Data: 2007-11-28 21:32:11
Temat: Re: Sondaże o d... potłuc - zawsze to wiedziałam...
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tren R napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>>>> A poważnie: odwoływanie się do Boga przez zdeklarowanych ateistów
>>>> świadczy o silnej Jego obecności w ich podświadomości :-)
>>>> :-)
>>>
>>>
>>>
>>> Kto wie, kto wie :)
>>
>>
>> No, a taka obecność - czyż to nie dowód na Jego istnienie?'
>
>
> czyli obecność w podświadomości jest dowodem na istnienie?
Skoro się do niego ktokolwiek odwołuje, to albo świadomie w niego wierzy
(czyli dla niego Bóg istnieje), albo go jeszcze(!) Bóg do siebie na tyle
nie przekonał, by się samemu sobie(!) zdeklarować z wiarą, która już się
buduje w podświadomości. Odwoływanie się do Boga przez ateistę jest
pierwszym krokiem do świadomego uwierzenia, jest wołaniem o argumenty!
> odwracając to - nieobecność byłaby dowodem na nieistnienie, jawolh?
Nie wszystko da się odwrócić, jak wiesz.
A poza tym: jeśli kogoś kochasz/nienawidzisz, to masz go w
podświadomości. Nikt Ci wtedy nie jest w stanie wmówić, że ta osoba nie
istnieje - kochać/nienawidzić można tylko konkretny obiekt.
Jeśli jednak żadnym sposobem nie masz w podświadomości położnej, ktora
odbierała Cię przy urodzeniu lub przyszłego, nieznanego jeszcze teścia,
to wcale nie znaczy, że ona/on nie istnieje, tak?
;-P
> w takim razie mogę wywieść, że istnienie boga jest kwestią
> demokratycznego 'wyboru'.
Niczego nie możesz wywieść, raczej wy-pleść...
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
|