Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Sing...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Sing...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 146


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2010-07-26 14:55:53

Temat: Re: Sing...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 26 Jul 2010 13:33:58 +0200, Vilar napisał(a):

> Globku, ale ja rozumiem jej strach.

"Rozumiesz" coś, czego nie ma. Ja NIGDY nie będę samotna. Mam męża i
dzieci. zawsze ktoś z nich będzie ze mną lub ja będę zawsze dla nich,
zależy co Bóg da. Samotność to rzecz dla mnie absolutnie abstrakcyjna, nie
mam się czego bać. To single boją się dorosnąć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2010-07-26 14:57:49

Temat: Re: Sing...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 26 Jul 2010 13:43:51 +0200, Odmieniony Druch napisał(a):

> Bo czy singiel szuka? Bo oficjalnie to nie! :)

"Singlowanie" to nie szukanie, to po prostu ruchy Browna - bezładność i
przypadkowość, nikt tam niczego nie szuka, następują tylko krótkie
spotkania, rzecz przypadku.
Smutne to i uwłaczające.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2010-07-26 14:59:26

Temat: Re: Sing...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 26 Jul 2010 14:14:00 +0200, Vilar napisał(a):

> Użytkownik "Odmieniony Druch" <e...@n...com> napisał w wiadomości
> news:i2jome$4so$3@news.dialog.net.pl...
>> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
>> news:1qwwtfpgl5zr.72790llcg927$.dlg@40tude.net...
>>
>> Temat bardzo szeroki i ciekawy.
>>
>>
>> Pozdr,
>> Druch
>>
> Myślę, że robimy tu jeden podstawowy błąd.
> Zakładamy, że człowiek cały czas jest... np. singlem.
>
> A przecież jest czas...
>
> Wszystko ma swój czas,
> i jest wyznaczona godzina
> na wszystkie sprawy pod niebem:
> Jest czas rodzenia i czas umierania,
> czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
> czas zabijania i czas leczenia,
> czas burzenia i czas budowania,
> czas płaczu i czas śmiechu,
> czas zawodzenia i czas pląsów,
> czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
> czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
> czas szukania i czas tracenia,
> czas zachowania i czas wyrzucania,
> czas rozdzierania i czas zszywania,
> czas milczenia i czas mówienia,
> czas miłowania i czas nienawiści,
> czas wojny i czas pokoju.
>
> Koh 3,1-8 tłum: Biblia Tysiąclecia
>
> MK

Tylko "mi tu" nie usiłuj, Vilar, singlowania wmawiać jako normy, etapu
życiowego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2010-07-26 15:05:43

Temat: Re: Sing...
Od: " hss" <k...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):

> Dnia Mon, 26 Jul 2010 13:21:00 +0200, Vilar napisał(a):
>
> > Jedną z przyjemnych stron bycia singlem (każdy z nas był przez jakiś czas
> > singlem, może będzie... )
>
> No no, mów za siebie. Ja ani nie byłam, ani nie przewiduję. W każdym razie
> nie przewiduję singlowania dla polowania. Jeśli los doczesny mnie rozdzieli
> z mężem, to tylko na zasadzie "i że cię nie opuszczę aż do śmierci", a jak
> dla mnie to i później bez zmian.
>
Nie żebym ci życzył takich "zmian" ale ciekawe co byś naprawdę przeżywała
gdyby opatrzność tak zdecydowała. Zapewne lepiej zniosłabyś śmierć niż
odejście męża.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2010-07-26 15:07:25

Temat: Re: Sing...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 26 Jul 2010 15:18:54 +0200, Sender napisał(a):

> że tutaj motywacja ma podłoże bardziej seksualne,
> więc i późniejsze natręctwa tych obyczajów są częstsze
> i silniejsze, niż przy innych nawykach.
> S.

To wazne, co napisałeś. Bycie singlem (tym oczywiście "wolnym od
uprzedzeń", jak np przyjaciółki z "Seksu w wielkim mieście", gdzie częsta
zmiana partnerów seksualnych jest niczym nieograniczona, jest mniej ważka w
życiu niż kupno nowego obuwia czy bielizny) wchodzi w tzw krew - uważam, ze
takie osoby już nie nadają się do małżeństwa rozumianego jako związek
absolutny=wierny. Dla nich małżeństwo to po prostu następny,
atrakcyjniejszy sklep, w którym i tak można zwrócić towar, tyle że z
większymi perturbacjami... a to dla singla po prostu kolejna adrenalina
tylko.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2010-07-26 15:08:19

Temat: Re: Sing...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 26 Jul 2010 15:56:43 +0200, kiwiko napisał(a):

> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:i2k309$v3m$1@news.mm.pl...
>> Nie bardzo wiem o co ci chodzi...
>>
>> Są tacy, którzy nie potrafią być singlami, i tacy, którzy nimi są.
>>
>> Ci co nie potrafią być singlami, gdy stają się "singlami",
>> to stosunkowo szybko przestają być "singlami".
>>
>> Ci co są singlami, pozostają singlami nawet gdy im się zdarzy
>> nie być singlami.
>>
>> Ja to tak rozumiem.
>>
>> Znam i jednych i drugich.
>> Więcej jednych.
>> Drugich mniej lub z drugiej ręki ~znam.
>>
>> --
>> CB
> to kwestia świadomości, czego się w życiu chce
> chociaż chyba trudno być świadomie singlem szczęśliwym
>
> kiwiko

Nieno, gdzie tam trudno - trzeba to sobie tylko bardzo_mocno_wmówić!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2010-07-26 15:09:46

Temat: Re: Sing...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 26 Jul 2010 13:33:58 +0200, Vilar napisaďż˝(a):
>
> > Globku, ale ja rozumiem jej strach.
>
> "Rozumiesz" co�, czego nie ma. Ja NIGDY nie b�d� samotna. Mam m�a i
> dzieci. zawsze kto� z nich b�dzie ze mn� lub ja b�d� zawsze dla nich,
> zale�y co B�g da. Samotno�� to rzecz dla mnie absolutnie abstrakcyjna, nie
> mam si� czego ba�. To single boj� si� dorosn��.

Ucieczka od siebie to niedorozwój, taka osoba boi się własnych myśli i
chce utonąć w jakieś wzorowanej stadnie tradycji zachowania.
Niedorozwinięte stadne buractwo krzyczą na ludzi dojrzałych, którzy
mają swoje przekonania i indywidualizm, czyli odpowiedzialność za
własne życie, czyny, myśli.
Cały czas na portalach psychologicznych ludzie wyją, dlaczego jestem
sama, samotność to coś przerażającego. Przerażająca to jest ta
stadność tych pokutników, która gdy zdaży się okazaja kontaktu z
własnymi myślami, decyzjami, ze swoimi uczuciami, wyje jak przerażony
tubylec z dżungli, zacietrzewiony przed obrazem siebie . Stąd są dwie
kategorie rodziny, stado widzi to jako ogół z wzorcem zewnętrznym.
Brak stadności widzi rodzinę jako jednostki z własnymi przemyśleniami
wchodzące w jej skład, gdzie liczy się każdy z tych ludzi w rodzinie z
jego pragnieniami i przemyśleniami jak również prawami. Pierwsze
podporządkowuje pod jaliś arbitralny wzór i katowana żona nagle jest
winna niszczeniu rodziny, w drugim przypadku, osoba jest ważna z jej
prawami, bo dzięki szacunkowi do tej osoby możemy stworzyć wspólnotę.
Pierwszy przypadek stadność. Drugi przypadek indywidualizm, brak
stadności.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2010-07-26 15:36:32

Temat: Re: Sing...
Od: de Renal <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On Jul 26, 1:09 pm, glob <r...@g...com> wrote:
> Ikselka napisał(a):
>
> > Dnia Mon, 26 Jul 2010 13:33:58 +0200, Vilar napisaďż˝(a):
>
> > > Globku, ale ja rozumiem jej strach.
>
> > "Rozumiesz" co�, czego nie ma. Ja NIGDY nie b�d� samotna. Mam m�a i
> > dzieci. zawsze kto� z nich b�dzie ze mn� lub ja b�d� zawsze dla nich,
> > zale�y co B�g da. Samotno�� to rzecz dla mnie absolutnie abstrakcyjna,
nie
> > mam si� czego ba�. To single boj� si� dorosn��.
>
> Ucieczka od siebie to niedorozwój, taka osoba boi się własnych myśli i
> chce utonąć w jakieś wzorowanej stadnie tradycji zachowania.
> Niedorozwinięte stadne buractwo krzyczą na ludzi dojrzałych, którzy
> mają swoje przekonania i indywidualizm, czyli odpowiedzialność za
> własne życie, czyny, myśli.
> Cały czas na portalach psychologicznych ludzie wyją, dlaczego jestem
> sama, samotność to coś przerażającego. Przerażająca to jest ta
> stadność tych pokutników, która gdy zdaży się okazaja kontaktu z
> własnymi myślami, decyzjami, ze swoimi uczuciami, wyje jak przerażony
> tubylec z dżungli, zacietrzewiony przed obrazem siebie . Stąd są dwie
> kategorie rodziny, stado widzi to jako ogół z wzorcem zewnętrznym.
> Brak stadności widzi rodzinę jako jednostki z własnymi przemyśleniami
> wchodzące w jej skład, gdzie liczy się każdy z tych ludzi w rodzinie z
> jego pragnieniami i przemyśleniami jak również prawami. Pierwsze
> podporządkowuje pod jaliś arbitralny wzór i katowana żona nagle jest
> winna niszczeniu rodziny, w drugim przypadku, osoba jest ważna z jej
> prawami, bo dzięki szacunkowi do tej osoby możemy stworzyć wspólnotę.
> Pierwszy przypadek stadność. Drugi przypadek indywidualizm, brak
> stadności.

Obrzydliwy brudny paluch narcystycznego buractwa ktore w swoim stadnym
zadeciu nie moze przezyc tego ze ludzie juz nie sa prymitywami i zyja
tak jak im to najbardziej odpowiada tym samym szanuja zycie innych
wariantow.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2010-07-26 16:09:50

Temat: Re: Sing...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 26 Jul 2010 15:05:43 +0000 (UTC), hss napisał(a):

> Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
>
>> Dnia Mon, 26 Jul 2010 13:21:00 +0200, Vilar napisał(a):
>>
>>> Jedną z przyjemnych stron bycia singlem (każdy z nas był przez jakiś czas
>>> singlem, może będzie... )
>>
>> No no, mów za siebie. Ja ani nie byłam, ani nie przewiduję. W każdym razie
>> nie przewiduję singlowania dla polowania. Jeśli los doczesny mnie rozdzieli
>> z mężem, to tylko na zasadzie "i że cię nie opuszczę aż do śmierci", a jak
>> dla mnie to i później bez zmian.
>>
> Nie żebym ci życzył takich "zmian" ale ciekawe co byś naprawdę przeżywała
> gdyby opatrzność tak zdecydowała. Zapewne lepiej zniosłabyś śmierć niż
> odejście męża.

Chcesz, abym porównywała rzeczy nieporównywalne. Jak kamień z wodą, a wodę
z ogniem.
Nie potrafię sobie wyobrazić odejścia żadnego z nas. Coś takiego bowiem
znajduje się poza sferą prawdopodobnych zdarzeń, mam spokojną tego pewność.
Jak wiele osób może coś takiego o sobie i swoim związku powiedzieć? - jakiś
1 procent? Mniej? Obawiam się, że mniej.
Może dlatego pozostałym tak trudno nas zrozumieć. Więc nie pytaj mnie o
odchodzenie=zdradę, a raczej o śmierć.

Bo śmierć jest tak samo pewna jak to, że nie bedę zdradzona ani sama nie
zdradzę. Jego lub moja - któraś śmierć będzie pierwsza. I któreś z nas
będzie musiało znieść takie rozstanie. Nie wiem, czy ja akurat będę
potrafiła. Nie umiem żyć bez mojego męża. W sensie takim, że życie bez
niego mnie nie interesuje. Niezależnie od tego, że oczywiście umiałabym
sobie doskonale poradzić i finansowo, i organizacyjnie...
To, które umrze pierwsze, będzie miało oczywiście łatwiej... ale
pozostawiam tę kolejność Sile Wyższej, bo śmierć jest naturalnym biegiem
spraw, niezależnie od pragnień jej uniknięcia - ona przyjdzie i tak, po co
zatem ją rozpamiętywać, drżeć przed czymś, przed czym i tak się nie
ucieknie?
Dlatego ani się jej nie boję, ani nie próbuję uniknąć.
Zajmuję się zatem tym, czym trzeba - wypełnianiem swego życia miłoscią i
wszystkim, co tylko najlepszego ona daje.
"A potem choćby potop".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2010-07-26 16:37:25

Temat: Re: Sing...
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak sądzisz?

To bardziej kwestia nieświadomości IMHO i pewnego lansowanego
m.in. przez ~naukę nastawienia do życia.

Gdybym chciał być złośliwym, to powiedziałbym, że ludzie żyją w kiblu
mentalnym i jest im tak wygodnie, oraz nawet o tym nie wiedzą.
Gdy wreszcie do tego dochodzą, to mają to albo gdzieś, albo żałują.

--
CB


Użytkownik "kiwiko" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4c4d9418$6$17105$65785112@news.neostrada.pl...

> to kwestia świadomości, czego się w życiu chce
> chociaż chyba trudno być świadomie singlem szczęśliwym

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"ZABIĆ Z MIŁOŚCI" - czy ktoś to oglądał na polsat2 ?
"Frywolitki w kokonie".
PODSTAWY PSYCHIATRII DLA STUDENTÓW
Homo i oksytocyna.
dlaczego chorujemy?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »