« poprzedni wątek | następny wątek » |
181. Data: 2011-07-02 05:50:05
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)On 2011-07-01 22:56, Ikselka wrote:
> odrobaczać i tak trzeba, bo u kotow robaki są niejako "dziedziczone" wraz z
> krwią czy przy urodzeniu, nie pomnę dokładnie - u kocicy mogą się nie
> rozwijać, ale u kociąt jako słabszych tak, tak mi powiedział
> mąż-zootechnik).
Fiu, fiu! Nobel z biologi w drodze!
Trzeba tylko obalić jakieś ludowe przesądy opisane na przykład tu:
http://www.cats.alpha.pl/odrobaczanie.htm i gotowe.
Trzymam kciuki!
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
182. Data: 2011-07-02 06:13:14
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:9neb9jb0abyo$.uupoxgw7pan4$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 2 Jul 2011 00:59:57 +0200, Chiron napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:yqo0vrhewjg3.8jd5fbjg76z5$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 2 Jul 2011 00:38:20 +0200, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
>>>> news:iulhni$l34$1@news.onet.pl...
>>>>> Jeden z moich terierów też się boi (i to nie od swojego zarania, ale
>>>>> od
>>>>> jakiegoś sylwestra). Trzeba takiemu zrobić coś na kształt nory, żeby
>>>>> przeczekał. To chyba po prostu zdrowy instynkt, burza jest przecież
>>>>> zagrożeniem.
>>>>>
>>>>
>>>> Ale gdzie ja zrobię w swoim M4 na 3 piętrze norę dla mojego
>>>> teriero-charto-wilczuro-ogara? Poza tym- on nie chce inaczej, jak tylko
>>>> musi
>>>> być blisko nas. Naprawdę blisko: pakuje się do łózka.
>>>
>>> Budę mu zbuduj - dwuosobową, taką, żebys tam z nim mógł siedzieć podczas
>>> burzy ;-)_
>>
>> Niestety- on jest strasznym lizusem, i w takiej sytuacji liże mnie po
>> buzi
>> :-)
>
> Skontwiesh? - siedziałeś z nim już w budzie?
On tak zawsze:-)
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
183. Data: 2011-07-02 09:43:54
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)Dnia Sat, 02 Jul 2011 07:50:05 +0200, Piotrek napisał(a):
> On 2011-07-01 22:56, Ikselka wrote:
>> odrobaczać i tak trzeba, bo u kotow robaki są niejako "dziedziczone" wraz z
>> krwią czy przy urodzeniu, nie pomnę dokładnie - u kocicy mogą się nie
>> rozwijać, ale u kociąt jako słabszych tak, tak mi powiedział
>> mąż-zootechnik).
>
> Fiu, fiu! Nobel z biologi w drodze!
>
> Trzeba tylko obalić jakieś ludowe przesądy opisane na przykład tu:
> http://www.cats.alpha.pl/odrobaczanie.htm i gotowe.
>
> Trzymam kciuki!
>
"Glistnice
Podstawowe fakty
- nicienie Toxocara cati i Toxascaris leonina
- bytują w jelicie cienkim
- zarażenie po spozyciu inwazyjnych larw znajdujących się w środowisku oraz
żywicieli niespecyficznych, np. gryzoni
- w przypadku T. cati mozliwe zakażenie środmaciczne lub z mlekiem matki".
Coś nie tak? - przecież napisano "śródmacicznie".
Czyli larwy wędrują przez żyłę pępkową do płodu. Jak wiadomo, w żyle jest
krew.
To co z tym Noblem dla mnie?
--
XL
Prawda o GMO:
http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91628,9569172
,GMO___lobbing__wiara_i_polityczna_wola.html#ixzz1Pr
YQPpgy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
184. Data: 2011-07-02 10:21:59
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)
Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:igm8evq0uelb.mkt835peb6qh.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 30 Jun 2011 18:03:40 +0200, kiwiko napisał(a):
>
>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:pyikv1mm0u8a.10rfui5ba42d3.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 29 Jun 2011 00:39:37 +0200, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
>>>> dyskusyjnych:8kgz21tw36p3.phj47e8rc6x0$....@4...n
et...
