Data: 2006-03-25 17:34:41
Temat: Re: Slabe niedowidzenie u mojej corki
Od: "atupaj" <a...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No ja mam znacznie mniejsze, na szczęście, ale też zupełnie
> przeciwne do Twojego. Gdzieś w okolicach końca podstawówki
> przypadkowo, bo ja bym pewnie nawet nie zwróciła uwagi, przy
> badaniach wykombinowano mi 0,5 / 0,5 bodajże. Fakt, że ta
> tablica mi się już nieco z ostatnich ławek rozmywała, ale nie
> na tyle żebym się nie mogła doczytać. Zaczęłam nosić najpierw
> okulary, potem soczewki. Doszłam do 0,5 / 1,25. Potem jakoś
> tak się złożyło że soczewki mi się skończyły, nie miałam czasu
> kupić nowych, potem cośtam, a potem o nich zapomniałam całkiem.
> Nie koryguję niczym od bitych 5 lat - i nadal mam 0,5 / 1,25,
> co ostatnio właśnie sprawdzałam przy kontrolnych.
>
> Tak że najwyraźniej jest to bardziej kwestia osobnicza, niż
> jakaś konkretna zasada...
być może masz taką wadę fizjologiczną oka - czy raczej soczewki. Nie można
wnioskować po naszych tu kilku wypowiedziach, jaka jest średnia. Badania na
setkach przypadków wykazały, że nienoszenie korekcji/noszenie za słabej
przyspiesza pogłębianie wady przy krótkowzroczności. Dla mnie to jest
przekonywujące, zdecydowanie. Też mogłabym przytoczyć jeszcze przykład mojej
mamy, która zaczęła nosić minusy przed 40tką - i nigdy nie nosiła na stałe
korekcji (mimo -1,5, w międzyczasie -2,5, a obecnie -1,75/-2,25), a wzrok jej
się nie pogarszał za bardzo. Ale to przypadek jednostkowy, nie stanowi żadnego
naukowego dowodu.
pozdrawiam
Anna
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|