Data: 2012-09-24 08:35:16
Temat: Re: Solidarność kobiet.
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-09-24 01:15, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 23 Sep 2012 22:08:09 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-09-23 01:05, Ikselka pisze:
>>> A "odbijanie" męża - to sprawa także tegoż męża... Jakoś go tutaj
>>> wybielacie, a raczej traktujecie jak bezwolną owieczkę...
>> A przepraszam, gdzie ja o odbijaniu męża?
>>
>> Ot, zwykły łabędzi śpiew, jaki się zdarza niektórym facetom około
>> pięćdziesiątki, kiedy to nagle chcą wrócić do młodzieńczego buzowania
>> hormonów i mieć przez chwilę nadzieję, że są wciąż piękni i młodzi.
>> Niektórym to zostaje do późnej starości nawet.
> Młodzieńcze buzowanie hormonów ponadpięćdziesieciolatka
Dokładnie tak, w okolicach. Zdarzyło się to niedawno też byłemu, pożal
się Boże, premierowi.
> i
> ponadtrzydziestoletniej kobiety? - raczysz żartować albo nie wiesz, co
> piszesz i o kim. Gdyby odszedł do jakiejś siksy... Ale M.R. jest
> inteligentną, znającą swoją wartość, dojrzałą kobietą po przejściach,
> podobnie jak Z.Z. inteligentnym, znajacym swoją wartość mężczyzną z
> przeszłością - lub odwrotnie. Nie wierzę, żeby szukali tylko podniety.
> Ludzi takich jak oni jest mnóstwo. Poszukują stabilizacji, miłości,
> akceptacji, krótko - szczęścia, którego dotąd nie zaznali.
Gdyby było, jak piszesz, nie potrzebowałby wokół tego związku
dodatkowego show w mediach. Jestem w stanie zrozumieć, że komuś może z
różnych powodów się odwidzieć małżeństwo (choć z trudem mi to
zaakceptować u kogoś, kto ma czworo dzieci z jedną kobietą), ale jeśli
zdarza się coś takiego facetowi na poziomie - który wie co robi i nie
jest to tylko lędźwiowa przypadłość - to dba o załatwienie sprawy z
klasą, żeby jak najmniej ranić rodzinę.
Ewa
|