Data: 2004-12-27 18:08:30
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@r...am.torun.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 27 Dec 2004, Charles Kinbote wrote:
> nie jest coś co jest wewnątrz schizofrenika albo przyszłego schizofrenika
> ale durnie i małpy którzy go otaczają
takie teorie byly zdaje sie gloszone niemniej prawdziwym problemem
schizofrenikow nie jest to, jak sa odbierani przez otoczenie ale
to, ze praktycznie choroba powoduje z czasem "fizyczna" niemoznosc
zycia z racji na tzw. rozpad osobowosci. Nie chodzi wiec tutaj
o psychologiczna analize, czy swiat schizofrenikow w postaci
ich psyche jest atrakcyjniejszy od swiata ludzi normalnych (to
znaczy, nie chodzi o to czy, schizofrenik wyzwala glebsze emocje
niz ja) ale o to, ze schizofrenik bez pomocy osob z zewnatrz
moglby po prostu zwyczajnie umrzec z glodu, poniewaz zapomnialby
kupic sobie jedzenie. Prawde mowiac musi istniec rownowaga pomiedzy
naszymi przezyciami wewnetrznymi a umiejetnoscia zycia codziennego,
zewnetrznego w tym takze pelnieniem rol spolecznych. Inaczej taka
spolecznosc nie potrafilaby sobie poradzic sama z soba. Stad
w moim przekonaniu poglad, ze schizofrenicy sa "normalni" a
otaczajacy ich ludzie "zgraja nieludzkich przedstawicieli
nie rozumiejacych ich wysublimowanych wewnetrznych emocji"
nie jest w stanie sie obronic ...
P.>
--
Piotr Kasztelowicz <P...@r...am.torun.pl>
http://renata.am.torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
|