>>>>
>>>> Dnia Tue, 28 Jun 2011 08:23:23 +0200, Piotrek napisał(a):
>>>>
>>>>> On 2011-06-28 01:41, Ikselka wrote:
>>>>>> PS. A jak już przyniosą, to niby co mam z tymi zwłokami zrobić, żeby
>>>>>> nie
>>>>>> okazać lekceważenia kotkowego wysiłku????
>>>>>
>>>>> IMHO tu się po prostu odzywa atawizm. A co dziko żyjące koty robią z
>>>>> myszami? Hę? ;-)
>>>>>
>>>>
>>>> Znaczy mam skonsumować?
>>>> ;-PPP
>>>>
>>>> ====================================================
========================
>>>> Wiesz, przypomina mi się kiedyś porada, jakiej mi udzieliła na grupie
>>>> pewna
>>>> sympatyczna pani- hodowca piesków. Otóż (między innymi) doradzała mi,
>>>> że
>>>> aby
>>>> zapanować nad ostrym psem należy (i ona to praktykuje) nałożyć mu
>>>> jedzenie
>>>> do miski, i najpierw samemu trochę z tej miski zjeść. Poważnie:-)
>>>>
>>> Hmmm ;) Nie skomentuje.
>>> Zasada z posilkami jest prosta - najpierw je przywodca stada. Zawsze.
>>> Wlasciciel/e je pierwszy (z wlasnej miski :)), pies/psy w drugiej
>>> kolejnosci.
>>
>> ciekawią mnie wszystkie takie zasady. Mój pies zawsze pierwszy zjadał
>> obiad
>> i nigdy nie było z nim kłopotów.
>>
> Jesli dostaje posilek jako pierwszy, to jeszcze wcale nie oznacza, ze beda
> z nim jakies wielkie klopoty (sporo zalezy od charkteru psiaka). Jest to
> jednak jasny sygnal dla psa, ze jest traktowany jako przywodca stada.
> Jesli piesek ma charakter ulegly, to pol biedy; gorzej, jesli jego
> charakter jest dominujacy (lub w ogole jest tzw. "urodzonym" przywodca), i
> dodatkowo nie nalezy do najmniejszych ras. Tu moga pojawic sie schody.
>
> Hierarchie w stadzie nalezy jasno okreslic nie tylko ze wzgledu na
> bezpieczenstwo, ale przede wszystkim dla dobra _psa_, o czym wielu
> wlascicieli zdaje sie zapominac. Pies musi znac swoja pozycje, by byc psem
> szczesliwym. Ta pozycja musi byc stala. Traktowanie psa raz jako przywodcy
> (np. pies posilek dostaje jako pierwszy), raz jako czlonka stada (np.
> wlasciciel decyduje o porze zabawy z psem) tworzy metlik w glowie psa,
> pies
> jest zagubiony. Taki pies nie bedzie szczesliwy, choc wlascicielowi moze
> sie wydawac, ze jest najszczesliwszym pieskiem pod sloncem. Decydujac sie
> na psa trzeba myslec o jego psychice, a nie o swoim wlasnym poczuciu
> szczescia, czy wygody. To co nam sie wydaje dobre, wcale nie musi byc
> dobre
> dla psa. I najczeciej nie jest. Czlowiek robi sobie dobrze, a nie psu.
>
> Pozdrawiam,
> M.
faktycznie, już się nie dowiem czy mój pies był szczęśliwy, ani czy tylko mi
się tak wydawało. Ale ja też przeczytałam wiele mądrych książek, no i nie
był to mój pierwszy pies w życiu. Decydując się na takiego psa myślałam
przede wszystkim o nim, a nie o sobie. To się zdarza ;)
Czy trzeba sypać mądrościami z rękawa, by nie być uznanym za dyletanta?
kiwiko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
185. Data: 2011-07-02 11:29:08
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:9neb9jb0abyo$.uupoxgw7pan4$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 2 Jul 2011 00:59:57 +0200, Chiron napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:yqo0vrhewjg3.8jd5fbjg76z5$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 2 Jul 2011 00:38:20 +0200, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
>>>> news:iulhni$l34$1@news.onet.pl...
>>>>> Jeden z moich terierów też się boi (i to nie od swojego zarania, ale
>>>>> od
>>>>> jakiegoś sylwestra). Trzeba takiemu zrobić coś na kształt nory, żeby
>>>>> przeczekał. To chyba po prostu zdrowy instynkt, burza jest przecież
>>>>> zagrożeniem.
>>>>>
>>>>
>>>> Ale gdzie ja zrobię w swoim M4 na 3 piętrze norę dla mojego
>>>> teriero-charto-wilczuro-ogara? Poza tym- on nie chce inaczej, jak tylko
>>>> musi
>>>> być blisko nas. Naprawdę blisko: pakuje się do łózka.
>>>
>>> Budę mu zbuduj - dwuosobową, taką, żebys tam z nim mógł siedzieć podczas
>>> burzy ;-)_
>>
>> Niestety- on jest strasznym lizusem, i w takiej sytuacji liże mnie po
>> buzi
>> :-)
>
> Skontwiesh? - siedziałeś z nim już w budzie?
> :-PPP
> --
> XL
W sumie też chciałabym to zobaczyć.
MK
PS. A pisałam o norze, a nie budzie :-P. Norę można zrobić z koca
zwieszonego z boku kanapy. Między bokiem kanapy i kocem tworzy się wtedy
świetne i ciemne schronienie (Parsony (moje terriery) nie są wielkie).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
186. Data: 2011-07-02 11:29:58
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)
Użytkownik "kiwiko" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4e0ef189$4$2457$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:igm8evq0uelb.mkt835peb6qh.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 30 Jun 2011 18:03:40 +0200, kiwiko napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:pyikv1mm0u8a.10rfui5ba42d3.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 29 Jun 2011 00:39:37 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
>>>>> dyskusyjnych:8kgz21tw36p3.phj47e8rc6x0$....@4...n
et...
>>>>>
>>>>> Dnia Tue, 28 Jun 2011 08:23:23 +0200, Piotrek napisał(a):
>>>>>
>>>>>> On 2011-06-28 01:41, Ikselka wrote:
>>>>>>> PS. A jak już przyniosą, to niby co mam z tymi zwłokami zrobić, żeby
>>>>>>> nie
>>>>>>> okazać lekceważenia kotkowego wysiłku????
>>>>>>
>>>>>> IMHO tu się po prostu odzywa atawizm. A co dziko żyjące koty robią z
>>>>>> myszami? Hę? ;-)
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Znaczy mam skonsumować?
>>>>> ;-PPP
>>>>>
>>>>> ====================================================
========================
>>>>> Wiesz, przypomina mi się kiedyś porada, jakiej mi udzieliła na grupie
>>>>> pewna
>>>>> sympatyczna pani- hodowca piesków. Otóż (między innymi) doradzała mi,
>>>>> że
>>>>> aby
>>>>> zapanować nad ostrym psem należy (i ona to praktykuje) nałożyć mu
>>>>> jedzenie
>>>>> do miski, i najpierw samemu trochę z tej miski zjeść. Poważnie:-)
>>>>>
>>>> Hmmm ;) Nie skomentuje.
>>>> Zasada z posilkami jest prosta - najpierw je przywodca stada. Zawsze.
>>>> Wlasciciel/e je pierwszy (z wlasnej miski :)), pies/psy w drugiej
>>>> kolejnosci.
>>>
>>> ciekawią mnie wszystkie takie zasady. Mój pies zawsze pierwszy zjadał
>>> obiad
>>> i nigdy nie było z nim kłopotów.
>>>
>> Jesli dostaje posilek jako pierwszy, to jeszcze wcale nie oznacza, ze
>> beda
>> z nim jakies wielkie klopoty (sporo zalezy od charkteru psiaka). Jest to
>> jednak jasny sygnal dla psa, ze jest traktowany jako przywodca stada.
>> Jesli piesek ma charakter ulegly, to pol biedy; gorzej, jesli jego
>> charakter jest dominujacy (lub w ogole jest tzw. "urodzonym" przywodca),
>> i
>> dodatkowo nie nalezy do najmniejszych ras. Tu moga pojawic sie schody.
>>
>> Hierarchie w stadzie nalezy jasno okreslic nie tylko ze wzgledu na
>> bezpieczenstwo, ale przede wszystkim dla dobra _psa_, o czym wielu
>> wlascicieli zdaje sie zapominac. Pies musi znac swoja pozycje, by byc
>> psem
>> szczesliwym. Ta pozycja musi byc stala. Traktowanie psa raz jako
>> przywodcy
>> (np. pies posilek dostaje jako pierwszy), raz jako czlonka stada (np.
>> wlasciciel decyduje o porze zabawy z psem) tworzy metlik w glowie psa,
>> pies
>> jest zagubiony. Taki pies nie bedzie szczesliwy, choc wlascicielowi moze
>> sie wydawac, ze jest najszczesliwszym pieskiem pod sloncem. Decydujac sie
>> na psa trzeba myslec o jego psychice, a nie o swoim wlasnym poczuciu
>> szczescia, czy wygody. To co nam sie wydaje dobre, wcale nie musi byc
>> dobre
>> dla psa. I najczeciej nie jest. Czlowiek robi sobie dobrze, a nie psu.
>>
>> Pozdrawiam,
>> M.
>
> faktycznie, już się nie dowiem czy mój pies był szczęśliwy, ani czy tylko
> mi się tak wydawało. Ale ja też przeczytałam wiele mądrych książek, no i
> nie był to mój pierwszy pies w życiu. Decydując się na takiego psa
> myślałam przede wszystkim o nim, a nie o sobie. To się zdarza ;)
> Czy trzeba sypać mądrościami z rękawa, by nie być uznanym za dyletanta?
>
> kiwiko
Nie e,
wystarczy... olać. Serio :-))), MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
187. Data: 2011-07-02 11:44:02
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:2eh5yqmag2zv$.1ncu70pykqunq$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 30 Jun 2011 09:18:31 +0200, Veronika napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>> news:iuh7hf$oou$1@mx1.internetia.pl...
>>>
>>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:1205o2ynhlxy6$.mvwfv2r93gge$.dlg@40tude.net...
>>>
>>>> Nasza psinka poki co, wszystkich kocha i wszystkim ufa :) Jeszcze
>>>> mloda,
>>>> wiec mam nadzieje, ze z tego wyrosnie ;)
>>>
>>> Ale to jest mit z tym rozpoznawaniem ludzi.
>>
>>
>> Gdyby to była prawda to przecież żaden pies nie zbliżyłby się do Chirona.
>> A jeśli już to tylko z zębami.
>
> A do Ciebie się zbliża?
Jestem najlepszym przykładem na to, że to bzdura, że psy znają się na
ludziach.
Bo jakoś się do mnie chętnie zbliżają. Pokojowo i radośnie.
A powinny mnie gryźć!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
188. Data: 2011-07-02 12:09:18
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)
Użytkownik "kiwiko" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4e0ef189$4$2457$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Czy trzeba sypać mądrościami z rękawa, by nie być uznanym za dyletanta?
>
W druga strone - trzeba sypac glupotami z rekawa, by byc uznanym za
dyletenta. Np. przepychac teze, ze pamiec ksztaltu (metali) jest przeslanka
ku wierze w pamiec wody.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
189. Data: 2011-07-02 12:11:22
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:iumvfm$4eb$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "kiwiko" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4e0ef189$4$2457$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:igm8evq0uelb.mkt835peb6qh.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 30 Jun 2011 18:03:40 +0200, kiwiko napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:pyikv1mm0u8a.10rfui5ba42d3.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 29 Jun 2011 00:39:37 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
>>>>>> dyskusyjnych:8kgz21tw36p3.phj47e8rc6x0$....@4...n
et...
>>>>>>
>>>>>> Dnia Tue, 28 Jun 2011 08:23:23 +0200, Piotrek napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> On 2011-06-28 01:41, Ikselka wrote:
>>>>>>>> PS. A jak już przyniosą, to niby co mam z tymi zwłokami zrobić,
>>>>>>>> żeby
>>>>>>>> nie
>>>>>>>> okazać lekceważenia kotkowego wysiłku????
>>>>>>>
>>>>>>> IMHO tu się po prostu odzywa atawizm. A co dziko żyjące koty robią z
>>>>>>> myszami? Hę? ;-)
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Znaczy mam skonsumować?
>>>>>> ;-PPP
>>>>>>
>>>>>> ====================================================
========================
>>>>>> Wiesz, przypomina mi się kiedyś porada, jakiej mi udzieliła na grupie
>>>>>> pewna
>>>>>> sympatyczna pani- hodowca piesków. Otóż (między innymi) doradzała mi,
>>>>>> że
>>>>>> aby
>>>>>> zapanować nad ostrym psem należy (i ona to praktykuje) nałożyć mu
>>>>>> jedzenie
>>>>>> do miski, i najpierw samemu trochę z tej miski zjeść. Poważnie:-)
>>>>>>
>>>>> Hmmm ;) Nie skomentuje.
>>>>> Zasada z posilkami jest prosta - najpierw je przywodca stada. Zawsze.
>>>>> Wlasciciel/e je pierwszy (z wlasnej miski :)), pies/psy w drugiej
>>>>> kolejnosci.
>>>>
>>>> ciekawią mnie wszystkie takie zasady. Mój pies zawsze pierwszy zjadał
>>>> obiad
>>>> i nigdy nie było z nim kłopotów.
>>>>
>>> Jesli dostaje posilek jako pierwszy, to jeszcze wcale nie oznacza, ze
>>> beda
>>> z nim jakies wielkie klopoty (sporo zalezy od charkteru psiaka). Jest to
>>> jednak jasny sygnal dla psa, ze jest traktowany jako przywodca stada.
>>> Jesli piesek ma charakter ulegly, to pol biedy; gorzej, jesli jego
>>> charakter jest dominujacy (lub w ogole jest tzw. "urodzonym" przywodca),
>>> i
>>> dodatkowo nie nalezy do najmniejszych ras. Tu moga pojawic sie schody.
>>>
>>> Hierarchie w stadzie nalezy jasno okreslic nie tylko ze wzgledu na
>>> bezpieczenstwo, ale przede wszystkim dla dobra _psa_, o czym wielu
>>> wlascicieli zdaje sie zapominac. Pies musi znac swoja pozycje, by byc
>>> psem
>>> szczesliwym. Ta pozycja musi byc stala. Traktowanie psa raz jako
>>> przywodcy
>>> (np. pies posilek dostaje jako pierwszy), raz jako czlonka stada (np.
>>> wlasciciel decyduje o porze zabawy z psem) tworzy metlik w glowie psa,
>>> pies
>>> jest zagubiony. Taki pies nie bedzie szczesliwy, choc wlascicielowi moze
>>> sie wydawac, ze jest najszczesliwszym pieskiem pod sloncem. Decydujac
>>> sie
>>> na psa trzeba myslec o jego psychice, a nie o swoim wlasnym poczuciu
>>> szczescia, czy wygody. To co nam sie wydaje dobre, wcale nie musi byc
>>> dobre
>>> dla psa. I najczeciej nie jest. Czlowiek robi sobie dobrze, a nie psu.
>>>
>>> Pozdrawiam,
>>> M.
>>
>> faktycznie, już się nie dowiem czy mój pies był szczęśliwy, ani czy tylko
>> mi się tak wydawało. Ale ja też przeczytałam wiele mądrych książek, no i
>> nie był to mój pierwszy pies w życiu. Decydując się na takiego psa
>> myślałam przede wszystkim o nim, a nie o sobie. To się zdarza ;)
>> Czy trzeba sypać mądrościami z rękawa, by nie być uznanym za dyletanta?
>>
>> kiwiko
>
> Nie e,
> wystarczy... olać. Serio :-))), MK
>
nie mogę wszystkiego olewać, bo potem nie mam się czym wykazać ;)
kiwiko
hihi ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
190. Data: 2011-07-02 12:12:06
Temat: Re: Skociałam do szczętu :-)On 2011-07-02 11:43, Ikselka wrote:
> Coś nie tak? - przecież napisano "śródmacicznie".
No faktycznie. Całe życie się człowiek uczy. I nawet nie można się
przyczepić do tego dziedziczenia, bo w cudzysłowach.
> To co z tym Noblem dla mnie?
Sama rozumiesz, że w takiej sytuacji to po prostu niemożliwe. Ktoś
wcześniej już to opisał. :-P
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |