Data: 2007-07-24 21:35:50
Temat: Re: Smierc bossa
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wladyslaw Tarnawski; <1...@4...net> :
> Bylo upalne poniedzialkowe popoludnie, 12 wrzesnia 1994 r. Z firmy
> wyszedlem wczesniej niz zwykle, poniewaz mialem kilka spraw do zalatwienia
> a ponadto od 6pm tego dnia mialem zajecia w szkole na Manhattanie, gdzie
> musialem dotrzec autobusem z East Rutheford, NJ.
[...]
> Dwa miesiace po tym dziwnym zjawisku sercowym robilem badania lekarskie,
> miedzy innymi serca. Badanie nie wykazalo zadnych zmian w sercu a juz w
> szczegolnosci nie bylo zadnego ataku serca. Jest to dla mnie tym bardziej
> zastanawiajace, ze przed tym zdarzeniem mialem zaburzenia w przewodzeniu
> sygnalow elektrycznych w sercu. Czyz nie jest to zastanawiajace ?
>
> LeoTar
Leo, stary trollu, nie jest - gorąco, pośpiech, zapewne brak jedzenia,
kłopoty, czyli "lęk napadowy". Też miewam tak czasami w gorszych
momentach.
Flyer
--
gg: 9708346
http://www.flyer36.republika.pl/
|