« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2010-05-16 22:38:07
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]cbnet pisze:
> Może o to w tym chodzi: dla Ewki liczy się tylko ilość, ilość i jeszcze
> raz ilość.
No i tym powyższym zdaniem przekreślasz niestety swoją wiarygodność,
geniuszu.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2010-05-16 22:38:25
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]medea pisze:
> Paulinka pisze:
>> medea pisze:
>>
>>>
>>> Wiesz, trudno się jakoś wyluzować, kiedy się czuje, że ktoś chce
>>> koniecznie dowalić i znaleźć dziurę w całym. Niby jesteś taka
>>> szczera, a jeszcze nigdy wprost się nie zdecydowałaś mi powiedzieć,
>>> że mnie po prostu nie lubisz. No, odważ się, nie bój się tego,
>>> przecież nic Ci nie zrobię.
>>
>> Obawiam się, że zmuszasz mnie do niemożliwego. Ja Cię lubię. A alergię
>> na szczerość realizuj gdzie indziej, bo ja się nie zmienię.
>
> I serio możesz uważać, że mam alergię na szczerość i mnie lubić
> równocześnie?
> Nie mam alergii na szczerość, ale na walenie na odlew (jak to Chiron
> ładnie nazwał) bez zastanowienia.
Medeo nikt nie błogosławił naszej znajomości, Twój brak akceptacji tego
jaki mam sposób życia i bycia nic nie zmieni.
BTW zdefiniuj walenie na odlew, możesz poprosić o pomoc Chirona.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2010-05-16 22:39:25
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]Piotr pisze:
> W dniu, kiedy postanowi przestać tu pisać,
> to widzę, że niektóre osoby od razu skaczą sobie do gardeł.
Chyba odrobinę przesadzasz.
> Chyba będę musiał sobie to wszystko jeszcze raz przemyśleć.
Zrób to koniecznie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2010-05-16 22:41:54
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]medea pisze:
> cbnet pisze:
>
>> Może o to w tym chodzi: dla Ewki liczy się tylko ilość, ilość i jeszcze
>> raz ilość.
>
> No i tym powyższym zdaniem przekreślasz niestety swoją wiarygodność,
> geniuszu.
>
> Ewa
Cebuś wyjątkowo kiepsko radzi sobie z zainteresowaniem Tobą.
Kiedyś to się chyba nazywało 'końskie zaloty'
i albo z tego nie wyrósł, albo się cofnął w rozwoju.
Aż wstyd, żeby dorosły facet tak się zachowywał w stosunku
do dorosłej i naprawdę zrównoważonej kobiety.
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2010-05-16 22:44:31
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]Paulinka pisze:
> Medeo nikt nie błogosławił naszej znajomości, Twój brak akceptacji tego
> jaki mam sposób życia i bycia nic nie zmieni.
Nie mam nic do Twojego życia, ponieważ w gruncie rzeczy nic o nim nie
wiem. Piszę tylko o tym, co tutaj czasem uskuteczniasz.
> BTW zdefiniuj walenie na odlew, możesz poprosić o pomoc Chirona.
Nie muszę nikogo prosić o pomoc. Walenie na odlew to po prostu
bezrefleksyjne zarzucanie czegoś komuś po przyłożeniu właśnie swojej
miary albo jakiegoś stereotypu.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2010-05-16 22:44:39
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]medea pisze:
> Piotr pisze:
>
>> W dniu, kiedy postanowi przestać tu pisać,
>> to widzę, że niektóre osoby od razu skaczą sobie do gardeł.
>
> Chyba odrobinę przesadzasz.
Tak? To czemu się nie roześmiejesz i tą sytuację (z Pauliną)
nie zbędziesz żartem-śmiechem,
tylko brniesz w coraz bardziej bezsensowne oskarżenia?
Nie masz na tyle dystansu choćby do samej siebie?
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2010-05-16 22:46:49
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]cbnet pisze:
> Wiesz, obserwuję twoje (~wasze?) próby zbliżenia się z medeou
> i jakoś widzę, że się w nich "delikatnie" podkładasz.
>
> Nie wiem dlaczego aż tak bardzo zależy ci na tych relacjach,
> niemniej zauważam także, iż trochę się przed nimi bronisz.
> Chyba nie jesteś do końca uczciwa wobec siebie (i wobec Ewki)
> gdy staracie się coś "ważnego" sobie wyjasniać.
>
> A swoją drogą, gdyby ze mną ktoś się umówił na spotkanie,
> a następnie wykręcił się chcicą na wyjazd na narty "ze znajomymi"
> po zakupie nowy w wyprzedaży, tłumacząc się w stylu "było mi
> to najbardziej potrzebne" to wolałbym totalnie spasować z taką
> relacją... i ew. zaczekać na bardzo mocny i przekonywający akces
> ze strony tej osoby zupełnie jednocześnie na niego nie licząc,
> a nie na zasadzie "nie ma sprawy, może innym razem".
>
> Poza tym zauważyłem, że byłaś bardzo zawiedziona tamtą sytuacją,
> ale nie wypowiedziałaś wprost jak to odebrałaś itd.
>
>
> No ale to oczywiście twoja sprawa.
> IMHO generalnie za bardzo się podkładasz głupiej Ewce. ;)
Cb mam dużo, bardzo dużo znajomych i mało czasu. Miałam okazję pójść na
premierę skądinąd fajną i spontanicznie zaprosiłam Medeę, bo pomyślałam,
ze mógłby się jej spodobać taki spektakl. Czy byłam zawiedziona, pewnie
tak. Nie mizdrzę się do niej. Często się z nią zgadzam. Dzisiaj się
okazało, że jednak medea ma ze mną spory problem. Ja nie miałam
wcześniej, chyba jednak trzeba zachować dystans, bo dziewczyna mnie
zwyczajnie nie lubi i tego się nie spodziewałam.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2010-05-16 22:47:38
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]medea pisze:
> Paulinka pisze:
>
>> Medeo nikt nie błogosławił naszej znajomości, Twój brak akceptacji
>> tego jaki mam sposób życia i bycia nic nie zmieni.
>
> Nie mam nic do Twojego życia, ponieważ w gruncie rzeczy nic o nim nie
> wiem. Piszę tylko o tym, co tutaj czasem uskuteczniasz.
>
>> BTW zdefiniuj walenie na odlew, możesz poprosić o pomoc Chirona.
>
> Nie muszę nikogo prosić o pomoc. Walenie na odlew to po prostu
> bezrefleksyjne zarzucanie czegoś komuś po przyłożeniu właśnie swojej
> miary albo jakiegoś stereotypu.
No niestety, ale prości ludzie tak mają.
"To pijak i złodziej, bo każdy pijak to złodziej" jak w tym filmie.
Jak myślisz, czemu Twoja koleżanka siedzi u mnie w kfie?
Z powodu rozsądnego zachowania?
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2010-05-16 22:47:58
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]Paulinka pisze:
> medea pisze:
>> Paulinka pisze:
>>> medea pisze:
>>
>>>> A jakie są Twoje relacje ze _znajomymi_? Zwłaszcza na początku
>>>> znajomości? Z iloma osobami masz relacje niepowierzchowne?
>>>
>>> Z wieloma osobami, ale ja nie opisuję ich życia w Usnecie.
>>
>> No to możesz być pewna, że o osobach mi najbliższych nie pisuję w
>> necie. A jeśli się zdarzy, to napiszę tak, że nie będzie wiadomo, o
>> kogo chodzi.
>
>
> A ja pisuję i co z tego?
Kurczę, Paulinka, weź się zastanów. Dwa posty temu (cytat masz wyżej)
pisałaś coś przeciwnego. Czy my się jakoś nie rozumiemy, czy co?
>>> I na jakiej
>>>> podstawie właściwie twierdzisz, że moje relacje są powierzchowne?
>>>
>>> Moje koleżanki tutaj nie figurują
>>
>> Wiesz, wystarczy uważnie czytać Twoje posty, żeby od czasu do czasu
>> wychwycić szpile skierowane właśnie do Twoich koleżanek. Pozwolisz
>> jednak, że daruję sobie przykłady, chyba że Ci zależy.
>
> Widać podobnie jak Ty nadużywam słowa 'koleżanka'.
Koleżanka, znajoma - to nie jest dla mnie nikt szczególnie bliski. Jak
określić kogoś takiego?
>>> a jeśli nawet miałby figurować, to i moja relacja z nimi i mój
>>> stosunek do nich byłyby bardziej zaangażowane iż Twoja koleżanka,
>>> która Ci streszcza w godzinę rok ze swojego życia.
>>
>> To znaczy, że lepiej pisać o bardzo bliskich niż dalszych, czy jak -
>> bo nie rozumiem? Czy w ogóle nie pisać?
>> Akurat ten problem mnie bardzo zaintrygował. Nie zależało mi na tym,
>> żeby koleżance szpilę wcisnąć, ale jakoś sytuację chciałam nakreślić.
>
> Z odpowiednim własnym komentarzem, chociaż nie tak bardzo napisanym wprost.
Teraz to się zwyczajnie czepiasz. No jakiś komentarz był, bo jakieś
zdanie na ten temat mam, ale byłam ciekawa też Waszego.
Kto tu się bardziej emocjonuje - ja czy Ty?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2010-05-16 22:49:55
Temat: Re: Solidarność rodzinna [długie]medea pisze:
> Kto tu się bardziej emocjonuje - ja czy Ty?
Cb mi uświadomił, że jednak sama z siebie robie sobie jaja.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |