Data: 2013-09-15 20:02:58
Temat: Re: Smerfy2
Od: "Chiron" <i...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:l14eau$5mq$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2013-09-15 14:02, Chiron pisze:
>
>
>> Zakładam, że rzeczywiście niezbyt precyzyjnie się wyrażam. Uściślę- tak,
>> jak to odbieram: istnieją rodziny normalne. Jeśli stało się, że ktoś
>> owdowiał- i mając dzieci ponownie wziął ślub- z osobą, która też jest
>> wdową i też ma dzieci. Piszę tu o jakimś ilościowym marginesie w skali
>> społecznej. I- jak świat światem- takie rzeczy zdarzały się i uchodziły
>> za normalne. Pamiętam z dzieciństwa taką rodzinę i okreslenie
>> "przyszywana mamusia". To nie niosło negatywnego ładunku emocjonalnego.
>> Rodzina jak rodzina- dzieci jak dzieci. Mowy nie było o jakimś
>> stygmatyzowaniu czy czymś w tym stylu.
>
> O stygmatyzowaniu być może mowy nie było, ale to nie znaczy, że w związku
> z takimi rodzinami nie występowały inne problemy, czego wyrazem np. bajki
> typu "Kopciuszek" albo "Królewna Śnieżka"...skoro zaczęło się od bajek...
> :)
No i?...W różnych rodzinach występują różne problemy. Chodzi o to, żeby
budować zdrową rodzinę. Rodzina, w której są ludzie z rozbitych rodzin- nie
jest zdrową rodziną.
>> Problem się zaczął, gdy na masową
>> skalę ludzie zaczęli się rozwodzić- robiąc piekło z życia swoim
>> dzieciom. Taki nieodpowiedzialny człowiek zabiera z sobą ze związku swój
>> bagaż nędzy i nieumiejętności tworzenia związku- i w następnym związku
>> znów zrobi komuś piekło z życia.
>> Jak już się takie 2 osoby zetkną
>> (najczęściej tak jest)- to kolejny rozwód murowany.
>
> Owszem, pewnie się zdarza. A jeśli nie robi piekła, tylko wręcz
> przeciwnie?
Dlaczego? Z jakiego powodu? Pstryk- i coś mu (jej) tam zaskoczyło?! Tak się
nie da. Niic się nie dzieje bez przyczyny
>> I_dla_takich_ludzi_wymyślono_te_pojęcia. Czyli: robicie jak robicie- ale
>> żebyście nie mieli z tego powodu problemów- to najlepiej przekonać
>> innych, że to z nimi coś nie tak, że wiele tracą w swych nudnych,
>> monogamicznych związkach.
>
> Jeśli mogłabym tak w skrócie prosić - gdzie i kto kogo przekonuje, że te
> monogamiczne związki są gorsze i coś z nimi nie tak?
>
> Rozmawiamy nie pierwszy raz i za każdym razem wychodzi u Ciebie takie
Hmmm, no nie tak. Nie próbujesz nawet odpowiedzieć na moje pytanie: PO CO
stworzono sobną nazwę dla takich rodzin? Oswajanie, napisałaś. A co to
dokładnie ma znaczyć, to oswajanie? O co w tym wszystkim chodzi? Ja
postawiłem tezę- że o próbę przekonania społeczeństwa, że taka rozbita
rodzina (bo przecież- przypominam- nie o rodziny wdowców tu chodzi)- niczym
się nie różni od monogamicznej. A- wzorem Szwecji- może nawet jest lepsza-
daje więcej możliwości.
>> Nie ma żadnego problemu z rodzinami patchworkowymi (tfu- co za potworek
>> językowy! No ale skoro Tobie się podoba- to proszę:-) ).
>
> Zawsze tak nadinterpretujesz czytany tekst? Nie napisałam, że mi się
> podoba. Moje podobanie nie ma tu nic do rzeczy.
OK- nadinterpretowałem.
>> Problemem są
>> rodziny patologiczne, po kilku rozwodach. Mówiąc im, że postępują ok-
>> robi się krzywdę im i społeczeństwu.
>
> Pewnie, lepiej je (te rodziny) ostracyzmować, a ich dzieci utrzymywać w
> przekonaniu, że są gorsze.
Ewo- a co chce się osiągnąć? Jaki cel? Nie twierdzę, że należy je
ostracyzmować. Jednak po drugiej stronie "przegięcia" leży przekonywanie, ze
takie rodziny są ok. To są- co najwyżej- protezy rodziny.
--
--
"Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell
Chiron
|