Data: 2013-09-15 15:56:46
Temat: Re: Smerfy2
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-09-15 14:02, Chiron pisze:
> Zakładam, że rzeczywiście niezbyt precyzyjnie się wyrażam. Uściślę- tak,
> jak to odbieram: istnieją rodziny normalne. Jeśli stało się, że ktoś
> owdowiał- i mając dzieci ponownie wziął ślub- z osobą, która też jest
> wdową i też ma dzieci. Piszę tu o jakimś ilościowym marginesie w skali
> społecznej. I- jak świat światem- takie rzeczy zdarzały się i uchodziły
> za normalne. Pamiętam z dzieciństwa taką rodzinę i okreslenie
> "przyszywana mamusia". To nie niosło negatywnego ładunku emocjonalnego.
> Rodzina jak rodzina- dzieci jak dzieci. Mowy nie było o jakimś
> stygmatyzowaniu czy czymś w tym stylu.
O stygmatyzowaniu być może mowy nie było, ale to nie znaczy, że w
związku z takimi rodzinami nie występowały inne problemy, czego wyrazem
np. bajki typu "Kopciuszek" albo "Królewna Śnieżka"...skoro zaczęło się
od bajek... :)
> Problem się zaczął, gdy na masową
> skalę ludzie zaczęli się rozwodzić- robiąc piekło z życia swoim
> dzieciom. Taki nieodpowiedzialny człowiek zabiera z sobą ze związku swój
> bagaż nędzy i nieumiejętności tworzenia związku- i w następnym związku
> znów zrobi komuś piekło z życia.
> Jak już się takie 2 osoby zetkną
> (najczęściej tak jest)- to kolejny rozwód murowany.
Owszem, pewnie się zdarza. A jeśli nie robi piekła, tylko wręcz przeciwnie?
> I_dla_takich_ludzi_wymyślono_te_pojęcia. Czyli: robicie jak robicie- ale
> żebyście nie mieli z tego powodu problemów- to najlepiej przekonać
> innych, że to z nimi coś nie tak, że wiele tracą w swych nudnych,
> monogamicznych związkach.
Jeśli mogłabym tak w skrócie prosić - gdzie i kto kogo przekonuje, że te
monogamiczne związki są gorsze i coś z nimi nie tak?
Rozmawiamy nie pierwszy raz i za każdym razem wychodzi u Ciebie takie
parcie na oceny - winny-niewinny, lepszy-gorszy.
> Nie ma żadnego problemu z rodzinami patchworkowymi (tfu- co za potworek
> językowy! No ale skoro Tobie się podoba- to proszę:-) ).
Zawsze tak nadinterpretujesz czytany tekst? Nie napisałam, że mi się
podoba. Moje podobanie nie ma tu nic do rzeczy.
> Problemem są
> rodziny patologiczne, po kilku rozwodach. Mówiąc im, że postępują ok-
> robi się krzywdę im i społeczeństwu.
Pewnie, lepiej je (te rodziny) ostracyzmować, a ich dzieci utrzymywać w
przekonaniu, że są gorsze.
Ewa
|