| « poprzedni wątek | następny wątek » |
141. Data: 2010-12-21 21:27:21
Temat: Re: Sernik z MarsaAicha pisze:
> W dniu 2010-12-21 22:04, Qrczak pisze:
>
>>>> Coś z kupnych ciastek (brrr).
>>>> To już lepiej byłoby upiec kruchy blat - prościzna, a jednak COŚ.
>>>
>>> A tiramisu może być na kupnych biszkoptach?
>>
>> A w życiu. A i Amaretto też tylko własnoręcznie pędzone.
>
> A kawa z własnego poletka przy domu. I obowiązkowo luwak w klatce :D
A po wanilię do południowej Indii ;)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
142. Data: 2010-12-21 21:27:49
Temat: Re: Sernik z MarsaW dniu 2010-12-21 22:18, Paulinka pisze:
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2010-12-21 21:56, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 21 Dec 2010 21:23:01 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Tue, 21 Dec 2010 21:06:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Jak zatem nazwiesz sernik na zimno?
>>>>>> Tylko sernikiem na zimno.
>>>>> A sernik to nie ciasto?
>>>>
>>>> Jeśli bez podkladu z kruchego ciasta, to wedlug mnie nie, choć
>>>> potocznie
>>>> jest tak nazywany. Chyba, że mówimy o serniku na kruchym spodzie. Wtedy
>>>> jest to kruche ciasto z masą serową.
>>>
>>> Ok. to jak nazywamy wszystkie niepieczone desery mające wszelkie cechy
>>> ciasta?
>>
>> Ciastopodobne leguminy itp.
>
> Dzięki Qra! Mój emigracyjny brat-cukiernik nie odpowiedział, pewnie się
> gdzieś dobrze bawi, bo w tej Norwegii to oni się chyba tylko dobrze bawią.
Faktem jest, że mnie się też kiedyś obił o uszy taki podział: ciasta -
pieczone, niepieczone - desery. Ale sernik pieczony zaliczałby się wtedy
do ciast.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
143. Data: 2010-12-21 21:28:49
Temat: Re: Sernik z MarsaDnia Tue, 21 Dec 2010 21:51:16 +0100, Panslavista napisał(a):
>> Tylko sernikiem na zimno.
>
> Ser z żelglutami...
Też, ale nie tylko: np sernik na zimno z truskawkami robię tylko wg jednego
przepisu, bo jest to wg mnie specjał nie do przecenienia: obwarzam we
wrzącym mleku (aż zawartość garnka zacznie wyraźnie kłaczkować) śmietanę
wymieszaną z ubitymi jajkami, odcedzam przez noc na bardzo gęstym sicie,
otrzymując pyszny wzbogacony jajami, delikatny ser. Do tego dodaję miękkie
masło, cukier, cukier waniliowy, ucieram. Wykładam warstwami na biszkopt
(domowy), przekładając dorodnymi truskawkami. Na wierzch idą truskawki i
galaretka truskawkowa. Pycha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
144. Data: 2010-12-21 21:30:07
Temat: Re: Sernik z Marsamedea pisze:
> W dniu 2010-12-21 22:16, Paulinka pisze:
>
>> Ale żaden geniusz nie wymyślił maszynki do obierania
>
> Jak to? W wojsku są! Podobno...
>
>> bo ziemniaki jak
>> to bywa mają różne kształty :)
>
> ...a żołnierze je potem tylko "oczkują" albo poprawiają po maszynie.
>
> Wiem to tylko z opowieści rezerwistów.
To nie fabryka crunchipsów, tam pewnie trafiają różnokształtne
ziemniaki. A Jeśli nawet to ile się materiału zmarnuje, żeby do wzorca
dotrzeć ;)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
145. Data: 2010-12-21 21:30:32
Temat: Re: Sernik z MarsaDnia Tue, 21 Dec 2010 21:51:21 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2010-12-21 20:57, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 21 Dec 2010 11:40:58 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-12-21 11:16, medea pisze:
>>>
>>>> które się nie
>>>> rzedną.
>>>
>>> Info dla czepialskich: bez "się", zostało po przeróbkach redakcyjnych.
>>>
>>> Ewa
>>
>> Czepialscy, i jak wam teraz?
>> ;-P
>
> Sama se odpowiedz. Tylko dla Ciebie to robię. ;-P
>
Ale ja się czepiam tylko nomenklatury, a nie błędów redakcyjnych, a jeśli
już bym chciała, to potrafię rozróżnić, u kogo błędy redakcyjne sa zwykłymi
pomyłkami, a u kogo nie :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
146. Data: 2010-12-21 21:31:20
Temat: Re: Sernik z Marsamedea pisze:
> W dniu 2010-12-21 22:18, Paulinka pisze:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2010-12-21 21:56, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Tue, 21 Dec 2010 21:23:01 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Tue, 21 Dec 2010 21:06:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Jak zatem nazwiesz sernik na zimno?
>>>>>>> Tylko sernikiem na zimno.
>>>>>> A sernik to nie ciasto?
>>>>>
>>>>> Jeśli bez podkladu z kruchego ciasta, to wedlug mnie nie, choć
>>>>> potocznie
>>>>> jest tak nazywany. Chyba, że mówimy o serniku na kruchym spodzie.
>>>>> Wtedy
>>>>> jest to kruche ciasto z masą serową.
>>>>
>>>> Ok. to jak nazywamy wszystkie niepieczone desery mające wszelkie cechy
>>>> ciasta?
>>>
>>> Ciastopodobne leguminy itp.
>>
>> Dzięki Qra! Mój emigracyjny brat-cukiernik nie odpowiedział, pewnie się
>> gdzieś dobrze bawi, bo w tej Norwegii to oni się chyba tylko dobrze
>> bawią.
>
> Faktem jest, że mnie się też kiedyś obił o uszy taki podział: ciasta -
> pieczone, niepieczone - desery. Ale sernik pieczony zaliczałby się wtedy
> do ciast.
Jak się dowiem, to na pewno Wam przekażę.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
147. Data: 2010-12-21 21:35:22
Temat: Re: Sernik z MarsaDnia Tue, 21 Dec 2010 21:54:32 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Gdybys wiedziała, jak wygląda produkcja tego "miejskiego"..
>
> Wygląda, jak większość gotowców.
No to Ci nie powiem, lepiej nie.
Ale ser, który robi jedna pani u nas na wsi, to ja z zamkniętymi oczami
mogę jeść, bez obrzydzenia, na surowo. Bo widziałam, jak go robi :-)
>
>>> Dla mnie ten smak jest paskudny, tak samo jak mleko prosto
>>> od krowy.
>>
>> Od brudnej krowy - owszem. Ale nie od takiej, która jest MYTA :-)
>
> Sugerujesz, że moi dziadkowie mieli brudne krowy? :>
W każdym razie niedomyte. Moja babcia też. Zrozumiałam to, kiedy
skosztowałam mleka od naprawdę umytej krowy :-)
>
>>>>> mak moczyć w wodzie, skórkę z
>>>>> pomarańczy powinnam samodzielnie kandyzować miesiąc wcześniej,
>>>> Ty nie musisz. Ja tak robię, ale skórkę kandyzuję zwykle tylko parę dni
>>>> wcześniej, czasem znacznie wcześniej, po prostu wtedy, kiedy mam dużo
>>>> skórek - kandyzuję i pakuję w słoiczki albo zamrażam. Tak samo przygotowuję
>>>> rodzynki - zamiast je moczyć smażę w SYROPIE CUKROWYM i pasteryzuję w
>>>> słoiczkach, przed użyciem dokłądnie odcedzam na sicie. Jakość nie do
>>>> porównania.
>>> To prawda jakość nie do porównania, ale kto ma na to czas? Chyba nie ci
>>> 3-etatowcy, prawda?
>>
>> To się robi przy okazji gotowania obiadu. Kilka dni z rzędu. Bo chyba nie
>> powiesz, że obieranie pomarańczy czy umycie rodzynków i wrzucenie tego do
>> wody z cukrem to jakaś specjalnie czasochłonna czynność jest.
>
> Dla niektórych czasochłonne jest obranie ziemniaków, stąd gotowe pyzy,
> pierogi, fasolka po bretońsku w słoiczkach, flaczki, kopytka i cała
> reszta garmażeryjnych produktów.
Da niektórych.
>
>>> Fakt, że ludzie i tak chcą coś zrobić samodzielnie i szukają produktów
>>> dobrej jakości, jest już sporym wysiłkiem włożonym w gotowanie rzeczy
>>> tradycyjnych.
>>
>> Owszem, ale i tak można się naciąć na te "dobre" produkty. tak więc jedynym
>> "pewniakiem" jest tutaj własna praca. Niestety.
>
> Na którą większość osób nie ma czasu ani ochoty.
A to już inna sprawa.
Nie każdy także robi na drutach.
>
>>>>> wtedy
>>>>> mogłabym powiedzieć, ze upiekłam np prawdziwy serniko-makowiec.
>>>> Nie chodzi o pochodzenie surowców, tylko o nomenklaturę.
>>>> Robisz leguminę, a nie ciasto.
>>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina
>>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Ciasto
>>
>> No właśnie :-)
>> Robisz leguminę. To, co robisz, zawiera się w "itp" pod pierwszym linkiem
>> :-)
>
> Konsystencja sernika nie przypomina budyniu.
A leguminanp z kaszy manny przypomina?
>
>>>>> Aaa zapomniałabym musiałabym sobie jeszcze w moim mieszkaniu w bloku
>>>>> postawić piec kaflowy, bo kuchenka elektryczna to nie to samo
>>>> Każdy krawiec kraje, jak materii staje. Nadal podkreślam, że chodzi o
>>>> terminologię, czyli co-jest-co.
>>> To czym wg Ciebie jest ciasto?
>>
>> Już napisałam. Pieczonym mącznym produktem cukierniczym, podanym w całej
>> masie, ew. czymś przełożonym.
>> Jak pokruszysz ciasto na okruchy i wymieszasz z sosami, masami itp, to już
>> masz leguminę.
>
> O proszę, to już nawet pleśniak nie jest ciastem.
Dlaczego? Przecież pleśniak to blat ciasta posypany innymi składnikami i
upieczony.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
148. Data: 2010-12-21 21:36:12
Temat: Re: Sernik z MarsaDnia Tue, 21 Dec 2010 21:56:53 +0100, Paulinka napisał(a):
>
> Ok. to jak nazywamy wszystkie niepieczone desery mające wszelkie cechy
> ciasta?
Jakie "wszelkie cechy ciasta"?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
149. Data: 2010-12-21 21:39:00
Temat: Re: Sernik z MarsaDnia Tue, 21 Dec 2010 21:58:33 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2010-12-21 21:46, Ikselka pisze:
>
>> To się robi przy okazji gotowania obiadu. Kilka dni z rzędu. Bo chyba nie
>> powiesz, że obieranie pomarańczy czy umycie rodzynków i wrzucenie tego do
>> wody z cukrem to jakaś specjalnie czasochłonna czynność jest.
>
> Obieranie pomarańczy nie, ale smażenie, pakowanie w słoiczki już JEST
> czasochłonne. Może nie bardzo, ale jednak. Jeśli się uzbiera takich
> drobiazgów 1001, to można zapomnieć o wychodzeniu z kuchni. Ja się
> cieszę, jeśli kupię składniki i sama coś z nich zrobię. A jak jeszcze mi
> coś z tego wyjdzie dobrego, to w ogóle jestem szczęśliwa i to mi
> wystarczy. Jest cała masa innych rzeczy do cieszenia się, np. czytanie
> dziecku Muminków. :)
Wobec tego po prostu jestem bardziej pazerna na wszelkie przyjemności,
trudno mi cokolwiek odrzucić na rzecz innych możliwości i może dlatego
zaraz padnę - właśnie skończyłam mleć mięso na kiełbasę, jutro w jelitko i
pojutrze wedzenie, ale to już MŚK :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
150. Data: 2010-12-21 21:40:32
Temat: Re: Sernik z MarsaDnia Tue, 21 Dec 2010 21:59:39 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2010-12-21 20:53, Ikselka pisze:
>
>> Coś z kupnych ciastek (brrr).
>> To już lepiej byłoby upiec kruchy blat - prościzna, a jednak COŚ.
>
> A tiramisu może być na kupnych biszkoptach?
>
No ale to deser jest, a nie ciasto.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |