dziewczynę a potem żonę.
Niecały rok temu zachwalalam tu na grupie swoją znajomą,
dwudziestoparoletnią dziewczynę której ogromnie doskwierała samotność,
przyznałam otwarcie że jest ON i ma pewne klopoty w chodzeniu i wiecie ile
osób do mnie się odezwało z chęcią pokorespondowania, poznania jej? Jedna,
słownie jedna to znaczy jeden facet. Są w tej chwili stałą parą, odwiedzają
się, właśnie balują razem na pewnym weselu i maja wspólne plany. Myślę że są
bardzo szczęsliwi i wdzięczni że ogłoszenie internetowe dało im pewną szansę
a oni nie przeszli obok niej obojętnie.
Z autopsji wiem, że jak szukalam przez pól życia zdrowego faceta na swoją
parę to znajdywalam ich na chwilę, kilka spotkań. Jak weszlam w środowisko
wyłącznie ON pojechałam na kurs do Konstancina - zakochał się we mnie taki
jeden kulawy i dziś a raczej od 4 lat jesteśmy małżeństwem, mieszkamy tylko
we dwoje, mamy mnóstwo problemów ze zdrowiem i trudności z niesprawnościa
ale jesteśmy bardzo szczęsliwi, że nie przegapiliśmy włąsnie tej jednej
jedynej sznsy, że potrafiliśmy iśc na kompromisy, szanować siebie i swoje
niedoskonałości, uparcie zwalczać wszelkie przeciwności w tym takie
codzienne które spotykały nas ze strony ludzi niemogących się nadziwić jak
to może być żeby dwie kalekie osoby sie wiązały ze sobą.
Myślę że w życiu trzeba wiedzieć czego się chce i z wytrwałością dążyć do
celu, na pochybel głupim ludziom i ich durnemu gadaniu.
Ktoś kiedyś powiedział: pokochaj brzydala - z wdzięczności zrobi dla ciebie
wszystko. Aha i nie wolno się niczyimi uczuciami bawić zwłaszcza w sposób
okrutny.
I tym kazaniem na niedzielę zakonczę swoje wywody.
Pozdrawiam
Dorota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2004-08-01 09:08:47

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: Jarek <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 1 Aug 2004 10:26:26 +0200, "Dorota Nawara" <d...@i...org.pl>
napisał(a):

>Z autopsji wiem, że jak szukalam przez pól życia zdrowego faceta na swoją
>parę to znajdywalam ich na chwilę,
Dlaczego zależało Ci na zdrowym facecie? Uważałaś wtedy, że są
"lepsi"? a okazywali się tchórzami?
--
Pozdrawiam
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2004-08-01 12:40:25

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "Dorota Nawara" <d...@i...org.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jarek" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:pncpg0551infe0qh6e7cevtk2qgt3n8k4h@4ax.com...
> On Sun, 1 Aug 2004 10:26:26 +0200, "Dorota Nawara" <d...@i...org.pl>
> napisał(a):
>
> >Z autopsji wiem, że jak szukalam przez pól życia zdrowego faceta na swoją
> >parę to znajdywalam ich na chwilę,
> Dlaczego zależało Ci na zdrowym facecie? Uważałaś wtedy, że są
> "lepsi"? a okazywali się tchórzami?
> --
----------------
Teraz wiem, że wyłacznie dlatego, aby udowodnic sobie i innym (np.
rodzeństwu), że nie jestem w żaden sposób gorsza od zdrowych, że stać mnie
na takie samo zwyczajne i szczęśliwe życie,jakie wiodą inni. miałam ambicje
by w niczym nie odstawać od "normalnych". Może też dlatego że moja innośc
zawsze mnie krępowała, przez bardzo długo wstydziłam sie tego że mam
zmienione chorobowo dłonie(ukrywałam je w kieszeniach), że trochę inaczej
chodzę, nie biegam, nie moge klęknąc ani przykucnąć. Wstydziłam się swojej
choroby. Powiem szczerze, czulam się gorsza od innych i w tedy w młodości
każdy niepelnosprawny w moim mniemaniu też byl gorszy od zdrowych. Niektórzy
myśla tak o chorych czy niesprawnych do dziś. Np. gdy tydzień po ślubie TVP
Krakow pokazała reportaż z naszego ślubu - pomiędzy setkami gratulacji i
słów podziwu usłyszeliśmy, że takim jak my powinno sie zabronić udzielania
ślubu. Ktoś kto mi to powiedział, podobno nie on lecz jego kolega tak sie
wyraxił - jest 44-letnim kawalerem, bez pracy od 2 miesięcy, bez stałej
kobiety, i to on do mnie przychodzi po pożyczki każdego miesiąca oraz po
zlecone prace, m.in. sprząta naszą posesję i dom czyli piękną odremontowana
starą kamienicę w której mamy swoje własnościowe mieszkanie oraz którą
administrujemy dla przyjemności i kilku złotych. Tamten gośc nie ma nic, co
tydzień przychodzi do nas po parę złotych a my mamy swoją stala pozycję w
środowisku, szacunek i naprawdę czujemy sie tu doskonale. Ja mój Robert,
oboje z I gr. inw.
Napradwdę można wszystko, ale z rozsądkiem trzeba podejśc nawet do
małżeństwa. Nie można zaczynać od dziecka gdy się nie ma pieniędzy czy
mieszkania. Zwłaszcza trzeba się ogromnie starać jak nie ma się poparcia i
oparcia w rodzinie. Gdy Robert pojawił sie w moim życiu - wszystko poszlo na
bok, zaczęlam myślec pozytywnie, uwierzyłam, że czemu i nam miałoby się nie
udać. I zaczęłam panicznie oszczędzać, na szczęscie mama dawala mi jeść,
przyjaciólki ubierały a ja zaoszczczędzone pieniądze pomnażalam na giełdzie
(tak, tak, tej warszawskiej) i nazbierałam tego tyle, że po dopożyczeniu
kilku tys. zł kupilismy naszą kawalerkę. Zadni rodzice nas nie wyposażali
ani moi ani Roberta.
Żyjemy niezwykle skromnie, renty nasze należą do najniższych, ale Robert już
jest na 3 roku informatyki w takiej szkole, która już 5 rok z kolei jest na
I miejscu uczelni niepaństwowych w rankingu Tygodnika Wprost. I to nas
cieszy...
Pozdrawiam Dorota
Ps. Kiedyś mogłam nawet na Roberta nie popatrzeć. Swoją miłością, oddaniem,
delikatnością optymizmem przełamał moje opory i teraz moge powiedzieć że jak
widzę tych moich obleśnych równolatkow po rozwodach, starych kawalerów, lub
nawet czyich mężów ale często zapitych to Bogu dziekuję że kiedyś otworzyl
w moim mózgu klapkę z mądrością i rozsądkiem i że teraz mam mojego kulawego
Roberta, do którego moge się przytulić, czasem opieprzyć a przede wszystkim
przemówić.
On, myślę, czuje podobnie.


> Pozdrawiam
> Jarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2004-08-01 12:47:55

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "Sylwi@" <xyz13@_dziwny.jest.ten.swiat_poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "@wytnij to .onet.pl" <""pmbb\"@wytnij to .onet.pl"> napisał w
wiadomości news:cefd3e$srd$2@news.onet.pl...
> Dnia 2004-07-30 19:20,Na pl.soc.inwalidzi Jarek napisał(a):
>
> > Są powierzchowne i kierują sie pozorami.
>
> witam
> No wiedziałem że się paniom dostanie ...... no nie przesadzajmy my tez
> faceci te pozory tworzymy :-) [ nie wszyscy i nie zawsze ]

Witam,

Prawda zawsze leży w pośrodku, niestety.
Tak kobiety jak i mężczyźni bywają powierzchownymi. Jak każdy sam sobie się
przypatrzy to zobaczy, że .... też bywa powierzchownym. Taka już pokrętna
jest natura człowieka. Też się często nad tym zastanawiałam ale na to nie ma
reguły. Wszystko może się zdarzyć lub nie ... na to nie mamy wpływu jednak
dobrze jest mieć oczy szeroko otwarte :-)

--
Do usłyszenia
Sylwi@
_______________________________________________
Gdy uda Ci się swoją rzeczywistość potraktować jak marzenia,
To wszystkie Twoje marzenia staną się rzeczywistością.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2004-08-01 13:07:24

Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "Lech Dubrowski" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Z autopsji wiem, że jak szukalam przez pól życia zdrowego faceta na swoją
> parę to znajdywalam ich na chwilę, kilka spotkań.

Ja tez mialem pare takich znajomych, ktore zniknely po pierwszym spotkaniu
bo co mozna robic z facetem o duzym stopniu niepelnosprawnosci, ktory jezdzi
na wozku. To jest pierwszy powod fiaska moich poszukiwan.

Drugi powod to moj lek przed dominacja tej drugiej polowy bo obserwujac
wiele par w kazdej z nich widzialem tylko chec dominacji jednego z
partnerow. Ja zle sie czuje jak ktos probuje zrobic ze mnie przewodnika
stada.

Trzeci powod to kolezanki, ktore na pierwszym spotkaniu zachowywaly sie jak
podczas rozmowy z pracodawca, wygladaly bardzo atrakcyjne i mowily duzo i
ciekawie o tym co robia i co potrafia i czekaly na to co powiem. Byly to
wypowiedzi w stylu:: "Jestem mloda, ladna, zrobie wszystko to co chcesz
tylko wez mnie na utrzymanie". Niektore szly na calosc i z miejsca mowily
ile chca ode mnie miesiecznie. Mnie po prostu nie stac na taki uklad.

> I tym kazaniem na niedzielę zakonczę swoje wywody.

Jesli ty napisales kazanie to moje wywody chyba mozna okreslic jako spowiedz

Leszek :)

> Pozdrawiam
> Dorota
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

MEYRA W CZĘSTOCHOWIE...GDZIE?
Szukam Osób noszących tak jak ja aparaty słuchowe.
Trojkolowy motorower
Renta socjalna a ulga w PKP
Umiarkowanie niepelnosprawny a czesciowo niezdolny do pracy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym

zobacz wszyskie »