Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.internetia.pl!mimuw.edu.pl!news.mimuw.edu.pl!uw.edu.pl!not-for-mail
From: "Krzysztof" <k...@s...polbox.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Smierc
Date: Sat, 19 Jan 2002 17:25:42 +0100
Organization: A poorly-installed InterNetNews reader
Lines: 32
Message-ID: <a2c6la$op$1@h1.uw.edu.pl>
References: <a1osse$2bt$1@news.tpi.pl> <a2c4b4$vh8$1.Slawek.Fydryk@krowka.mu>
NNTP-Posting-Host: pm9-9-1.wlop.ppp.polbox.pl
X-Trace: h1.uw.edu.pl 1011457514 793 213.241.9.1 (19 Jan 2002 16:25:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@h...uw.edu.pl
NNTP-Posting-Date: 19 Jan 2002 16:25:14 GMT
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MSMail-Priority: Normal
X-Notice1: This post has been postprocessed on the news.uw.edu.pl server.
X-Notice2: Subject line has been filtered and any Odp: strings removed.
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:121673
Ukryj nagłówki
> Nie ma w tym przesady, saludzie, ktorzy tak wlasnie zyja a czasem smai
lubia
> doprowadzac do sytuacji, w ktorych czuja sie jeszcze blizej smierci - i w
> cale nie musza byc samobojcami.
>
> SF
Zgadzam się z tym. Ale chyba nie każdy umie tak czuć. Niektórzy dołkują się
raz na jakiś czas a z dnia na dzień żyją chwilami.
Grupka zamartwiających się i świadomych przyjścia śmierci jest chyba
znacznie mniej liczna albo tak dobrze się kryje. Ci są ogromnie wrażliwi,
łatwo ich dotknąć choćby nieświadomie i choć otwarci na świat, ludzi i
imprezy, to jednak bardzo zamknięci w sobie. I nawet jeśli lubia mówic,
zwierzać sie to bardziej z poczucia samotności niż z samej chęci mówienia o
sobie. Kolejne, malutkie niepowodzenia, niezrozumienia mogą rodzić jeszce
większe zamknięcie na świat, pogłębia poczucie samotności, odrębności a w
końcu niezrozumienia. Taka istotka czuje się coraz bardziej niechciana i
nierozumiana. Ale nikt tego nie zauważa, bo one nie daja po sobie poznać.
Tu są smiechy, radość i zabawa ale w duszy - zupełnie inne klimaty.
Pojawiają się myśli (z poczucia tej odrębności, fałszywego indywidualizmu)
bycia niechcianym, niepotrzebnym - w końcu śmierci.
Wówczas można nawet nie chcieć i nie myśleć o samobójstwie, ale właśnie o
śmierci, jej istocie. Stąd od zamartwiania jeden krok... I kogos brakuje.
Nie ma go, a jak można go zdobyć skoro się jest zamkniętym, smutnym,
itd..... Tak powstaje błędne koło. Czy można się z tego wyzwolić?
pzdr.
Krzysztof
PS. Cześć! Właśnie odkryłem Waszą grupę :)))
|