Data: 2005-06-21 12:46:50
Temat: Re: Smutno
Od: "Perła" <a...@...stopce>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Małgoś" <m...@o...wytnij.pl> napisał w wiadomości
news:d94k61$sjv$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jutro poniedziałek i do pracy, czy to powód do radości??;)
Na pewno nie dla tych, którzy na fizyce chodzili na wagary.
W internecie krąży list murarza do ZUS.
Był kiedyś czytany przez M&M w telewizyjnym programie "Ale plama".
Chodziło o dodatkowe wyjaśnienia dla ZUS w związku z zaistniałym wypadkiem
na budowie.
Prawdopodobnie ktoś nieco (a szkoda) wygładził ortograficznie i
stylistycznie ten list, ale
tylko taką kopią dysponuję. Start: :)
Szanowni państwo!
W raporcie z wypadku jako przyczynę wypadku podałem: "próba samodzielnego
wykonania pracy".
W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie.
Sądze, że poniższe szczegóły będą wystarczające.
Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego,
trzypiętrowego budynku.
Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł
porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz
spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany
na trzecim piętrże budynku.
Po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę
załadowana cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie,
trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar.
W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kilogramów. Możecie sobie Państwo
wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry -
straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że
ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku.
W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadająca beczka - to tłumaczy
pęknięta czaszkę oraz złamany obojczyk.
Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie
zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście
pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę pomimo bólu i
ran.
W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemie. W wyniku uderzenia
jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła już
tylko 25 kilogramów.
Przypominam, że ja ważę 80 kilogramów, wiec w tej sytuacji zacząłem
gwałtownie spadać, i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z
beczką, która tym razem wznosiła się do góry.
W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój
upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł -
złamane tylko trzy żebra. Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy leżałem
obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszać, a ponadto przestałem
trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca więcej niż lina, spadła
na dół i połamała mi nogi.
Mam nadzieje, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do
zakończenia postępowania w mojej sprawie.
Teraz już Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się
mój wypadek.
--
Pozdrawiam.
Perła pearl5(malpa)poczta.onet.pl
____________________________________________________
____________________
Rozpasanie i hulaszczy tryb życia emerytów i rencistów rujnują budżet RP.
(C) Pearl - rencista
|