| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-12-20 08:06:56
Temat: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)Wysłane 20 grudnia 2004 na grupy pl.sci.psychologia, pl.sci.filozofia,
pl.sci.medycyna (crosspost z http://usenet.gazeta.pl nieudany , adresowane
pojedynczo)
Schizofrenia, postrzeganie emocji i ewolucja człowieka (długie)
Jestem osobą która ma za sobą epizod schizofrenii. Było to doświadczenie
zbyt dziwne dla większości moich znajomych by mogli zrozumieć co naprawdę
wydarzyło się w moim wnętrzu i jednocześnie wydarzenie powszednie dla
zajmujących się mną specjalistów. I tak ci pierwsi woleli zignorować moje
przeżycia, ci drudzy zaś wpasowali je w swoje schematy pojmowania choroby.
Zajęło mi to trochę czasu, ale wreszcie zrozumiałem, że mogę zostać kolejnym
przypadkiem w kartotece i nikt nie znajdzie w moich przeżyciach tego co sam
w nich odkryłem. Więc oto wnioski wyciągnięte z mojego własnego przypadku i
rzeczy które przeczytałem, opinia niespecjalisty , trochę spekulatywna
hipoteza, trochę osobiste rozliczenie z szalonym etapem własnego życia.
Podobieństwa schizofrenii do snu i stanu izolacji zmysłowej są
dobrze znane. Jednak nazwanie tej choroby rodzajem snu jest uznawane
jedynie za metaforę oddającą stan chorego , ale nie tłumaczącą przyczyny
zjawiska. Tymczasem , osobiście jestem uznać to naiwne wyjaśnienie za
adekwatne. Schizofrenia jest według mnie stanem deprywacji sensorycznej, niby
snem jeśli ktoś woli , tyle że zamiast izolacji od pięciu znanych nam zmysłów
mamy do czynienia z odcięciem bodźców z szóstego zmysłu człowieka. Nie chodzi
mi tu jednak o jakieś zdolności parapsychologiczne, lecz o dopiero
kształtujący się w wyniku ewolucji niedokładny i omylny zmysł rozpoznawania
emocji i uczuć innych ludzi , który dla wygody nazwijmy zmysłem empatycznym.
Zastrzegam jednak, że nie chodzi mi tu o zjawisko współodczuwania ,
lecz o nie intelektualną percepcję stanów emocjonalnych innych. Ten zmysł
empatyczny jest zwykle podstawą tego co nazywamy empatią , ale niekoniecznie
pociąga ją za sobą, na przykład w przypadku sadystycznych oprawców
upajających się strachem i bólem swej ofiary. Jednak czy naprawdę jest to
rodzaj zmysłu , taki jak wzrok lub słuch, tyle że korzystający ze "zwykłych"
sposobów odczuwania ? Jeśli możliwy jest , do czego próbuje was przekonać w
tym tekście, stan deprywacji empatycznej , podobny do stanu oderwania
zmysłowego , to oznacza to podobieństwo struktur w mózgu przetwarzających
sygnał empatyczny i sygnały z pozostałych zmysłów. Dlatego postulowałbym
uznanie zmysłu empatycznego za szósty zmysł człowieka, zmysł który opiera się
na pozostałych: wzroku (postrzeganie mimiki i postawy) , słuchu (odbiór
brzmienia głosu) i być może węchu.
Uważam więc, że schizofrenia rozpoczyna się gdy w wyniku zaburzenia
procesów chemicznych w mózgu następuje zamknięcie dopływu informacji do
zmysłu empatycznego. W efekcie tak jak w sytuacji człowieka w basenie
deprywacyjnym , w umyśle chorego pojawiają się halucynacje. Początkowo są
one właśnie natury empatycznej, w związku z tym są trudne do wykrycia.
Dotyczą one chwilowych odczuć chorego co do emocji i uczuć innych ludzi.
Zamknięcie w sobie umysłu prowadzi dalej do zakłócenia procesu myślenia Już
nie tylko chwilowa percepcja ale i wnioski wyciągane przez umysł z sytuacji
życiowych są coraz bardziej urojone. Postępuje zakłócenie procesu myślenia i
przetwarzania sygnałów z pozostałych pięciu zmysłów, pojawiają się
halucynacje słuchowe i wzrokowe, co prowadzi do dobrze znanego zestawu
zaburzeń charakterystycznych dla schizofrenii. Świat wewnętrzny chorego jest
odcięty od rzeczywistości, Początkowo cechuje się on silnymi emocjami i
przeżyciami, często urojonymi ale czysto brzmiącymi w izolacji, emocjami
które powoli gasną przy braku bodźców z zewnątrz, pozostawiając chorego w
pustce.
Czy sygnał z zmysłu empatycznego zanika całkowicie ? Raczej
informacja z niego sączy się cienkim strumyczkiem i jest połączona z
halucynacjami. Czy chory jest stale w stanie deprywacji empatycznej ? Trudno
powiedzieć , ale zapewne nawet po wyjściu z niej zaburzenia procesów
myślenia nie cofają się samoistnie.
Co oznacza dla chorego brak prawdziwego sygnału z zmysłu
empatycznego ? Nie tylko odczuwa on uczucia innych w sposób silny ale
niezgodny z rzeczywistością , lecz także odbiera fałszywe komunikaty co do
własnego zachowania. Jego własne emocje wypowiadane i wyrażane, są przez
niego samego odczuwane w błędny sposób, co prowadzi do postępującego
zaburzenia osobowości.
Jak się zdaje jednak nie wszystkie sposoby percepcji emocji podlegają
upośledzeniu w schizofrenii. To tłumaczy twórczość chorych : słowną ,
plastyczną, ogólniej artystyczną ale także i naukową. Jak się więc zdaje
wyjaśnienie kreatywności cierpiących na schizofrenie powinno brać pod uwagę
fakt że chory może wyrazić tak emocje w sposób poprawny według jego
percepcji, czego nie może osiągnąć brzmieniem własnego głosu i mimiką.
Powstaje pytanie czy sztuka (na przykład muzyka, poezja, malarstwo) nie jest
także dobrym sposobem na dotarcie do świata chorego, tak aby postrzegane
przez niego uczucia otoczenia były zbieżne z intencjami bliskich i lekarzy,
czego nie zapewnia zwykły kontakt.
Hipoteza deprywacji empatycznej prowadzi do pytania jak stary jest
zmysł empatyczny ? Czy występuje on w tej postaci jedynie u człowieka ?
Wydaje się być niezbyt sprawny i stąd wynikałoby, że pojawił się dość
niedawno w skali ewolucyjnej. Czy więc w takim razie ewolucja człowieka
doprowadzi do wykształcenia kory empatycznej, obszaru mózgu
wyspecjalizowanego w przetwarzaniu sygnałów emocjonalnych z zewnątrz ?
Istnienie choroby takiej jak schizofrenia byłoby więc , tak jak to niektórzy
już to przedstawiali, powiązane z lepszym przystosowaniem ludzi do życia w
społeczeństwie.
Tak jak wszystkie dobre hipotezy, moje rozważania powinny być weryfikowalne i
weryfikowane. I ich konfrontacji z rzeczywistością oczekuję. Niezależnie od
tego, napisanie tego tekstu jest zamknięciem pewnego etapu mojego długiego
przebudzenia.
Literatura:
Schizofrenia Antoni Kępiński , Wydawnictwo Literackie 2001
Schizofrenia. Modele kliniczne i techniki terapeutyczne Max Birchwood , Chris
Jackson, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2004
Neurobiology of Emotion Perception II : Implications for Major Psychiatric
Disorders Mary L. Phillips , Wayne C. Drevets , Scott L. Rauch and Richard
Lane, Biological Psychiatry 54 (2003)
Schizophrenia - an evolutionary enigma ? Martin Brüne, Neuroscience and
Biobehavioral Reviews 28 (2004)
dostęp do wersji elektronicznej wymienionych czasopism możliwy jest z
niektórych sieci uniwersyteckich przez stronę http://vls.icm.edu.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-12-20 12:28:02
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)Anonim napisał:
> Początkowo są
> one właśnie natury empatycznej, w związku z tym są trudne do wykrycia.
> Dotyczą one chwilowych odczuć chorego co do emocji i uczuć innych ludzi.
> Zamknięcie w sobie umysłu prowadzi dalej do zakłócenia procesu myślenia
Już
> nie tylko chwilowa percepcja ale i wnioski wyciągane przez umysł z
sytuacji
> życiowych są coraz bardziej urojone.
A jak wyjaśnisz to:
Moje emocje to te najprymitywniejsze: zadowolenie,
niezadowolenie, litość, żal, smutek, radość i strach. Nie zaobserwowałem u
siebie tzw. miłości czy nienawiści.
Nie potrafię odczuć stanów emocjonalnych innych ludzi, nie potrafię ich
nawet nazwać. Nie mam prawa więc wyciągać żadnych wniosków na temat
jakiejś sytuacji w relacji człowiek - człowiek.
Niemal wszystkie moje myśli są niezrozumiałe do tego stopnia, że nie mogę
ich głośno wypowiedzieć bez narażania się na śmieszność.
A jednak moje wnioski dotyczące zachowania się określonych osób są
prawidłowe.
I nadal nie wiem, dlaczego :(
Pozdrawiam
Sykstyrius
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-20 12:47:53
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)
"sykstyrius" <g...@g...pl>
news:cq6gjm$eod$1@inews.gazeta.pl...
> Niemal wszystkie moje myśli są niezrozumiałe do tego stopnia, że
> nie mogę ich głośno wypowiedzieć bez narażania się na śmieszność.
>
> Pozdrawiam
> Sykstyrius
bez narażania się na śmieszność
bez narażania się na śmieszność
bez narażania się na śmieszność
a czemu by nie? :)
REdaktor Edward Robak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-20 14:01:10
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)
Użytkownik "ksRobak" <k...@f...polbox.pl> napisał w wiadomości
news:32nvvjF3nko32U1@individual.net...
>>
>> "sykstyrius" <g...@g...pl>
>> news:cq6gjm$eod$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> > Niemal wszystkie moje myśli są niezrozumiałe do tego stopnia, że
>> > nie mogę ich głośno wypowiedzieć bez narażania się na śmieszność.
>> >
>> > Pozdrawiam
>> > Sykstyrius
>>
>> bez narażania się na śmieszność
>> bez narażania się na śmieszność
>> bez narażania się na śmieszność
>> a czemu by nie? :)
>> REdaktor Edward Robak
> >
>
>
>dlaczego by nie?
Zwyczajny egoizm.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-20 14:35:56
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)
"sykstyrius" <g...@g...pl>
news:cq6m2a$b0u$1@inews.gazeta.pl...
> "ksRobak" <k...@f...polbox.pl>
> news:32nvvjF3nko32U1@individual.net...
>> "sykstyrius" <g...@g...pl>
>> news:cq6gjm$eod$1@inews.gazeta.pl...
>>> Niemal wszystkie moje myśli są niezrozumiałe do tego stopnia, że
>>> nie mogę ich głośno wypowiedzieć bez narażania się na
>>> śmieszność.
>>>
>>> Pozdrawiam
>>> Sykstyrius
>> bez narażania się na śmieszność
>> bez narażania się na śmieszność
>> bez narażania się na śmieszność
>> a czemu by nie? :)
>> REdaktor Edward Robak
> dlaczego by nie?
>
> Zwyczajny egoizm.
> [sykstyrius]
Ten Twój jak go nazwałeś "zwyczajny egoizm" może Cię
doprowadzić do tego, że zaszczujesz sam siebie bojąc się
cokolwiek powiedzieć w obawie przed szyderczym śmiechem
głupców. Są ludzie bojący się oddychać, bojący się własnego
cienia czy też ludzie pogrążeniu w apatii bo nie chcieli
"narażać się na śmieszność"
Według mojej terminologii to nie jest egoizm lecz kreowanie
fałszywego wizerunku jako przyczynek do obłudy i dysharmonii.
REdaktor Edward Robak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-20 14:47:13
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)
> Ten Twój jak go nazwałeś "zwyczajny egoizm" może Cię
> doprowadzić do tego, że zaszczujesz sam siebie bojąc się
> cokolwiek powiedzieć w obawie przed szyderczym śmiechem
> głupców. Są ludzie bojący się oddychać, bojący się własnego
> cienia czy też ludzie pogrążeniu w apatii bo nie chcieli
> "narażać się na śmieszność"
> Według mojej terminologii to nie jest egoizm lecz kreowanie
> fałszywego wizerunku jako przyczynek do obłudy i dysharmonii.
> REdaktor Edward Robak
>
>
Jak zwał tak zwał.
Trudno jest nazwać mnie człowiekiem, który boi się oddychać.
Trudno uznać mnie za pogrążonego w apatii.
Zresztą to mnie niewiele obchodzi. Odeszliśmy od tematu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-20 15:15:57
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)> Anonim napisał:
>
> > Początkowo są
> > one właśnie natury empatycznej, w związku z tym są trudne do wykrycia.
> > Dotyczą one chwilowych odczuć chorego co do emocji i uczuć innych ludzi.
> > Zamknięcie w sobie umysłu prowadzi dalej do zakłócenia procesu myślenia
> Już
> > nie tylko chwilowa percepcja ale i wnioski wyciągane przez umysł z
> sytuacji
> > życiowych są coraz bardziej urojone.
>
> A jak wyjaśnisz to:
> Moje emocje to te najprymitywniejsze: zadowolenie,
> niezadowolenie, litość, żal, smutek, radość i strach. Nie zaobserwowałem u
> siebie tzw. miłości czy nienawiści.
> Nie potrafię odczuć stanów emocjonalnych innych ludzi, nie potrafię ich
> nawet nazwać. Nie mam prawa więc wyciągać żadnych wniosków na temat
> jakiejś sytuacji w relacji człowiek - człowiek.
> Niemal wszystkie moje myśli są niezrozumiałe do tego stopnia, że nie mogę
> ich głośno wypowiedzieć bez narażania się na śmieszność.
Zaciekawies mnie tym
> Niemal wszystkie moje myśli są niezrozumiałe do tego stopnia, że nie mogę
> ich głośno wypowiedzieć bez narażania się na śmieszność.
moze moglbys podac przyklad takich mysli? (takich aby byly sensowne dla
Ciebie a niezrozumiale dla mnie)
Charles Kinbote
>
> A jednak moje wnioski dotyczące zachowania się określonych osób są
> prawidłowe.
> I nadal nie wiem, dlaczego :(
>
> Pozdrawiam
> Sykstyrius
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-20 15:39:49
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)
"sykstyrius" <g...@g...pl>
news:cq6ool$nf8$1@inews.gazeta.pl...
> "ksRobak" <k...@f...polbox.pl>
> news:32o6a5F3o3r5pU1@individual.net...
>> Ten Twój jak go nazwałeś "zwyczajny egoizm" może Cię
>> doprowadzić do tego, że zaszczujesz sam siebie bojąc się
>> cokolwiek powiedzieć w obawie przed szyderczym śmiechem
>> głupców. Są ludzie bojący się oddychać, bojący się własnego
>> cienia czy też ludzie pogrążeniu w apatii bo nie chcieli
>> "narażać się na śmieszność"
>> Według mojej terminologii to nie jest egoizm lecz kreowanie
>> fałszywego wizerunku jako przyczynek do obłudy i dysharmonii.
>> REdaktor Edward Robak
> Jak zwał tak zwał.
> Trudno jest nazwać mnie człowiekiem, który boi się oddychać.
> Trudno uznać mnie za pogrążonego w apatii.
>
> Zresztą to mnie niewiele obchodzi. Odeszliśmy od tematu.
> [sykstyrius]
Odeszliśmy od tematu. ???(!)
Przecież obawa przed "narażaniem się na śmieszność"
może dla zbyt wrażliwego człowieka być przyczynkiem schizofrenii.
Nie ma się co obawiać tylko "walić z grubej rury"
na pohybel głupcom.
REdaktor Edward Robak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-20 17:36:55
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)> > Niemal wszystkie moje myśli są niezrozumiałe do tego stopnia, że nie mogę
> > ich głośno wypowiedzieć bez narażania się na śmieszność.
>
> Zaciekawies mnie tym
>
> > Niemal wszystkie moje myśli są niezrozumiałe do tego stopnia, że nie mogę
> > ich głośno wypowiedzieć bez narażania się na śmieszność.
>
> moze moglbys podac przyklad takich mysli? (takich aby byly sensowne dla
> Ciebie a niezrozumiale dla mnie)
>
> Charles Kinbote
>
Odpowiedz prosze, a nim odpowiesz
pokaze grupowiczom mikroskopijny kawalek swojej wlasnej Adventure:
[ten wycinek w rzeczywistym czasie - czyli czasie przezywania -
trwal niewiele wiecej niz ...hmm... sorry, M? [sorry grupowicze
moze pozniej dokoncze to zdanie]]
"W pewnym momencie zaczeło mi się wydawać, że świat, który
postrzegam jest skażony chemicznie, jakby skażony przez LSD,
nigdy nie brałem LSD i nie wiem co to jest ale sama ta nazwa
kojarzy mi się mocno chemicznie, z chemicznym zanieczyszczeniem
świata, siedziałem w kawiarence internetowej (i miałem w tym
momencie psychozę o czym ludzie dookoła mnie z kawiarenki
prawdopodobnie w ogóle nie wiedzieli) i na przykład zacząłem
postrzegać świat tak, jakby był skazony chemicznie, był mimo
wszystko ładny, żółte wesołe słońce wpadało przez szybę w
kawiarence i oświetlało ściany pokryte drewnem w tej
kawiarence - słowem było ładnie i klawo, czułem się trochę
jakbym miał siedem lat i szedł na religię - ale trochę dziwnie -
tego skażenia chemicznego [które - wiem teraz - sam sobie
wymyśliłem, wyobraziłem] nie traktowałem raczej jako czegoś
pozytywnego, czym się ono obiawiało? Otóż dostrzegałem
w kawiarence kolory, które rzadko albo i wcale nie występują
w naturze np kolor turkusowy (nie wiem czy wiesz jaki to jest,
ja go nazywam takim elektrycznym niebieskim, może dlatego,
że takim odcieniem czasem wykonane są kable elektryczne w
elektronice- nie wiem, w każdym razie taki kolor bardzo chyba
rzadko występuje w przyrodzie, nie pamiętam kwiatków ani drzew
ani zwierzaków w tym kolorze) albo też taki bordowawy odcień
czerwonego (nie wiem jak go opisać, trochę jak czekolada
tylko bardziej czerwony) Słowem te kolory wydawały mi się
dowodem na zanieczyszczenie świata."
Charles
>
>
> >
> > A jednak moje wnioski dotyczące zachowania się określonych osób są
> > prawidłowe.
> > I nadal nie wiem, dlaczego :(
> >
> > Pozdrawiam
> > Sykstyrius
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-12-20 17:59:43
Temat: Re: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)anonim; <cq6170$3nk$1@inews.gazeta.pl> :
[...]
> Podobieństwa schizofrenii do snu i stanu izolacji zmysłowej są
> dobrze znane. Jednak nazwanie tej choroby rodzajem snu jest uznawane
> jedynie za metaforę oddającą stan chorego , ale nie tłumaczącą przyczyny
> zjawiska.
Niepewność?
> Tymczasem , osobiście jestem uznać to naiwne wyjaśnienie za
> adekwatne. Schizofrenia jest według mnie stanem deprywacji sensorycznej, niby
> snem jeśli ktoś woli , tyle że zamiast izolacji od pięciu znanych nam zmysłów
> mamy do czynienia z odcięciem bodźców z szóstego zmysłu człowieka. Nie chodzi
> mi tu jednak o jakieś zdolności parapsychologiczne, lecz o dopiero
> kształtujący się w wyniku ewolucji niedokładny i omylny zmysł rozpoznawania
> emocji i uczuć innych ludzi , który dla wygody nazwijmy zmysłem empatycznym.
>
> Zastrzegam jednak, że nie chodzi mi tu o zjawisko współodczuwania ,
> lecz o nie intelektualną percepcję stanów emocjonalnych innych. Ten zmysł
> empatyczny jest zwykle podstawą tego co nazywamy empatią , ale niekoniecznie
> pociąga ją za sobą, na przykład w przypadku sadystycznych oprawców
> upajających się strachem i bólem swej ofiary. Jednak czy naprawdę jest to
> rodzaj zmysłu,
Bym się nie zgodził z tym wytłumaczeniem empatii - empatia to zbiór
doświadczeń/przypisanych reakcji na bodźce [a czasami czysto
biochemicznyh reakcji na bodźce np. zapach potu - ktoś kiedyś na grupie
zapodał streszczenie doświadczenia, z którego wynikało, że człowiek ma
lepszą percepcję niż mu się zdaje - tyle tylko, że bodźce, które
dochodzą do "świadomości" - są identyfikowane jednoznacznie/nazwane -
wymagają silniejszego oddziaływania]. Ale nie sądzę, żeby ta definicja
Ciebie zadowoliła, jest zbyt "przyziemna" [wiem, nie powinienem tego
pisać, ale jakoś tak wyszło ;)].
[...]
> Uważam więc, że schizofrenia rozpoczyna się gdy w wyniku zaburzenia
> procesów chemicznych w mózgu następuje zamknięcie dopływu informacji do
> zmysłu empatycznego.
A nigdy się nie zastanawiałeś nad swoją rolą w tym "zamknięciu"? Czy nie
tego chciałeś - denerwowała Ciebie "niepewność"?
Pomiń moje negowanie Twojego wytłumaczenia Empatii - spróbuj zawiesić
[nie odrzucić] pomysł na szósty zmysł i ograniczyć się do swoich pięciu
zmysłów, i wprowadzić do tego równania element "niepewności". Zapewne
uznasz, że "nie da się"? - po mojemu zrobiłeś konstrukcję, dzięki której
zagregowałeś wszelkie lęki/niepewności w szóstym zmyśle.
[...]
> Hipoteza deprywacji empatycznej prowadzi do pytania jak stary jest
> zmysł empatyczny ? Czy występuje on w tej postaci jedynie u człowieka ?
> Wydaje się być niezbyt sprawny i stąd wynikałoby, że pojawił się dość
> niedawno w skali ewolucyjnej.
Chciałbyś. ;) Każdy gatunek zwierząt, który nie wyginął, musi posiadać
odpowiednik ludzkiej empatii - empatia gwarantuje działanie grupowe,
rozpoznawanie niebezpieczeństw i rozpoznawanie sytuacji emocjonalnie
pozytywnych.
> Czy więc w takim razie ewolucja człowieka
> doprowadzi do wykształcenia kory empatycznej, obszaru mózgu
> wyspecjalizowanego w przetwarzaniu sygnałów emocjonalnych z zewnątrz ?
> Istnienie choroby takiej jak schizofrenia byłoby więc , tak jak to niektórzy
> już to przedstawiali, powiązane z lepszym przystosowaniem ludzi do życia w
> społeczeństwie.
Znów - chiałbyś - znaleźć sens w chorobie? Do naszego społeczeństwa NIE
DA SIĘ PRZYSTOSOWAĆ - na tym etapie rozwoju społeczeństwa to brak
efektywnych [racjonalnie efektywnych] mechanizmów przystosowawczych
i/lub "sztywność" gwarantują przetrwanie - czyli raczej cofanie się
pewnych mechanizmów.
> Literatura:
> Schizofrenia Antoni Kępiński , Wydawnictwo Literackie 2001
> Schizofrenia. Modele kliniczne i techniki terapeutyczne Max Birchwood , Chris
> Jackson, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2004
> Neurobiology of Emotion Perception II : Implications for Major Psychiatric
> Disorders Mary L. Phillips , Wayne C. Drevets , Scott L. Rauch and Richard
> Lane, Biological Psychiatry 54 (2003)
> Schizophrenia - an evolutionary enigma ? Martin Brüne, Neuroscience and
> Biobehavioral Reviews 28 (2004)
A to akurat jest nie w porządku - przemycasz tu jakąś swoją teorię i
podbudowujesz ją kilkoma publikacjami naukowymi - jest Twoja, to się jej
nie wstydź [oczywiście wtedy musisz liczyć się z krytyką] - nie jest
Twoja, to cóż - może lepiej było zaproponować tylko czytanie w/w
publikacji, albo na dzień dobry to napisać?
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |