> Witam, znowu - ale zastrzegam ze to ostatni moj e-mail w tym temacie :-)
Uwaga dziwna, nie bardzo wiem jak ją traktować... ale tez witam


> >W sprawie klisz należało raczej reklamować usługę, mają dobę na
> dostarczenie
> >i już.
>
> - aha... a to ze drukarnia na nie czekala 2 dni i produkcja byla
wstrzymana
> "i juz..." to bym moze przeprosiny dostal na pismie :-) w teorii to duzo
> rzeczy fajnie wyglada. ale jak dzwonilem to mi pani mowila ze nie wie
gdzie
> sie teraz paczka znajduje - ale nie o to chodzi, wiec darujmy sobie ten
> temat.
Raczej zgodnie z zasada "zaplacilem i wymagam" należało kontynuować sprawę
;-P
Widzisz jakoś przy całej zapobiegliwości nie udało się uniknąć wpadki.
Mniemam, iz klisze dotyczyły spraw zawodowych. Lecz nie śmiem sugerować, iz
powinieneś osobiście pojechać z nimi do drukarni, bo to byłby oczywisty
absurd.

>
> >Piszesz o kurierze jakby opisana przez Ciebie historia była standardem
> usługi.
>
> - pisalem, bo wysylalem cos pierwszy raz i juz od razu spierniczyli
robote,
> wiec nie dalem im juz szansy. ten tzw. "standard" okazal sie dla mnie za
> niski.
Mieć uprzedzenia i awersje ludzka sprawa.


> - rok temu bylem na targach rehabilitacji i stalem przy stoisku pewnej
> firmy. przyszedl klient i mowi ze on kupi rower dla ON. sprzedawca
zaprosil
> kienta do firmy na dopasowanie roweru do niepelnosprawnosci lub
wypelnienie
> ankiety (kartka A4) w celu dostosowania indywidualnych ustawien. to jest
> wlasnie powazne potraktowanie klienta, a chodzilo jedynie o rower.
Z tym, ze mowisz tutaj o etapie, który ma miejsce przed zakupem sprzętu. Ten
etap w naszej dyskusji już miał miejsce, napatrzyłeś się na wózek,
przymierzyłeś do niego, pomierzyli Cie i... jest. _indywidualnie
dopasowany_.

> >Nie jest prawdą, że każdy chce coś w wózkach przestawiać.
>
> - ale sama przyznalas ze tez chcialas joystik ustawić, zapewne podnozki
tez.
> nie moze tak byc ze ktos podrzuca ci wozek, a ty sobie go ustawiaj jak
> chcesz. to wozek za 16.000 - 20.000 zl - to nie zabawka. ja to raczej
uwazam
> ze to, proteza. bo dzieki niej mozemy sie poruszac.
Nie każe nikomu robić tego samodzielnie. Zmiany, w moim przypadku, dotyczyly
tylko przeprogramowanie joysticka. Przyznam, ze pomimo tego, ze dostarczył
mi go pracownik firmy, w momencie dostarczenia wózka nie było szans na
zmiany. 1. Nie mial sprzętu 2. Wymagało to ode mnie paru próbnych
przejazdów.
Tekst o zabawce możesz sobie darować. Chyba ani ja Ciebie ani Ty mnie nie
musisz o tym przekonywać.

>
> >Więc po co? Gwarancją sprawnego wózka nie jest fakt pojawienia się kogoś
> >z aksona.
>
> - ja, w przeciwienstwie do ciebie nie skupiam sie na aksonie - bo ktos
> czytajacy moze pomyslec ze to zla firma - ja ujmuje temat szerzej.
> - Ewo, ujme to tak. GWARANCJA DOBREJ FIRMY NIE JEST ILOSC USLUG ALE ICH
> JAKOSC, moze byc?
Akadiuszu (po co krzyczysz?), ujmijmy to tak; z ogolnej dyskusji nie wynika
wiele. Co ona komu daje? Jak można uśrednić np. aksona i firme z
Tarnowskich Gor (chyba tam byli ci od sprzedazy rehabilitacyjnego złomu).
Co do ilości i jakości, tez do końca nie mogę się z Tobą zgodzic. Po części
z ilosci tez wynika doświadczenie. Lepsze to od osoby, ktora sprzedaje jeden
wozek na rok i najchętniej poleca typowa konfiguracje wzbraniając się przed
dopasowaniem wózka do moich potrzeb.

>
> >Tak, masz rację, wozek ważniejszy od auta. Zakładam, ze wozek jest
sprawny.
> >Wiec jesli moze on być szybciej dostarczy przez kuriera to raczej plus.
> Gro
> >ludzi nie będzie niczego ulepszać.
>
> - tu nie chodzi o montowanie radia stereo do Storma :-) [mogli by i o tym
> pomyslec] tylko o indywidualne ustawienie. juz pisalem czemu kurier jest
> gorszy od sprzedawcy, ale na grupe napisal szczesliwy klient, ktory ma
> dzialajacy wozek ale... "brakuje takiego czegos do regulowania pozycji
> joysticka" co moze spowodowac wypadniecie jostyka na ulicy :-) SUPER...
No tak, lepiej byloby, gdyby klient byl nieszczesliwy. Powiedz mi tylko, czy
obecnosc sprzedawcy pomoglaby w czyms. Znajac zycie i tak nie mialby tych
czesci w samochodzie, aby zamontowac od reki. Zatem druga wizyta pana lub
doslanie czesci... prawda, ze na jedno wychodzi czy kurier czy ktos inny
dostarcza. Tylko dlaczego uważasz, że nie można się porozumieć. Czy w
opisanej sytuacji widzisz choć cień złej woli?

>
> >Zakładam, ze wcześniej juz pomierzyles jaki chcesz wozek i dostajesz
rzecz
> >gotową do uzycia.
>
> - jasne... sprawdzilem wszystko w domu na krzesle, a pozniej juz
wiedzialem
> czego chce :-)
Zakladam, ze jako bywalec targow nie dobierales niczego w ten sposob.

>
> >Bardziej irytowałaby mnie wiadomosc, ze moj wozek stoi w firmie i czeka w
> kolejce na transport.
>
> - Bardziej irytowalo by firme ze wozek stoi u nich w magazynie, a
pieniedzy
> na koncie jeszcze nie maja :-) zobaczymy kto dluzej by wytrzymal, klient
bez
> wozka - czy fima bez pieniedzy.
Kawalek kasy z PFRON juz ich uszczesliwil ;oP.
Poza tym o ile znam aktualne zwyczaje to pieniadze juz dostali i od klienta.
(dyskusja na oddzielny temat)

Pozdrawiam
Ewa