Data: 2002-02-12 08:44:17
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczka
Od: "Iwcia PL" <i...@m...gdynia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Chyba najlepiej jakby brała ślub nie-w-Polsce.
>
> Ale oni OBOJE są Polakami.
:))) to chyba nie problem - przeciez można pojechać choćby do Watykanu :) A
tak na serio to chyba najlepiej do Czech albo Niemiec - tam katolicy i
prostestanci jakoś są w stanie ekumenicznie podejść do sprawy bez stawiania
żadnych warunków z - tak jak ja to odczuwam w Polsce - "pozycji
silniejszego".
> > U nas jest to strasznie
> > skomplikowane jeśli chodzi o koneksje z katolicyzmem.... będzie
musiała -
> > pod wazrunkiem że będzie chciała mieć wszystko wedle porządku
katolickiego -
> > złożyć obietnicę że wychowa dzieci w wierze katolickiej....
>
> Tzn., że jednak oboje musieliby złożyć takie obietnice?
Nie - obietnicę musi złożyć strona katolicka, ale tak czy inaczej obowiązuje
to wtedy obydwie strony - no bo jak inaczej?
Tak jak ktoś już napisał - ci ludzie muszą już teraz podjąć decyzję co do
przyszłej wiary dziecka...
A, własnie mi się przypomniała jeszcze jedna historia z tej serii. Rzecz
zdarzyła się w Wawie, małżeństwo też mieszane - ona katoliczka on
prawosławny. Ślub mieli w cerkwi, więc bez żadnych warunków wstępnych. I
wymyślili sobie że dzieci będą chrzcić po kolei - pierwsze w cerkwi, drugie
w kościele. Z pierwszym kłopotów nie mieli, gorzej było gdy urodziło się
drugie. Ksiądz w kościele się zaparł że nie ochrzci chyba że matka złoży
obietnicę że następne dzieci ochrzci i wychowa w wierze katolickiej. Matce
bardzo na tym zależało, ale z kolei jej mąż się zaparł że żadnych takich
obietnic składać nie może. Sytuacja była bardzo nieprzyjemna, ale całe
szczęście w innej parafii znalazł się ksiądz, który nie stawiał żadnych
warunków... ale rodzice nie będą nigdzie rozpowiadali że to zrobi :(((( No
ręce opadają. Z tego co mi mówili potem niewykluczone, że ta kartka z
obietnicą wychowania w wierze jednak poszła do archiwum, z tymże że żadne z
nich jej nie podpisywało - ale postanowili tego nie drążyć. Pocieszyli się
że "jakby co" to każdy grafolog stwierdzi że to nie oni podpisali...
Trochę to smutne i trochę przykre, ale myślę że mimo wszystko można znaleźć
księży katolickich których interesuje chęć i wiara a nie papierki. Tylko
trzeba dobrze poszukać :)
Pa
Iwcia PL
|